Uruchomiliśmy stronę internetową pomocukrainie.dominikanie.pl, dzięki której wsparcie dla mieszkańców dotkniętej wojną Ukrainy ma szansę docierać jeszcze sprawniej!
Kategoria: 'Aktualności'
Członkowie Dominikańskiego Duszpasterstwa Postakademickiego, działającego przy gdańskim klasztorze dominikanów zorganizowali transport potrzebnych sprzętów i żywności na Ukrainę. Transporty w tym tygodniu dotrą do Lwowa, Drohobycza i Kijowa.
Na placu przed budynkiem znajduje się pomnik bawiących się dzieci. Szczególnie poruszający w tym czasie. Wydaje mi się, że wchodzący w dorosłe życie młodzi ludzie, którzy już rozumieją, co się dzieje, zostali bardzo poranieni przez wojnę. Może nawet bardziej niż kilkuletnie maluchy, które nie wiedzą, o co chodzi. Wojna brutalnie kradnie im piękne lata młodości.
Ta brutalna wojna przeciwko bezbronnej ludności cywilnej w miastach, miasteczkach, a nawet małych wioskach na Ukrainie jest naprawdę szokująca. Obserwujemy rakiety i pociski celnie wymierzone w domy zwykłych ludzi, którzy nie stanowią dla nikogo zagrożenia. W obliczu tych wydarzeń Eucharystia jest ucieleśnieniem naszej nadziei, że pokój Boży zatriumfuje.
W drodze do Fastowa pojechaliśmy odprawić Mszę świętą u Sióstr Misjonarek Miłości, tych od św. Matki Teresy z Kalkuty. Siostry w Kijowie karmią ubogich i dają schronienie kilkudziesięciu bezdomnym. Na czas wojny mieszkają w piwnicach klasztoru. W niewielkim pomieszczeniu urządziły kaplicę. W nocy śpi tam też jedna z sióstr. Z uśmiechem wyjaśniła mi, że jest niskiego wzrostu, więc jakoś się mieści.
Częściej słychać dźwięk wyjących syren, co oznacza ryzyko ataku z powietrza. Ludzie zatrzymują się, rozglądają, nasłuchują czy to gdzieś u nas czy jednak dalej. Wszyscy chyba przyzwyczailiśmy się to tej wojennej złowrogiej symfonii. Dziś wczesnym rankiem obudziły nas w klasztorze głośne wybuchy.
Wiosnę 2022 r. Wydawnictwo W drodze wita czterema nowościami.
Bracia z Konwentu bł. Piotra Jerzego Frassatiego w Łodzi wybrali swojego przeora
Udało mi się wreszcie pojechać do Fastowa. Stęskniłem się już za moimi braćmi Miszą, Janem, Pawłem i Igorem, siostrami dominikankami Damianą, Moniką, Augustyną i Galą oraz niezwykłymi wolontariuszami tworzącymi Dom św. Marcina by wspomnieć choćby o Wirze, Katii i Zosi. Rozmowy telefoniczne nie zastąpią nigdy osobistego spotkania.
Bracia z Konwentu św. Józefa w Warszawie na Służewie wybrali nowego przeora.