Po raz kolejny br. Timothy kard. Radcliffe OP skierował list do Rodziny Dominikańskiej w Ukrainie – tym razem w związku z 3. rocznicą wybuchu pełnoskatowej wojny w Ukrainie | Once again, Br. Timothy Cardinal Radcliffe OP has sent a letter to the Dominican Family in Ukraine – this time in connection with the 3rd anniversary of the outbreak of full-scale war in Ukraine

Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły,  biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą
(Iz 40,31)

Moi drodzy Bracia i Siostry,
moje myśli są z Wami w trzecią rocznicę brutalnej inwazji na Waszą ukochaną ojczyznę. Nasz brat, Jarosław Krawiec OP, Wikariusz Prowincjalny Ukrainy, poprosił mnie, abym napisał do Was wszystkich list z tej smutnej okazji. To Wy jednak jesteście tymi, którzy inspirowali cały Zakon swoją odważną wytrwałością w tych długich latach wojny, którą kardynał Konrad Krajewski, sprawujący funkcję jałmużnika papieskiego, nazwał „najgłupszą z wojen”.  

Wasze ciała i dusze muszą dźwigać niewyobrażalny ciężar zmęczenia. Czy ta podła przemoc kiedykolwiek się skończy? Wy i Wasza ukrzyżowana ojczyzna przychodzicie mi na myśl za każdym razem, gdy śpiewamy ten psalm:  

Czy Bóg odrzuca na wieki 
i nie jest już łaskawy?  
Czy jego łaskawość ustała na zawsze,  
a słowo umilkło na pokolenia?  
Czy Bóg zapomniał o litości,  
czy w gniewie powstrzymał swoje miłosierdzie?
(Ps 77,8-10).  

Bóg jednak obiecuje Izajaszowi: Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły, biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą (Iz 40,31).  

Historia naszego zbawienia obfituje w tych, którzy trwali w oczekiwaniu pełnym nadziei. Abraham i Sara czekali dwadzieścia pięć lat na narodziny obiecanego syna. Mojżesz i lud Izraela przez czterdzieści lat wędrowali po pustyni, aby wejść do Ziemi Obiecanej, czego sam Mojżesz zresztą nie dostąpił. Symeon i Anna przez dziesięciolecia czekali w świątyni na przyjście Pana. I my wciąż czekamy na nadejście Królestwa. Święty John Henry Newman powiedział, że chrześcijanin to ten, kto czeka na Chrystusa.  

Nie czekamy biernie, jak pionki historii, lecz aktywnie – otwierając drzwi dla Pana, który przyjdzie z mocą w najmniej oczekiwanym momencie.

Podczas Święta Ofiarowania Pańskiego, które obchodziliśmy na początku tego miesiąca, widzimy lud Boży oczekujący na przyjście Pana. To była długa, surowa zima pozornej nieobecności Boga, lata upokorzenia pod jarzmem brutalnej potęgi. A jednak dwoje starszych ludzi (coraz bardziej doceniam starszych!) – Symeon i Anna – czeka na Pana w cierpliwej nadziei. Zwłaszcza Anna przez dekady wyczekiwała Pana aktywnie i wypełniona tęsknotą za Panem podtrzymywała w innych nadzieję, mówiąc o obiecanym odkupieniu. W jaki sposób, na wzór Anny, możemy podtrzymywać w sobie nawzajem nadzieję w czasie tej długiej zimy oczekiwania?  

Pan słyszy

Poprzez długie lata wygnania w Egipcie wydawało się, że Pan jest głuchy. Hebrajczykom zlecano coraz cięższe prace. Jednak Mojżesz usłyszał na pustyni głos Pana: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z rąk Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3,7-8). Pan słyszy nasze wołanie i pamięta o nas. My, Wasi dominikańscy bracia i siostry na całym świecie, pamiętamy o Was. Zwłaszcza listy brata Jarosława podtrzymują żywą pamięć o Was w naszych sercach. 

W obliczu wojen i przemocy coraz szerzej rozlewających się po świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i w Sudanie Południowym, Ukraina nie zawsze znajduje się już na pierwszych stronach gazet. Nasze ekrany wypełniają inne obrazy terroru. Jednak nie jesteście zapomniani. Czyż może niewiasta zapomnieć o swoim niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49,15-16).  

