"Mam wrażenie, że dzięki tym listom, opisującym nasze codzienne dominikańskie życie w Ukrainie, staliśmy się sobie bliscy. Poznaliście nasze imiona i miejsca, gdzie służymy. My również nosimy Was w sercach, pamięci i modlitwie."
Kategoria: 'Ukraina'
Po wyborze na II kadencję przez kijowską wspólnotę o. Petro S. Balog OP pozostał przeorem klasztoru w stolicy Ukrainy
Nagrodę z rąk Ministra Spraw Zagranicznych Zbigniewa Raua odebrał o. Jarosław Krawiec OP, Wikariusz Prowincjalny na Ukrainie.
Ojciec Misza był wyraźnie poruszony spotkaniem z kobietą w Iziumie. „Ona ma tylko +3 stopnie ciepła w domu… Niech mi nikt nie marudzi, że jest jemu chłodno w Fastowie!”
Zniszczone i wypalone budynki, bloki mieszkalne, zburzony ogromny most nad rzeką Doniec – to wywołuje trwogę również w nas, którzy oswoiliśmy się już trochę z podobnymi widokami.
„Kijowa nie można wyłączyć i zatopić w ciemnościach, bo źródłem światła w Ukrainie są ludzie”
Dziś wszyscy przekonaliśmy się po raz kolejny, że ta straszna wojna wcale się nie skończyła i że wciąż zabiera życie, zdrowie i nadzieję milionom Ukraińców. W Kijowie i Fastowie myślimy z niepokojem o zagrożeniu z północy, czyli możliwej inwazji wojsk rosyjskich i białoruskich. Jednak wraz z ogromną większością mieszkańców Ukrainy jestem mocno przekonany o sile i skuteczności naszej armii, która kolejne miesiące dzielnie broni swojej ojczyzny. Oby mieli jak najmniej pracy.
Stara zasada monastyczna podpowiada, by nasza wierność Bogu przypominała bardziej stały nurt rzeki, niż chwilowe oberwanie chmury. Po ponad sześciu miesiącach od ataku Rosji na Ukrainę, tę duchową regułę coraz bardziej bierzemy pod uwagę podczas prowadzenia działań pomocowych.
Timothy Radcliff OP i Łukasz Popko OP mówili o tym, że kochamy to, co jest szczegółowe i konkretne, nienawidzimy natomiast abstraktów i ogólników. Wiele w tym racji. Przypomniała mi się starsza kobieta, mieszkająca w jednej z podkijowskich wsi, opowiadająca mi o rosyjskim żołnierzu, który schronił się w jej domu, bo nie chciał strzelać do Ukraińców, a ona karmiła go barszczem. Zastanawiam się na ile to, o czym mówili ojcowie Timothy i Łukasz, da się zastosować do poróżnionych przez wojnę rodzin czy narodów?