To bardzo ważne, aby Kościół powrócił bez lęku do słów i postawy Jezusa wobec kobiet i dał Mu się inspirować w relacji z nimi.

Jesteśmy u źródeł etyki dwóch poziomów, która potem coraz bardziej będzie naznaczała życie Kościołów chrześcijańskich (…); należy prawdopodobnie przypuszczać, że pomiędzy drugim i trzecim tysiącleciem chrześcijaństwa dokonał się niechciany zwrot, analogiczny do tego, który naznaczył przejście pomiędzy pierwszym i drugim wiekiem chrześcijaństwa, przynosząc marginalizację kobiet w Kościele chrześcijańskim.

Marinella Perroni

Wychodząc od słów i czynów Jezusa wobec kobiet, możemy zaobserwować, że po Jego śmierci i zmartwychwstaniu nastąpił twórczy rozwój postaw w ramach wspólnoty chrześcijańskiej. W dalszym biegu historii powinniśmy być świadkami ewolucji, a doszło raczej do regresu i zaniku, który stoi w sprzeczności z wielką i wyjątkową otwartością wobec kobiet, której Jezus dał początek.

Już w Dziejach Apostolskich uczniowie, którzy stali się apostołami, są ukazani jako protagoniści początków chrześcijaństwa, podczas gdy uczennice, apostołki zmartwychwstania Jezusa, znikają, popadają w milczenie i zapomnienie. O Marii Magdalenie brak jakiegokolwiek wspomnienia, o innych kobietach, uczennicach z Galilei żadnej wzmianki. Co się z nimi stało? Czy nie posiadały żadnej funkcji w rodzącym się Kościele? Nie zasługiwały na to, aby być zapamiętane ze względu na rolę, jaką miały po zmartwychwstaniu Jezusa? Łukasz, który w Ewangelii był wyjątkowo wyczulony na spotkania Jezusa z kobietami, przypominając bliskość i przyjaźń niektórych, w Dziejach potwierdza tylko, że w dzień Pięćdziesiątnicy, zesłania Ducha Świętego, byli wszyscy „razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego” (Dz 1,14). Podczas gdy zapisuje z wielką troską imiona jedenastu apostołów kobiety, które pierwsze uwierzyły w Zmartwychwstałego i dały o Nim świadectwo, redukuje do anonimowych „niewiast”, wspomnianych jakby przy okazji.

Jest prawdą, że w tym samym dziele Łukasza są wymienione pewne kobiety: Tabita, wskrzeszona przez Piotra w Jafie (zob. Dz 9,36–42); Lidia, pierwsza kobieta nawrócona w Europie (zob. Dz 16,14); inne kobiety nawrócone w wyniku przepowiadania Pawła (zob. Dz 17,4.34); Pryska (zdrobnienie od Pryscylla, zob. Rz 16,3; 1 Kor 16,19; 2 Tm 4,19), żona Akwili, która w Koryncie wsiadła razem z Pawłem i swoim mężem na statek, aby udać się do Syrii, a w Efezie wyłożyła Apollowi „drogę Bożą” (Dz 12,2; 18,26); jednakże na podstawie tych wzmianek nie można powiedzieć, że ewangelizacja opowiedziana przez Dzieje jest dziełem także kobiet. W autentycznych listach Pawła pojawiają się „Febe, nasza siostra, diakonisa Kościoła w Kenchrach” (Rz 16,1), oraz inne kobiety, które „wiele trudu poniosły w Panu” (Rz 16,6.12), Stefanas15 (zob. 1 Kor 1,16; 16,15.17), Ewodia i Syntycha, które wraz z Pawłem „trudziły się dla Ewangelii” (zob. Flp 4,2–3).

Kobiety były obecne we wspólnotach chrześcijańskich, także one razem z innymi chrześcijanami cierpiały prześladowania z powodu Chrystusa i Ewangelii (zob. Dz 9,2), jednakże żadna z nich nie jest ukazana jako podmiot opowiadań o ewangelizacji lub jako znacząca postać w jakimś spotkaniu lub dialogu z apostołami. Paweł, widząc nową jakość wspólnot chrześcijańskich, głosi z wielką siłą i przekonaniem:

Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3,26–28).