Słowo „pamiętać” (to remember) w języku angielskim przywodzi na myśl także słowo „złączać” (to re-member) – zespajać, odbudowując integralność naszego jednego ciała w Chrystusie, jednego w czasie i przestrzeni, przezwyciężając podział i śmierć. Jezus powiedział niedługo przed własną śmiercią: To czyńcie na moją pamiątkę, a pamiątka ta obejmuje wszystkich, którzy współuczestniczą w Jego ukrzyżowaniu. Patrząc na cierpienia rdzennych ludów, Bartolomé de Las Casas napisał: Zostawiłem Jezusa Chrystusa w Indiach, naszego Pana ubiczowanego, udręczonego, pobitego i ukrzyżowanego nie raz, lecz miliony razy. Wszyscy ukrzyżowani tego świata – w tym tysiące waszych rodaków w minionych trzech latach – są wspominani w Eucharystii, naszym wielkim sakramencie nadziei. Podczas Ostatniej Wieczerzy ta nadzieja mogła wydawać się iluzoryczna, podobnie jak i nam może się ona taką czasami jawić, lecz poranek wielkanocny jest bliski!

Nadzieja studium i głoszenia

Jednym z typowo dominikańskich sposobów oczekiwania w nadziei jest podejmowanie studium, nauczania i głoszenia. Przemoc, która coraz bardziej zalewa świat, wydaje się nie mieć sensu. My zaś studiujemy i głosimy Słowo Boże, ponieważ wierzymy, iż nic nie zdoła nigdy zgasić światłości Pana: światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła (J 1,5).  

Dobrze pamiętam otwarcie Instytutu Nauk Religijnych św. Tomasza z Akwinu w Kijowie. Podczas wykładu inauguracyjnego, który wygłaszał nasz brat Wojciech Giertych OP, padał śnieg. Gdy biskup błogosławił budynek, powtarzał: „Jest za mały”. I rzeczywiście, Instytut rósł, bo wśród brutalnej bezsensowności wojny wzrasta również głód prawdy. Najgłębszym pragnieniem serca człowieka jest odkrywanie tego, że nasze życie posiada znaczenie.  

Nasi bracia i siostry w Iraku odpowiedzieli na okrucieństwa, które dotknęły ich kraj, zakładając szkoły, kontynuując swoje studium oraz nauczając. Nasz brat Łukasz Popko OP z École Biblique opowiedział mi, że w Gazie jeden z naszych współpracowników, mimo zniszczenia i bombardowań, wciąż uczył w namiocie, jak restaurować starożytną ceramikę! I miał co najmniej dziesięciu uczniów! Jest w tym wielka mądrość, aby, mimo nieludzkich czasów, pozostać człowiekiem

A zatem czekamy w nadziei, nie poddając się zwątpieniu, lecz wierząc, że w Słowie Bożym możemy dostrzec ostateczny sens naszej radości i cierpienia. Pełnia tego sensu objawi się nam dopiero w Królestwie, a teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części; wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany (1 Kor 13,12).  

Każdy uczeń – bo kto idzie za Mistrzem, jest uczniem – który rozważa Słowo Boże i uważnie słucha bliźnich, pragnąc zrozumieć to, co im leży na sercu, stanowi znak nadziei. Każda szkoła jest sakramentem naszej nadziei na przyjście Pana.  

Te długie lata to czas światła i ciemności; często oślepiającego światła eksplozji i ognia, bomb i dronów, ale także mroku, gdy niszczone są sieci energetyczne, a całe miasta zostają odarte ze swego światła i ciepła. Lecz w naszym studium i głoszeniu dostrzegamy Tego, który powiedział: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8,12). Oto jest światło, które nigdy nie zgaśnie.

Czekanie w nadziei poprzez budowanie pokoju

Byłem poruszony, kiedy brat Jarosław napisał w swoim przedostatnim liście: Papież umieścił na świątecznym obrazku (przyniesionym przez kardynała Krajewskiego) cytat ze św. Leona Wielkiego: »Natalis Domini, natalis est pacis«. To przekonanie, że narodziny Pana są równocześnie narodzinami pokoju, bardzo mnie poruszyło. Dlatego podczas homilii mówię, że każdy z nas ma być budowniczym pokoju. Ten dar już od Chrystusa otrzymaliśmy wraz z Jego narodzinami. On jest w naszych sercach i powinniśmy się Nim dzielić z tymi, którzy są obok nas.

