Maryna, jedna z aktorek, jest katoliczką. Po tym, jak któryś z moich listów został przeczytany przez o. Adama Szustaka, skontaktowała się z nią jej przyjaciółka, mówiąc: „Idź do dominikanów, oni mają chleb”. Wtedy przywieźliśmy do klasztoru kilkaset bochenków. I tak zaczęła się nasza współpraca. Siła mediów społecznościowych!
Kategoria: 'Aktualności'
Bracia z Konwentu MB Różańcowej w Poznaniu wybrali swoim przeorem o. Roberta Głubisza OP
Bohaterkami codzienności w moich oczach są także „kobiety za ladą”. Wczoraj stałem w długiej kolejce do apteki, by kupić leki dla chorej osoby. Obserwowałem z podziwem młodą farmaceutkę, która sama pracowała w aptece i każdemu kolejnemu klientowi tłumaczyła z cierpliwością co jest a czego nie ma i co można czym zamienić. Na dodatek była w stanie odbierać telefony. Ja bym zwariował po godzinie.
Dodzwonienie się dziś do o. Miszy w Fastowie graniczy z cudem. Póki co mi się nie udało. Nic dziwnego, to niedziela i wojna… ale także dzień jego urodzin. Liczę więc na cud.
Zgodnie z tradycją naszej Prowincji, w piątek i sobotę po środzie popielcowej, Ojciec Prowincjał Łukasz Wiśniewski OP udzielił braciom studentom posług lektoratu i akolitatu.
Przed chwilą wróciłem z piekarni z jednym z naszych chłopaków, którzy schronili się w klasztorze. Znów udało się kupić 250 bochenków świeżutkiego chleba. Jazda z takim towarem to prawdziwa przyjemność. W czasie wojny chleb, taki prosty, zwyczajny, bez żadnych dodatków pachnie cudownie! Trochę zostanie u nas, a większość trafi przez wolontariuszy do potrzebujących mieszkańców Kijowa.
Z inicjatywy Dominikańskiego Duszpasterstwa Powołań od kilku dni ukazują się słowa wsparcia sióstr i braci dla Ukrainy oraz dominikanów posługujących w Wikariacie Ukrainy
Zapraszamy na dominikańską konferencję "Przeznaczeni do głoszenia SŁOWA", która odbędzie się w najbliższy poniedziałek (7 marca) w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym w Krakowie.
Poprosił mnie o. Misza Romaniw, by koniecznie Wam napisać, że wczoraj wieczorem był bardzo mocno podłamany sytuacją. Walki toczyły się o miejscowości znajdujące się niedaleko Fastowa. Między innymi o Makarów i Borodyankę – często tamtędy przejeżdżałem z nim i wolontariuszami z Fastowa w drodze do Warszawy. Miasteczko zbombardowane – serce pęka oglądając zdjęcia z miejsc, które znasz. Ale właśnie wtedy, w tym trudnym psychicznym momencie, lekarstwem dla duszy stały się słowa braci. „To mnie podniosło na duchu, przełamało smutek i zniechęcenie” – stwierdził Misza.
Módlmy się nadal za naszych braci i siostry na Ukrainie. Oprócz naszych praktyk wielkopostnych, prośmy tych spośród naszej Rodziny Dominikańskiej, którzy są już częścią świętych obcowania, aby przyłączyli się do naszych błagań, modląc się Litanią do Świętych Dominikańskich.