Poprzez chrzest wszyscy wierzący i wszystkie wierzące w Chrystusa są zwróceni na Niego i do Niego należą; ta nowa tożsamość przewyższa różnice istniejące pomiędzy wierzącymi, nie wywołują one nierówności w prawach i obowiązkach: „wy wszyscy braćmi (i siostrami – E.B.) jesteście” (Mt 23,8), powiedział Jezus. Przed Bogiem wszyscy ochrzczeni i ochrzczone przez wiarę stali się synami i córkami, braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa, a istniejące różnice nie mogą być więcej okazją do dyskryminacji. Wszyscy i wszystkie pochodzą od Abrahama, są dziedzicami obietnicy i uczestnikami zbawienia. To jest nowość chrześcijaństwa, taka jest postawa tych, którzy są nowym stworzeniem w Chrystusie, to stwierdzenie musi kształtować oblicze chrześcijańskich wspólnot Kościoła. Jednakże ta nowość, którą Paweł proklamował z odwagą (parrhesía), musiała ustąpić procesowi inkulturacji Ewangelii w świecie helleńskim, ale także dziedzictwu dominującego judaizmu faryzejskiego. Prawo głoszone i wyjaśniane przez nauczycieli żydowskich i kultura grecko-rzymska obecna w świecie śródziemnomorskim faktycznie przeważyły nad słowami i przykładem Jezusa.

W wyważonej i inteligentnej analizie pism apostolskich pod kątem obecności kobiet we wspólnotach Nowego Przymierza Michel Gourgues wyróżnia trzy etapy, które naznaczają inkulturację Ewangelii w świecie śródziemnomorskim. W pierwszym etapie przyjęcie nowości i specyfiki chrześcijaństwa nie ma odniesień do panujących modeli społecznych, a prymat Ewangelii zostaje zachowany. Najbardziej czytelnym wyrazem tej sytuacji są wyżej przytoczone słowa „nie ma już mężczyzny ani kobiety” (Ga 3,28). Dlatego w Pierwszym Liście do Koryntian mężowie i żony usytuowani są przez apostoła w perfekcyjnej wzajemności (zob. 1 Kor 7,2–5), mężczyźni i kobiety są wyposażeni w tę samą podmiotowość w czasie zgromadzeń liturgicznych, tak samo są uprawnieni, aby prorokować (zob. 1 Kor 11,4–5). W życiu rodzinnym, a także na zgromadzeniach liturgicznych mężczyźni i kobiety żyją w pełnej równości praw i obowiązków.

Jednakże dość szybko nadchodzi nowy etap, w którym w życie wchodzi model uległości kobiety wobec mężczyzny. Godność chrześcijańska jest wciąż tak samo potwierdzana, tak wobec mężczyzn, jak i wobec kobiet, ale w życiu rodzinnym i społecznym kobiety mają być w sposób widzialny poddane mężczyznom (zob. Ef 5,21–22; Kol 3,18–19; Tt 2,5; 1 P 3,1–6). Oczywiście to wszystko powinno być rozumiane w ramach wielkiej wartości, jaką jest miłość (agápe), jednakże relacja pomiędzy kobietą a mężczyzną nie jest już równa. Także metafora Chrystus-Kościół, stosowana w zaślubinach chrześcijańskich (zob. Ef 5,23–33), wyraża pierwszeństwo mężczyzny wobec kobiety, tak jak Chrystusa wobec Kościoła (gr. ekklesia), Jego oblubienicy. Nie zapominajmy jednak, że Kościół jest creatura Verbi, stworzeniem Słowa, Chrystusa, czego nie można powiedzieć o żonie w relacji do męża! Tak więc przed Bogiem potwierdza się, że mężczyźni i kobiety są równi, natomiast w konkretnym życiu nie ma wzajemności w możliwościach i prawach. Dominująca kultura grecko-rzymska i tradycja judaistyczna wykazują się silnym wpływem, tak że otwartość Ewangelii w praktyce chrześcijańskiej i kościelnej wobec kobiet znika. Znaczący dla tej zmiany jest fragment z deutero-Pawłowego Listu do Kolosan. Gdy porówna się lapidarny przekaz zawarty w Ga 3,28: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety”, zauważyć można, że w kolejnym liście zostaje pominięty ten ostatni element: „nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego” (Kol 3,11).