Właśnie teraz, gdy piszę ten list, słychać wieści, że rozpoczynają się negocjacje pokojowe. Ale jaki to będzie pokój? Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym przypomina nam, że Pokój nie jest jedynie prostym brakiem wojny, ani też nie sprowadza się do utrzymywania równowagi pomiędzy przeciwstawnymi siłami. Nie może być też narzucony przez dyktaturę. Jest on »dziełem sprawiedliwości« (Iz 32,17) (Gaudium et spes, 78). Czy te negocjacje mają na celu wykonywanie „dzieła sprawiedliwości”? A może są jedynie grą interesów wielkich mocarstw?  

Ale niezależnie od tego, co czynią możni tego świata, my aktywnie oczekujemy pokoju Pana, budując pokój wokół nas z tymi, od których coś nas oddziela, w naszych rodzinach, sąsiedztwie i  wspólnotach zakonnych. W ten sposób otwieramy małe drzwi dla pokoju Pana, o który modlimy się podczas każdej mszy i który przekazujemy w znaku pokoju. Pokoju, którego nie może dać świat.  

Po II wojnie światowej pewien francuski dominikanin odprawiał mszę w wiosce naznaczonej głębokim podziałem między tymi, którzy kolaborowali z Niemcami, a tymi, którzy walczyli w ruchu oporu. Gdy stanął przy ołtarzu na początku celebracji, dostrzegł dzielącą ich wrogość. Wtedy zwrócił się do zgromadzonych: Nie rozpocznę tej mszy, dopóki nie przekażecie sobie znaku pokoju. Przez chwilę panowała cisza, aż w końcu ktoś odważył się przejść na drugą stronę nawy, i tak rozlała się fala pokoju. Kto czeka na mnie po drugiej stronie nawy, aby wyjść mu naprzeciw i ofiarować pokój Pana?  

Otwieramy drzwi dla pokoju Chrystusowego poprzez każdy, choćby najmniejszy, gest dobroci, który odrzuca logikę rozpaczy i przemocy. Każdy posiłek wydany w Centrum św. Marcina jest małym znakiem wiecznej uczty przygotowanej przez Pana dla Jego ludu.  

Cała Rodzina Dominikańska solidaryzuje się z Wami, gdy aktywnie oczekujecie na nadejście obiecanego pokoju poprzez czyny, które odrzucają triumf zła i logikę dbania o własny interes. Pokój Chrystusa już zatriumfował na krzyżu. Dokonało się zwycięstwo dobra. Niech radość tego zwycięstwa dotknie nas już teraz.  

Gdy rząd RPA zakazał organizacji wiecu politycznego przeciwko apartheidowi, arcybiskup Tutu odprawił liturgię w katedrze św. Jerzego w Kapsztadzie. Wysłano żołnierzy i oddziały prewencji z naostrzonymi bagnetami, aby uniemożliwić celebrację. Tutu zwrócił się do mundurowych: Możecie być potężni – bardzo potężni – ale nie jesteście Bogiem. Nie można zakpić sobie z Boga. Już przegraliście. A potem zszedł z ambony i uśmiechając się, podszedł do nich: Skoro już przegraliście, zapraszamy was do przyłączenia się do zwycięskiej strony. I wtedy wszyscy zaczęli tańczyć.  

W jakiś sposób, dzięki niezbadanej Bożej Opatrzności, nawet te straszne lata cierpienia wydadzą owoc, podobnie jak krzyż Wielkiego Piątku stał się drogą do jutrzenki życia paschalnego. Choć może się to nam teraz wydawać niewyobrażalne, Pan już teraz zasiewa ziarno czegoś nowego i dobrego, nawet jeśli niektórzy z nas nie zdążą tego ujrzeć w obecnym życiu. Zwycięstwo zostało odniesione, nawet jeśli nie potrafimy sobie wyobrazić, jaką przybierze postać.  

Z wdzięcznością za całe Wasze głoszenie i świadectwo, także w czasach wyczerpania i ciemności, składamy podziękowania Wam i Panu, który zawsze jest u Waszego boku.

