Według Papieża Franciszka plan Boga realizuje się w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem.

Mówienie o Kościele to opowiadanie o naszej matce, o naszej rodzinie. Kościół nie jest jakąś instytucją, która miałaby cel sama w sobie, nie jest stowarzyszeniem prywatnym lub jakąś organizacją pozarządową. Tym bardziej nie można ograniczać spojrzenia na Kościół jedynie do duchownych czy Watykanu… Wszyscy jesteśmy Kościołem. Ktoś zapyta: O kim mówisz? O księżach? Księża są częścią Kościoła, ale to my wszyscy razem tworzymy Kościół. Dlatego niewolno go ograniczać do kapłanów, biskupów, do Watykanu. Wszyscy jesteśmy rodziną, mamy wspólną matkę. Kościół jest czymś znacznie szerszym, otwierającym się na całą ludzkość. Nie zrodził się w laboratorium, nagle, nie wziął się znikąd. Chociaż został założony przez Jezusa, to jest on ludem mającym za sobą długą historię oraz przygotowanie, które zaczęło się znacznie wcześniej niż przyjście Chrystusa na ziemię.

Tę historię, lub „prehistorię”, Kościoła znajdujemy już na kartach Starego Testamentu. Według Księgi Rodzaju Bóg wybrał Abrahama, naszego ojca w wierze, wezwał go, by wyruszył w drogę, zostawił swoją ziemską ojczyznę i udał się do innego kraju, który mu ukaże (por. Rdz 12,1-9). W tym powołaniu Bóg nie wezwał samego Abrahama, indywidualnie, ale od początku w to powołanie angażuje jego rodzinę, krewnych i służbę z jego domu. Następnie, kiedy Abraham był już w drodze, Bóg poszerzył jego perspektywy i obdarzył go swoim błogosławieństwem, obiecując mu potomstwo tak liczne, jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morskim. Pierwszym ważnym faktem jest to, że Bóg, zaczynając od Abrahama, kształtuje pewien lud, który ma nieść Jego błogosławieństwo wszystkim narodom ziemi. W obrębie tego ludu narodził się Jezus. To Bóg tworzy ten lud i tę historię – Kościół pielgrzymujący. […]

To nie Abraham tworzy lud wokół siebie, ale sam Bóg daje życie temu ludowi. Zazwyczaj to człowiek zwraca się do tego, co boskie, usiłując zmniejszyć dystans, przyzywając wsparcia i ochrony. Dlatego ludzie modlili się do bożków. Natomiast w tym przypadku jesteśmy świadkami czegoś bezprecedensowego – sam Bóg podejmuje inicjatywę, sam Bóg puka do drzwi Abrahama i mówi: Wyjdź! Opuść swoją ziemię! Abraham rozpoczyna pielgrzymkę, a Bóg obiecuje mu, że stanie się on ojcem wielkiego ludu. […] To Bóg podejmuje inicjatywę i kieruje swoje słowo do człowieka, tworząc z nim nową więź i nową relację. „Ale Ojcze, jak to jest, czy Bóg do nas mówi?” Tak! „A czy my możemy rozmawiać z Bogiem?” Tak! To się nazywa modlitwą i pochodzi od Boga. W ten sposób Bóg tworzy lud z tych wszystkich, którzy słuchają Jego Słowa i, ufając Mu, wyruszają w drogę. Istnieje jeden warunek: trzeba zaufać Bogu. Jeśli zaufasz Bogu, słuchasz Go, wyruszasz w drogę – to oznacza tworzenie Kościoła. Wszystko jednak uprzedza miłość Boga. Bóg zawsze nas poprzedza. Prorok Izajasz mówi, że On jest jak kwiat drzewa migdałowego, który kwitnie wiosną jako pierwszy. Chce w ten sposób powiedzieć, że Bóg jest zawsze przed nami. Kiedy przychodzimy, On już na nas czeka. On nas wzywa. On nas czyni pielgrzymami. Zawsze jest przed nami. To się nazywa miłość […].