Przychodzi wreszcie trzeci etap, reprezentowany w sposób bardzo wyrazisty przez ucznia Pawła piszącego Pierwszy List do Tymoteusza, z którego zostaje zapamiętane jedno stwierdzenie. Jeśli wyjdzie się nieco poza cytowaną poniżej perykopę, możemy odnotować, w jaki sposób została potwierdzona uległość kobiet nie tylko w społeczności, ale również we wspólnocie chrześcijańskiej, w całym Kościele. Kolejny raz nie pamięta się o pryncypium „nie ma już mężczyzny ani kobiety”, ale naucza się, że:

Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz (chcę, by) trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem – Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; (będą zbawione wszystkie), jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu – z umiarem (Tm 2,11–15).

W konsekwencji, jeśli w Pierwszym Liście do Koryntian Paweł – jak to zostało już przypomniane – uznawał w odniesieniu do kobiety możliwość modlenia się i prorokowania na zgromadzeniu liturgicznym (proseuchoméne è propheteúousa, 1 Kor 11,5), dopuszczając, aby zabierałagłos w imieniu Boga, przepowiadając słowo Pana wobec zebranych wierzących, to w tym samym liście, kilka rozdziałów dalej, być może już nie Paweł, ale jego uczeń, który dokonał interpolacji tekstu, całkowicie temu zaprzecza:

Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu (1 Kor 11,33–35).

Prawa panujące w porządku synagogalnym stały się na nowo decydujące we wspólnocie uczniów Chrystusa, a specyfika chrześcijańska zostaje z czasem zamglona i zaprzeczona. Stwierdzenie: „nie ma już Żyda ani poganina, (…), nie ma już mężczyzny ani kobiety” utraciło siłę przebicia, aby inspirować i nadawać kształt społeczności Kościoła. W ten sposób kobieta chrześcijańska wyzwolona przez Chrystusa i przybrana w swoją pełną godność, dość szybko na nowo została zaprzęgnięta w wyobrażenia zaczerpnięte z tradycji patriarchalnej, według których może się zbawić, jeśli jest matką i opiekunką dzieci, albo jako dziewica troszcząc się o sprawy Pana (zob. 1 Kor 7,34).

Co powinno pozostać w naszej pamięci? To, że Piotr pod Cezareą wyznał wiarę w Jezusa jako Mesjasza (zob. Mk 8,29 i par.; J 6,68–69), ale również i to, że pewna kobieta, Marta, wyznała wyraźnie: „Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (J 11,27); że kobiety, a pierwsza ze wszystkich Maria Magdalena, widziały pusty grób i jako pierwsze uwierzyły w zmartwychwstanie i widziały Zmartwychwstałego, i choć „słowa te wydały (…) się czczą gadaniną i nie dali im wiary” (Łk 24,11), także uczniowie zobaczyli Zmartwychwstałego i doszli do wiary w zmartwychwstanie Chrystusa i Pana. Byłoby również szczególnie ważne, aby Kościół powrócił bez lęku do słów i postawy Jezusa wobec kobiet i dał Mu się inspirować, przyjmując Jego myśli, uczucia, ludzkie zachowanie, które są decydujące, także jeśli chodzi o kształt wspólnoty chrześcijańskiej i relacji w niej panujących pomiędzy mężczyznami i kobietami, bo przecież wszyscy są jednym w Chrystusie Jezusie.

Fragment książki Enzo Bianchi „Jezus i kobiety”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa W Drodze. Tytuł oraz lead pochodzą od redakcji dominikanie.pl