Wasz brat w św. Dominiku
Timothy Radcliffe OP  
24 lutego 2025 r.

Zapraszamy także do lektury Listu do Rodziny Dominikańskiej w Ukrainie napisanego przez br. Timothyego Radcliffe’a OP miesiąc po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie 21 marca 2022 roku.

wszystkie cytaty z Pisma Świętego zostały podane wg Biblii Tysiąclecia, wyd. V.
(tłumaczenie: Jacek Kępiński OP)


Letter to the Dominican Family in Ukraine
Brother Timothy Radcliffe OP

‘Those who wait for the Lord shall renew their strength, they shall mount up with wings like eagles, they shall run and not be weary, they shall walk and not faint.’ (Isaiah 40.31)

My dear Brothers and Sisters,
My thoughts are with you on this third anniversary of the brutal invasion of your beloved country. Our Brother Jarosław Krawiec OP, Vicar Provincial of Ukraine, asked me to write a letter to you all on this sad occasion, but it is you who have inspired the whole Order with your courageous endurance during these long years of what Cardinal Konrad Krajewski, the papal almoner, called ‘this most stupid of wars.’ 

You must be afflicted with a terrible tiredness of body and soul. Will this atrocious violence ever end?  You and your crucified country come to our mind every time we sing this psalm:

Will the Lord spurn us forever, and never again be favourable?
Has his steadfast love forever ceased?  Are his promises at an end for all time?
Has God forgotten to be gracious?   Has he in anger shut up his compassion? (Psalm 77. 7 – 9)

But God promises Isaiah that ‘those who wait for the Lord shall renew their strength, they shall mount up with wings like eagles, they shall run and not be weary, they shall walk and not faint.’ (Isaiah 40.31) 

The story of our salvation is filled with those who wait in hope. Abraham and Sarah waiting twenty five years for the birth of their promised son; Moses and the people of Israel waiting for forty years in the wilderness to enter the Promised Land, which Moses never does. Simeon and Anna wait in the Temple for decades for the Lord to come. We are still waiting for the Kingdom to come. St John Henry Newman said that a Christian is someone who waits for Christ. 

We do not wait passively, as pawns of history, but with actively, opening the door to the Lord who will come powerfully when we least expect him. 

At the Feast of the Presentation, which we celebrated earlier this month, we see the people of God waiting for the coming of the Lord. It has been a long hard winter of God’s apparent absence, years of humiliation by a brutal conquering power. But two old people (I increasingly appreciate the old!) Simeon and Anna wait for the Lord in patient hope. Anna, especially, has actively waited for decades, yearning for the Lord, keeping hope alive in others by speaking of the redemption that is promised. How are we, like Anna, to keep alive that hope in each other during the long winter of waiting? 

The Lord hears 

During the long years of exile in Egypt, it seemed that the Lord was deaf. The tasks of the Hebrews became even harder. But in the desert, Moses heard the voice of the Lord: “I have observed the misery of my people who are in Egypt; I have heard their cry on account of their taskmasters. Indeed, I know their sufferings, and I have come down to deliver them from the Egyptians, and to bring them up out of that land to a good and broad land, a land flowing with milk and honey.’ (Exodus 3.7f) The Lord hears our cries and remembers us. We, your Dominican brothers and sisters around the world, remember you. Especially the letters of Brother Jarosław keep your memory alive in our hearts. 

With wars and violence growing all over the world, especially in the Middle East and South Sudan, Ukraine is no longer always on the front pages of our papers. Other images of violence are flashed on our screens. But you are not forgotten. ‘Can a woman forget her nursing child, or show no compassion for the child of her womb? Even these may forget, yet I will not forget you. See, I have inscribed you on the palms of my hands; your walls are continually before me. Isaiah.’ (Isaiah 49.15f).  

‘To remember’ in English also evokes ‘to re-member’, to gather back into the unity of our single body in Christ, one throughout space and time, overcoming separation and death. Jesus said just before his own death, ‘Do this in memory of me’, and that memory embraces all those share his crucifixion. Looking at the sufferings of the indigenous people, Bartolome de Las Casas wrote ‘I left Jesus Christ in the Indies, our Lord, lashed, afflicted, beaten, and crucified, not once, but millions of times.’ All the crucified of the world, including the thousands of your people in these last three years, are remembered in the Eucharist, our great sacrament of hope. At the Last Supper that hope seemed illusory, as sometimes it may to us too today, but Easter morning lay ahead! 

