„Malowanie Szatanowi rogów to grzech powszechny katechetów i księży. Infantylizacja Szatana to umniejszanie jego mocy i usypianie naszej czujności”.

Czwartkowy „Duży Format” – dodatek do „Gazety Wyborczej” – zamieścił rozmowę z przeorem szczecińskiego klasztoru dominikanów na temat obecności Złego w świecie. Rozmowa, zatytułowana „Zły nie patrzy w oczy”, jest dopełnieniem reportażu Marcina Wójcika „Czorty przyczajone”, który opowiada o narastającej popularności egzorcyzmów wśród polskich katolików.

Nie ma rogów 

Na początku wywiadu o. Biskup rozprawia się ludowymi przedstawieniami Szatana, jako „stwora z rogami i kopytami”, gdyż – jak tłumaczy – jest on „bytem duchowym” i „nigdy nie przybrał ciała, jak Bóg, który przyszedł na ziemię, stając się człowiekiem”.

„Malowanie Szatanowi rogów to grzech powszechny katechetów i księży. Infantylizacja Szatana to umniejszanie jego mocy i usypianie naszej czujności” – uważa dominikanin.

W Polsce Diabeł zamiast Szatana

Rozmówca „Dużego Formatu” przekonuje też, że „w Polsce powinniśmy rzadziej używać słowa »Szatan«, a częściej »Diabeł«, od »diabolo«, czyli dzielący, złorzeczący. Dlaczego?

„Proszę zobaczyć, jak podzielone jest społeczeństwo. Jak często sobie złorzeczymy – nie tylko w polityce, ale i w Kościele. Może już rzadziej mówimy: »Idź do diabła«, ale to nie zmienia faktu, że sobie złorzeczymy, zamiast błogosławić. I nie doszukujemy się w człowieku dobra, tylko zła. Powiedzenie, że ktoś jest z gruntu zły, jest totalnie niechrześcijańskie” – napomina o. Biskup.

Wskazuje, że „robimy tym przysługę Szatanowi, bo podkreślamy jego moc, jakby śmierć Chrystusa była daremna. I dzielimy świat na dwie części – świat zły i świat dobry. Zły stworzył Szatan, dobry stworzył Bóg. To śmierdzi sekciarskim manicheizmem”.

„Zadaniem Kościoła jest głoszenie, że Jezus zwyciężył śmierć, że strącił Szatana. Zadaniem Kościoła jest szukać jedności, nie podburzać, bo podburzanie jest szatańskie. A ludzie – zwłaszcza starsi – przychodzą do konfesjonału rozdygotani i mówią: »Jak ja nienawidzę tego Tuska i Gendera«. To autentyczny przykład” – ubolewa o. Biskup.

Umiej widzieć w sobie dobro

Dominikanin twierdzi, że „najlepszą bronią na Szatana byłby dziś obowiązek dostrzegania dobra”, a „księża – może niekiedy zamiast dziesiątka różańca – powinni dawać za pokutę obowiązek widzenia dobra”.

„Bardzo często w konfesjonale spotykam ludzi udręczonych sobą. Za pokutę wyznaczam więc próbę docenienia siebie. Mówię: weź długopis, kartkę i spisz konkretne rzeczy, za które się cenisz. I dziękuj. Dla wielu chrześcijan jest to zbyt trudne. Wolą szukać tego, co złe. I bez wątpienia jest to sukces Szatana” – mówi przeor.

Egzorcyzm jak apap

O. Biskup podchodzi również z dystansem do rosnących lawinowo w Polsce praktyk egzorcyzmowania osób, które same siebie uznają za opętane, bądź inni – na przykład bliscy albo duszpasterze – tak je postrzegają.

„Szukamy lekarstwa na zło. Boli mnie głowa, to biorę apap, boli mnie dusza, idę na mszę o uwolnienie. Niestety, w Kościele coraz częściej serwuje się takie magiczne hokus-pokus. To mi przypomina telewizyjne reklamy suplementów diety. Weź tabletkę, a odzyskasz wzrok. Przyjedź na mszę o uwolnienie, a wypędzimy z ciebie demony” – mówi zakonnik.

Jego zdaniem, „jeżeli chrześcijanin wierzy w moc sakramentów Eucharystii i Pojednania, to nie jest mu potrzebny egzorcyzm”. „Ale cóż, wielu szuka fajerwerków” – dodaje szczeciński przeor.

Odsyłam do psychologa

A co o. Biskup sam radzi komuś, kto twierdzi, że jest opętany przez Szatana? Czy wysyła go do egzorcysty?

„Nie. Do tej pory, jeżeli ktoś mi mówił, że Szatan nim manipuluje, to za każdym razem rozeznawałem to jako problemy osobowościowe. Odsyłam wtedy do psychologa” – odpowiada dominikanin.

„Ale nie jestem oświeceniowym księdzem, który nie wierzy w świat Szatana i nie widzi potrzeby egzorcyzmów” – podkreśla zarazem o. Biskup.

dominikanie.pl / Duży Format