O poranku stań wobec innych, którzy nie są konkurencją czy wrogami. To bracia i siostry.

Zaczynamy nasz Adwent, zaczynamy nasze roraty, zaczynamy czuwać.

Ten Adwent i te roraty to jest droga – droga do przejścia, dobra droga. Dobra droga to jest taka, o której wiemy gdzie ma początek, gdzie ma koniec, wiemy jak jest długa, wiemy jak mierzyć nasze siły, którędy iść. Dobra droga, przetarty szlak – rok w rok nią chodzimy. I dochodzimy do celu.

Ten pierwszy, najbliższy cel, to jest świętowanie, Boże Narodzenie. Tak się przygotować przez Adwent, żeby zobaczyć Chrystusa obecnego wśród nas. Zobaczyć, ucieszyć się i tą radością się przełamać jak z opłatkiem – z najbliższymi, z dalszymi, przy stole i potem, w dalszej drodze, która też następuje.

Ta droga nasza jest naznaczona też dalszym celem. To jest to przygotowanie do wiecznego życia. To jest ta dobra, pogodna, spokojna myśl o przemijaniu świata, o naszej własnej śmierci. Dobre, spokojne myślenie o tym wszystkim. Takie, które nie odkłada ważnych spraw na później, jest w stanie się z tym wszystkim zmierzyć, zobaczyć siebie teraz, w takim stanie, w jakim jestem: siebie wobec choroby, wobec cierpienia, wobec śmierci, wobec umierania, a przede wszystkim – wobec wiecznego życia i wobec tego, na co czekamy – obyśmy czekali! – tego przyjścia, powtórnego przyjścia Chrystusa w chwale.

Nawzajem się zagrzewamy do tego czekania. I dobra droga to jest także taka, na której potrafimy się na chwilę zatrzymać, nabrać sił, ta droga, w której tych sił nam nie braknie.

Dlatego roraty. Dlatego czuwanie. Ciemność i światło.

Już od rana karmimy się Bożym słowem. Już od rana stawiamy się wobec innych właśnie w taki zdrowy, dobry, piękny sposób, że – inni to nie jest konkurencja, to nie są wrogowie, to nie są obcy. To są bracia i siostry: razem przyjmujemy Najświętszy Sakrament, razem jesteśmy w Komunii z Chrystusem.

Długa droga, droga zrozumienia, droga przyjmowania Bożego słowa. To dobrze. I to ciągle sobie musimy przypominać, że to jest droga do przejścia: nie wszystko na raz, ale wszystko po kolei. I dlatego bardzo dobrym postanowieniem na Adwent jest to, żeby codziennie karmić się Bożym słowem. I czemu nie: tak codziennie tutaj, rano, na roratach.

Fragment homilii o. Błażeja Matusiaka OP wygłoszonej w kościele św. Jacka w Warszawie w 2010 roku.