The hope of study and preaching

One typically Dominican way of waiting in hope is to carry on studying, teaching and preaching. The violence that is increasingly engulfing the world seems to be without meaning. We study and preach the Word of God because we believe that the light of the Lord can never be extinguished, ‘the light that shines in the darkness and the darkness has not overcome it.’ (John 1.5). 

I remember well the opening of the Institute of Religious Studies of Saint Thomas Aquinas, in Kyiv. It snowed during the opening lecture by our brother Wojciech Giertych OP, and as the Bishop blessed the building, he kept saying ‘It is too small.’ And it has grown, for during the violent meaningless of war, the hunger for truth grows. The deepest hunger in the human heart is that our lives shall be found to have meaning. 

Our brothers and sisters in Iraq responded to the atrocities that have engulfed their country by opening schools and continuing to study and teach. Our brother Lukasz Popko, of the Ecole Biblique, told me that ‘in Gaza, one of our collaborators kept teaching, in a tent, how to restore ancient pottery! Among all the destruction and bombs. And he had at least 10 students! It is the wisest thing to do in the inhumane times to remain human.’ 

So, we wait in hope by never giving up our belief that in the Word of God we may glimpse the ultimate meaning of our joy and sorrow. This is a meaning which we shall only fully know in the Kingdom, ‘for now we see in a mirror dimly; then I shall understand fully, even as I have been fully understood.’ (I Corinthians 13. 12). 

Every student – and every disciple is a student – who mediates on the Word of God, and listens to others eager to understand what is in their hearts– is a sign of hope. Every school is a sacrament of our hope for the coming of the Lord. 

These long years are times of light and darkness. Often the searing light of explosions and fire, of bombs and drones. Often too of darkness, when electric grids are destroyed and whole cities are robbed of all light and warmth. But in our study and preaching we glimpse the one who said ‘I am the Light of the world. He who follows me will not walk in darkness, but will have the light of life’ (John 8.12). This is the light that will never be extinguished.

Waiting in hope by making peace

I was moved when Brother Jarosław said in his most recent letter: ‘The Pope put on the card [brought by Cardinal  Krajewski]  a quote from St. Leo the Great: “Natalis Domini, natalis est pacis”. I was very moved by his emphasis that the Nativity of the Lord is also the birth of peace. For this reason, I preached during the homily that every one of us can be a builder of peace. We have already received that gift from Christ in His Nativity. He is in our hearts, and we should share Him with those around us.‘

Even now as I write peace negotiations as said to be beginning. But what peace will it be? Gaudium et Spes reminds us ‘Peace is not merely the absence of war; nor can it be reduced solely to the maintenance of a balance of power between enemies; nor is it brought about by dictatorship. Instead, it is rightly and appropriately called an enterprise of justice’ (78). Will these negotiations lead to ‘an enterprise of justice?’  Or are they just about the self-interests of the great powers?

But whatever the powers of this world do, we actively wait for the Lord’s peace by making peace now with anyone from whom we are alienated, within our families, our neighbourhoods, our religious communities. This way we open a small door for the Lord’s peace for which we pray in every Mass and which we share in the kiss of peace, the peace which the world cannot give. 

After the second World War, a French Dominican went to celebrate Mass in a village that was deeply divided by those who had collaborated with the Nazis and those who had fought in the resistance. As he stood at the altar at the beginning of the celebration, he saw their enmity. So he said to the congregation, ‘I will not begin this Mass until you have all exchanged the kiss of peace.’ For a time, nothing, happened, and then a courageous person crossed the aisle, until it became a flood of peace. To whom must I cross an aisle to offer the Lord’s peace?

We open the door to the Lord’s peace, by every small act of kindness that refuses the logic of despair or violence.  Every meal served at the St Martin Center is a small sign of the eternal banquet prepared by the Lord for his people. 

The whole Dominican Family is in solidarity with you as you wait actively for the coming of the promised peace, with deeds that refuse the triumph of evil and the logic of self-interest. The Lord’s peace has already triumphed on the cross. The victory for goodness has been won. May the joy of that victory touch us even now. 

