W drodze do Kijowa słyszałem rozmowy biegających po wagonie dzieciaków. Wracały z mamami do domów. Nie znały się wcześniej, więc podczas zabawy opowiadały sobie gdzie mieszkają. Co jakiś czas wspominały o alarmach, wybuchach, ostrzałach. Pomyślałem, ile ran w psychice nas wszystkich, a zwłaszcza najmłodszych mieszkańców Ukrainy, zadała już ta wojna!
Kategoria: 'Ukraina'
W Kijowie od początku wojny 390 budynków, w tym 222 bloki mieszkalne zostały uszkodzone lub zniszczone. Ucierpiało 75 szkół, żłobków i przedszkoli oraz 17 przychodni i szpitali. To oczywiście w porównaniu z Charkowem, wielką metropolią na wschodzie Ukrainy, nie tak wiele, ale przecież każde takie miejsce, to konkretne ludzkie tragedie, a w niektórych wypadkach śmierć i kalectwo niewinnych osób oraz wielkie koszty, które trzeba ponieść na odbudowę.
Ojciec Igor Selishchev OP został wyświęcony na prezbitera.
„Ojcze, od ponad dwóch godzin jest alarm przeciwlotniczy, jesteście w ukryciu?” Jeszcze do niedawna nie pomyślałbym, że będę, jak pokolenie moich dziadków, liczył czas na „przed wojną” i „w czasie wojny”. Chciałoby się już móc napisać… „i po wojnie”.
Dowiedziałem się, że w grekokatolickim kościele garnizonowym odbędzie się nabożeństwo pogrzebowe trzech żołnierzy. Nic o tych zabitych na froncie żołnierzach nie wiedziałem, ale uczestnicząc w ich pogrzebie, miałem poczucie jakby byli kimś mi bliskim. Modliłem się z wdzięcznością za ich służbę. Zapłacili najwyższą cenę, także za mnie, bym mógł być bezpieczny w Kijowie.
Dzisiejszy list wysyłam o poranku z klasztoru w Chmielnickim. Przyjechałem tu, by spotkać się z braćmi Jakubem i Włodzimierzem. To miejsce stało się również schronieniem dla uchodźców z Kijowa i Charkowa. Tak wiele osób konsekrowanych w całej Ukrainie otwarło drzwi swoich klasztorów, by stały się tymczasowym domem dla osób uciekających przed wojną.
Kijów z dnia na dzień coraz bardziej ożywa. Jak przyroda na wiosnę. Przez ostatnie lata w wielu miastach Ukrainy, jak grzyby po deszczu, wyrosły na ulicach budki z kawą. W naszej okolicy są co krok. O ile jeszcze dwa dni temu była czynna tylko jedna z nich, dziś już otwarta była większość.
Obserwując to, co się wokół nas teraz dzieje, wydaje mi się, że następuje przejście od swoistego romantyzmu pierwszych dni wojny do realizmu i pragmatyzmu jej kolejnego miesiąca.
Wczorajszy dzień upłynął nam, jak wielu wierzącym ludziom na całym świecie, pod znakiem Maryi. Wieczorem z kilkoma ojcami oraz większością osób, które mieszkają teraz w naszym klasztorze, wybraliśmy się do kijowskiej katedry św. Aleksandra, gdzie w duchowej łączności z papieżem Franciszkiem, modliliśmy się w akcie zawierzenia Ukrainy i Rosji Najświętszemu Sercu Maryi.
Uruchomiliśmy stronę internetową pomocukrainie.dominikanie.pl, dzięki której wsparcie dla mieszkańców dotkniętej wojną Ukrainy ma szansę docierać jeszcze sprawniej!