Spodziewajcie się wiele po Bogu, gdy stajecie przed Maryją – zachęcał pielgrzymów o. Maciej Chanaka, opiekun krakowskiego duszpasterstwa młodzieży “Przystań”, podczas Mszy św. kończącej pielgrzymkę w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze.

Można patrzeć w Jej spaloną słońcem twarz, w której widać to, co nosi w sobie w głębi. Była kobietą trudnych życiowych doświadczeń: była wdową, przeżyła śmierć swojego Dziecka, ale doświadczyła też zmartwychwstania. Maryja była niezwykle mocno związana z Bogiem, a jednocześnie była bardzo ciepła i otwarta na ludzi.

 

 

Czego Ona się domaga, patrząc na nas? Nigdy nie przestaje być Matką – i dlatego chce, by dzieci były razem, by móc je zgromadzić przy wspólnym stole, zwłaszcza przy tym szczególnym stole, który nakrywa Jej Syn. I cierpi, gdy brakuje jakiegoś dziecka, bo nie chce albo nie może przy stole usiąść.

Gdy w niedzielę wychodziliśmy z Krakowa, mieliśmy nic: dwie ryby i pięć chlebów, to niewiele jak na tyle tysięcy osób. Tam jednak była obietnica: Bóg nas nakarmi. I nakarmił nas: Słowem, Sobą, życzliwością spotykanych ludzi. A dziś Maryja, spotykając się z Nim i z nami przy jednym stole, prosi: zróbcie wszystko, cokolwiek On wam powiedział w tym czasie. Wtedy na nowo Go spotkacie i rozpoznacie w swoim życiu.

 
Wejście na Jasną Górę