When a political rally in South Africa against apartheid was prohibited by the government, Archbishop Tutu led a service in St George’s Cathedral, Cape Town. The soldiers and riot police were sent in, bayonets drawn, to stop it. Tutu addressed them: ‘You maybe powerful — very powerful — but you are not God. God cannot be mocked. You have already lost.’ Then coming down from the pulpit, he went up to them smiling: ‘Therefore, since you have already lost, we are inviting you to join the winning side.’ Everyone started to dance. 

Somehow, in God’s inscrutable providence, even these terrible years of suffering will bear a fruit, as the cross of Good Friday led to the dawn of Easter life. At the end of that extraordinary novel about violence, War and Peace by Leo Tolstoy, Pierre looks back over all of this suffering of endless war and says: We imagine that as soon as we are torn out of our habitual path, all is over, but it is only the beginning of something new and good.’ This may seem unimaginable now to us, and yet the Lord is sowing the seed of something new and good even now, though some of us may never see it in this life. The victory is won, even if we cannot imagine what form it will take. 

With gratitude for all your preaching and witness, even in times weariness and darkness, we give thanks to you and to the Lord who is ever at your side.

Your brother in St Dominic
Timothy Radcliffe OP
February 24th 2025+


ЛИСТ ДО ДОМІНІКАНСЬКОЇ РОДИНИ В УКРАЇНІ
Брат Тімоті Редкліфф OP
24 лютого 2025 року

«А ті ж, що на Господа вповають, відновлюють сили, немов орел, здіймають крила, біжать, не знають утоми, ідуть уперед, не знемагають» (Ісая 40, 31)

Мої дорогі Брати і Сестри,
Мої думки зараз з вами, в цю третю річницю жорстокого вторгнення у вашу улюблену країну. Наш брат Ярослав Кравєц OP, Провінційний Вікарій України, попросив мене написати вам листа з цієї сумної нагоди, але насправді це ви надихаєте весь Орден своєю мужньою витривалістю протягом цих довгих років того, що кардинал Конрад Краєвський, папський роздавач милостині, назвав «тією найдурнішою з воєн».

Ви, мабуть, страждаєте від страшної втоми тіла й душі. Чи закінчиться коли-небудь це жахливе насильство? Ви і ваша розіп’ята країна спадаєте нам на думку щоразу, коли ми співаємо цей псалом:

«Хіба ж Господь нас відкинув навіки, і вже більш не буде до нас прихильний?
Хіба Його милість скінчилася назавжди? Чи Його обітниці обірвалися навіки?
Чи Бог забув про милосердя? Чи у гніві Він закрив своє милосердя?» (Псалом 77, 8–10)

Але Бог обіцяє через Ісаю: «А ті ж, що на Господа вповають, відновлюють сили, немов орел, здіймають крила, біжать, не знають утоми, ідуть уперед, не знемагають» (Ісая 40, 31).

Історія нашого спасіння наповнена тими, хто чекає з надією. Авраам і Сара чекали двадцять п’ять років народження обіцяного сина. Мойсей і народ Ізраїлю чекали сорок років у пустелі, щоб увійти до Обіцяної Землі, яку сам Мойсей так і не побачив. Симеон і Анна чекали десятиліттями в Храмі на прихід Господа. Ми досі чекаємо на прихід Царства. Святий Джон Генрі Ньюмен казав, що християнин — це той, хто чекає на Христа.

Але ми не чекаємо пасивно, як пішаки історії, але активно, відкриваючи двері Господу, який прийде могутньо тоді, коли ми найменше цього очікуємо.

На свято Стрітення, яке ми відзначали на початку цього місяця, ми бачимо Божий народ, який очікує приходу Господа. Це була довга, важка зима видимої відсутності Бога, роки приниження від жорстокої завойовницької сили. Але двоє літніх людей (я все більше ціную старших!) — Симеон і Анна — чекають на Господа з терплячою надією. Особливо Анна — вона активно чекала десятиліттями, прагнучи Господа, підтримуючи надію в інших, говорячи про обіцяне відкуплення. Як і ми, подібно до Анни, можемо підтримувати цю надію одне в одному під час довгої зими очікування?