„Ale ja w to nie wierzę, bo gdybyś, Ojcze, znał moje życie… Ono było tak okropne! Jak mogę sądzić,  że Bóg na mnie czeka?” Bóg czeka na ciebie, a jeśli byłeś wielkim grzesznikiem, to czeka na ciebie tym bardziej; czeka na ciebie z wielką miłością, bo On jest pierwszy! Na tym polega piękno Kościoła – Kościół prowadzi nas do Boga, który na nas czeka! […]

Abraham wyruszył w drogę ku Bogu, który mówił do niego, choć Abraham nie miał podręcznika teologii, żeby się dowiedzieć, kim ten Bóg był. On zaufał Jego miłości. Bóg pozwolił mu odczuć tę miłość, a on jej zaufał. Nie znaczy to jednak, że ci ludzie zawsze byli pewni tego, co robią i wierni… Wręcz przeciwnie. Od samego początku pojawiają się bunty, zamknięcie w sobie i skupienie się na własnych interesach, pokusy targowania się z Bogiem oraz rozwiązywanie spraw po swojemu. Zdrady i grzechy naznaczają wędrówkę ludu na przestrzeni całej historii zbawienia, która jest historią wierności Boga i niewierności ludu. Jednak Bóg się nie poddaje. On jest cierpliwy i nieustannie – w czasie – wychowuje oraz kształtuje swój lud, tak jak ojciec swojego syna. Bóg pielgrzymuje wraz z nami. Prorok Ozeasz w 11 rozdziale swojej księgi mówi, że Bóg uczył lud Izraela chodzić, tak jak ojciec uczy chodzić swoje dziecko. Czy nie jest to piękny obraz? Podobnie jest z nami: Bóg uczy nas chodzenia. Taką samą postawę Bóg przyjmuje wobec Kościoła. Przecież także i my, pomimo że chcemy naśladować Pana Jezusa, codziennie doświadczamy egoizmu i zatwardziałości naszych serc. Ale kiedy uznajemy, że jesteśmy grzesznikami, Bóg napełnia nas swoim miłosierdziem i miłością, zawsze nam przebaczając. Właśnie to pozwala nam wzrastać jako lud Boży, jako Kościół – nie nasze umiejętności, nie nasze zasługi, bo niewiele znaczymy, ale codzienne doświadczenie tego, jak bardzo Pan nas kocha i jak bardzo się o nas troszczy. Właśnie dzięki temu czujemy, że do Niego należymy, że jesteśmy w Jego rękach; to sprawia, że wzrastamy w komunii z Nim i ze sobą nawzajem. Być Kościołem to czuć, że jesteśmy w rękach Boga,  który jest Ojcem i nas miłuje, otacza nas serdecznością, czeka na nas, pozwala nam odczuć Jego czułość. Jest to bardzo piękne.

Drodzy przyjaciele, plan Boga, o którym On myślał już przy powołaniu Abrahama, jest następujący: kształtowanie ludu pobłogosławionego Jego miłością i niosącego Jego błogosławieństwo wszystkim narodom ziemi. Ten plan się nie zmienia, on jest zawsze aktualny. Miał swoje wypełnienie w Chrystusie i także dzisiaj Bóg nadal go realizuje w Kościele. Prośmy więc o łaskę dochowania wierności w podążaniu za Panem Jezusem i słuchaniu Jego słowa, żebyśmy byli gotowi każdego dnia, podobnie jak  Abraham, wyruszać ku ziemi Boga i człowieka, ku naszej prawdziwej ojczyźnie, i stawali się w ten sposób błogosławieństwem oraz znakiem miłości Boga dla wszystkich Jego dzieci. Lubię używać takiego synonimu: chrześcijanie to […] lud błogosławiący. Chrześcijanin, poprzez swoje życie, zawsze powinien błogosławić Boga i błogosławić każdego człowieka. […] To piękne powołanie!

Tekst audiencji generalnej Papieża Franciszka, 18 czerwca 2014.

Tekst z książki „Dom dla duszy. Kościół według papieża Franciszka” wydanej przez Wydawnictwo W drodze. Tytuł i lead pochodzą od redakcji Dominikanie.pl

fot. Annie Spratt