Żyj uważnie - ćwiczenia duchowe na Wielki Post

Żyłem, jak żyłem. Bez poczucia podporządkowania się jakiejkolwiek całości. Kawałkami, fragmentami, strzępkami, częstokroć chwilami, można by rzec, na wyrywki, od przypadku do przypadku, jakbym odpływał, przypływał do siebie, odpływał, przypływał. Czasami miałem wrażenie, że ktoś z tego mojego życia powyrywał większość stron, czy dlatego, że były to puste strony, czy dlatego, że należały nie do mojego, lecz raczej czyjegoś życia.

Wiesław Myśliwski, Ostatnie rozdanie, Znak, Kraków 2013


 

The Anatomy Lesson of Dr. Nicolaes Tulp, Rembrandt, 1632


Bardzo często nosimy w sobie jakiś niewypowiedziany żal, zawód, uraz, który nas wewnętrznie niszczy. Wydaje nam się, że wiemy kogo lub czego dotyczy. Okazuje się jednak, że kiedy przychodzi okazja by go nazwać i wypowiedzieć, zaczyna brakować nam słów, zaczynamy mieć wątpliwości, czy trafnie oceniliśmy swoje przeżycia.

Czasem dobrze jest coś po prostu z siebie wyrzucić, ostatecznie się z czymś rozprawić. Bardzo pomaga w tym pisanie. Pomyśl, czy jest coś, co nosisz w sobie gdzieś głęboko od tygodni, miesięcy, a może lat. Spróbuj o tym napisać! W formie listu, kartki z dziennika lub choćby w punktach. Możesz to dać osobie, której dotyczy, komuś bliskiemu, pójść z tym na adorację lub zachować dla siebie. Ale na pewno będzie to ważny krok do wolności, uzdrowienia czy uspokojenia.