Господь чує

Під час довгих років вигнання в Єгипті здавалося, що Господь не чує. Завдання євреїв ставали ще важчими. Але в пустелі Мойсей почув голос Господа: «Бачу я, бачу бідування народу мого, що в Єгипті, і чую голосіння, що його спричинюють доглядачі. О, я знаю біль його! Тому я й зійшов рятувати його з рук єгиптян і вивести його з тієї землі в землю простору і гарну, що тече молоком та медом» (Вихід 3, 7-8). Господь чує наші благання і пам’ятає нас. Ми, ваші домініканські брати і сестри по всьому світу, пам’ятаємо про вас. Особливо листи брата Ярослава підтримують пам’ять про вас у наших серцях.

Через те, що війни та насильство поширюються по всьому світу, особливо на Близькому Сході та в Південному Судані, Україна вже не завжди на перших шпальтах наших газет. Інші образи насильства з’являються на наших екранах. Але ви не забуті. «Невже ж забуде молодиця своє немовля? Не матиме жалю до сина свого лона? Та хоча б вона й забула, я тебе не забуду! Глянь! Я записав тебе в себе на долонях, мури твої завжди переді мною» (Ісая 49, 15-16).

В англійській мові слово “remember” (пам’ятати) також нагадує “re-member”, тобто відновлення єдності нашого єдиного тіла у Христі, що триває через простір і час, долаючи розлуку і смерть. Перед своєю смертю Ісус сказав: «Робіть це на спомин про Мене», і ця пам’ять охоплює всіх, хто досвідчує Його розп’яття. Дивлячись на страждання корінних народів, Бартоломе де Лас Касас писав: «Я залишив Ісуса Христа в Індіях, нашого Господа, знову і знову зневаженого, стражденного, битого та розіп’ятого, не один раз, а мільйони разів». Усі розіп’яті світу, зокрема тисячі ваших людей за ці останні три роки, згадуються у Євхаристії — нашому великому Таїнстві надії. Під час Тайної Вечері ця надія могла здаватися примарною, як і нам сьогодні, але Великодній ранок був попереду!

Надія навчання і проповіді

Один із типово домініканських способів очікування у надії — це продовжувати навчатися, викладати і проповідувати. Насильство, яке дедалі більше охоплює світ, здається позбавленим сенсу. Ми вивчаємо і проповідуємо Слово Боже, бо віримо, що світло Господа ніколи не згасне: «І світло світить у темряві, і не пойняла його темрява» (Йоан 1, 5).

Я добре пам’ятаю відкриття Інституту релігійних наук святого Томи Аквінського в Києві. Під час вступної лекції нашого брата Войцеха Гертиха OP йшов сніг, а коли єпископ освячував будівлю, він неодноразово повторював: «Це занадто маленьке» І цей інститут зріс, бо серед жорстокої безглуздості війни зростає голод за істиною. Найглибший голод людського серця — це прагнення знайти сенс свого життя.

Наші брати і сестри в Іраку відповіли на жахливі злочини, що спіткали їхню країну, відкриваючи школи і продовжуючи навчатися і викладати. Наш брат Лукаш Попко ОР з École Biblique розповів мені: «У Газі один з наших співпрацівників продовжував викладати у наметі – як реставрувати старовинну кераміку! Серед усього руйнування і бомбардувань. І в нього було щонайменше десятеро учнів! Наймудріше, що можна зробити в нелюдяні часи, — це залишатися людиною.»

Тож ми очікуємо у надії, ніколи не відмовляючись від віри, що в Божому Слові ми можемо віднайти найглибший сенс нашої радості і страждання. Це сенс, який ми пізнаємо повністю лише у Царстві Божому: «Тепер ми бачимо, як у дзеркалі, неясно; тоді ж – обличчям в обличчя. Тепер я спізнаю недосконало, а тоді спізнаю так, як і я спізнаний» (1 Коринтян 13, 12).

Кожен студент – а кожен учень Христа є студентом – хто роздумує над Божим Словом і слухає інших, прагнучи зрозуміти, що у них на серці, є знаком надії. Кожна школа є таїнством нашої надії на прихід Господа. Ці довгі роки сповнені світла і темряви. Часто це нестерпне світло вибухів і вогню, бомб і дронів. Часто й темрява, коли зруйновані електромережі і цілі міста залишаються без світла і тепла. Але у нашому навчанні і проповіді ми бачимо Того, хто сказав: «Я – Світло світу. Хто йде за Мною, той не блукатиме в темряві, але матиме світло життя» (Йоан 8, 12). Це світло ніколи не згасне.

