W czasie, gdy wszyscy modlili się i wpatrywali w twarz odchodzącego Dominika, a sekretarze notowali wzniosłe nauki mistrza, swoje obowiązki wykonywał tam również inny brat, który zjawił się przy łóżku umierającego w zgoła innym celu.
Tag: 'św. Dominik'
Sposób, w jaki nowy zakon został kanonicznie włączony w obręb Kościoła, był przezroczysty wobec wymogów Ewangelii (i zdrowego rozsądku – typowego dla dominikanów).
Dominik zbudował swoją „łódź” zarówno „bardzo szeroką”, jak i „bardzo radosną”. Co więcej, oświadcza, że reguła zakonna nie obowiązuje „pod karą grzechu śmiertelnego”. „Toteż i doskonali, i niedoskonali czują się dobrze w tej łodzi”.
Wśród rzeczy, które Dominik widział podczas kontemplacji, były potrzeby jego bliźnich.
Niebo jest naszym wyczekiwanym domem – modlitwa strzały wskazuje nam drogę.
Po zapachu słowa rozpoznasz dominikanina.
Dominik pojął jasno, że do tego, by głosić Krzyż, bynajmniej nie wystarczą mądre wywody. Potrzeba świadków podobnych do obrazu Zbawiciela, wydanego za życie świata.
Założyciel dominikanów jako student sprzedał własne książki, by pomóc potrzebującym.
O tym, jak wielu kochało Dominika, jak wielu chciało go pożegnać – tak wiele dla nich zdziałał przed śmiercią i po niej.
O tym, jak Dominik umierał i jaką drogą dotarł do nieba.