Очікування в надії через творення миру

Мене зворушили слова брата Ярослава у його останньому листі: «Папа написав на листівці [яку приніс кардинал Краєвський] цитату зі святого Лева Великого: «Natalis Domini, natalis est pacis» («Різдво Господнє – це народження миру»). Я був дуже вражений його наголосом на тому, що Різдво Господнє – це також народження миру. Тому під час проповіді я говорив, що кожен із нас може бути творцем миру. Ми вже отримали цей дар від Христа у Його Народженні. Він у наших серцях, і ми повинні ділитися Ним із тими, хто поруч».

Навіть зараз, коли я пишу, говорять про початок мирних переговорів. Але яким буде цей мир? Конституція ІІ Ватиканського собору Gaudium et Spes нагадує нам: «Мир – це не просто відсутність війни; його не можна зводити лише до підтримання балансу сил між ворогами чи встановлення диктатури. Натомість, мир справедливо і правильно можна назвати справою справедливості» (GS 78). Чи приведуть ці переговори до «справи справедливості», чи це буде лише про власні інтереси могутніх держав?

Але незалежно від того, що роблять сильні світу цього, ми активно очікуємо Господнього миру, творячи його вже зараз – примирюючись із тими, з ким ми у ворожнечі: у наших сім’ях, громадах, монаших спільнотах. Так ми відкриваємо маленькі двері для Господнього миру, про який ми молимося на кожній Літургії та яким ділимося в поцілунку миру – тому мирі, якого світ не може дати.

Після Другої світової війни один французький домініканець відправляв Літургію у селі, поділеному між тими, хто співпрацював із нацистами, і тими, хто воював у русі опору. Коли він став перед вівтарем на початку Служби, то побачив їхню ворожнечу. Тоді він сказав громаді: «Я не розпочну цю Літургію, доки ви не обміняєтеся поцілунком миру». Деякий час нічого не відбувалося, а потім одна відважна людина зробила крок, і це перетворилося на хвилю примирення. До кого маю підійти я, щоб принести Господній мир?

Ми відкриваємо двері для Господнього миру кожним маленьким актом доброти, що відкидає логіку відчаю та насильства. Кожна страва, подана в Центрі святого Мартина, є маленьким знаком вічного бенкету, який Господь приготував для свого народу.

Уся Домініканська Родина солідарна з вами, коли ви активно очікуєте приходу обіцяного миру, здійснюючи вчинки, які відкидають тріумф зла та логіку власних інтересів. Господній мир уже переміг на хресті. Перемога добра вже звершилася. Нехай радість цієї перемоги торкнеться нас уже зараз.

Коли уряд Південної Африки заборонив політичний мітинг проти апартеїду, архієпископ Туту провів службу в соборі святого Георгія в Кейптауні. Солдати і поліція, озброєні штиками, були відправлені, щоб це припинити. Туту звернувся до них: «Ви, можливо, сильні – дуже сильні – але ви не є Богом. Бога не можна зневажати. Ви вже програли.» Потім він зійшов із кафедри, підійшов до них із посмішкою і сказав: «Оскільки ви вже програли, ми запрошуємо вас приєднатися до переможної сторони». І всі почали танцювати.

Якимось незбагненним способом, у Божому провидінні, навіть ці страшні роки страждань принесуть плід, так само як хрест Великої П’ятниці привів до світанку Пасхального життя. Зараз це може здаватися нам неможливим, і все ж Господь уже сіє зерно чогось нового і доброго, навіть якщо деякі з нас ніколи не побачать цього в цьому житті. Перемога вже здобута, навіть якщо ми ще не уявляємо, якою вона буде.

З вдячністю за вашу проповідь і свідчення, навіть у часи виснаження і темряви, ми дякуємо вам і Господу, Який завжди поруч із вами.

Ваш брат у святому Домініку
Тімоті Редкліфф OP
24 лютого 2025 року

Переклад: Петро Балог ОР