Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.

Wideo na niedzielę:

 Ojciec Paweł Krupa i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»

Spotkanie z Bogiem, coś, o czym marzymy, wcale nie musi stać się spełnieniem naszych marzeń. To Pan wybiera moment spotkania i to może być dla nas moment niedogodny, taki, którego sami nigdy byśmy nie wybrali. To spotkanie będzie spotkaniem trudnym, usłyszymy słowa wymagające, ale to one mają moc, one dają życie i one sprawiają, że zostaniemy uzdrowieni z tego naszego załamania, rozleniwienia, braku nadziei, z tego wszystkiego, co symbolizuje skwar południa. Na takie spotkanie czekajmy, takiego spotkania upraszajmy.

Nagrania kazań na niedzielę:

 

Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami
 Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi,
a potem odpocznijcie pod drzewami

Komentarze z miesięcznika „W drodze”:
Gościnność serca

 José Filipe da Costa Rodrigues OP

 Rdz 18, 1-10a • Ps 15 • Kol 1, 24-28 • Łk 10, 38-42

Dobrze jest dostawać takie rzeczy, których naprawdę potrzebujemy. Jednocześnie nie jest łatwo je dawać. Przykładem takiego daru jest gościnność, która wymaga od nas zaangażowania i jest niezmiernie ważna dla tych, którzy jej doświadczają.

O gościnności dwóch sióstr – Marty i Marii, które przyjmują Jezusa w swoim domu – opowiada właśnie dzisiejsza Ewangelia. Wiele jest interpretacji zachowania Marty i Marii: przez wieki najczęściej przeciwstawiano życie czynne życiu kontemplacyjnemu i wnioskowano, że Jezus krytykuje działanie, a docenia życie wewnętrzne. Jestem pewien, że nie tak powinniśmy patrzeć na postawę obu sióstr. Nie chodzi o to, że Jezus jedną siostrę chwali, a drugą gani, bo nie można myśleć o życiu chrześcijańskim jako o modlitwie bez działania lub jak o działaniu bez modlitwy. Pomyślmy o naszym życiu, przecież nie możemy poświęcić się tylko działaniu lub tylko modlitwie, potrzebujemy obu tych rzeczywistości.

Marta, przygotowując posiłek dla Jezusa, chciała przyjąć Go jak najlepiej. Jednak Jezus pokazuje, że praca to nie wszystko. Że jest jeszcze coś, czego nie można zaniedbać.

Która cząstka jest więc lepsza? Słuchanie słowa Bożego! Potrzebujemy słuchania słów Jezusa. W pewnym sensie słuchanie to także przyjmowanie daru od Boga, gościnność naszego serca dla słowa, które wypowiada Bóg.

Niech Bóg pozwoli nam zrozumieć, że to On jest najlepszą cząstką, której nikt nam nie odbierze. I niech nic nie przeszkodzi nam w przyjmowaniu najlepszej cząstki – Jezusa, pielgrzyma pomiędzy nami, który chce się zatrzymać w naszym sercu.

 

Mam wypełnić posłannictwo głoszenia słowa Bożego
Mam wypełnić posłannictwo głoszenia słowa Bożego

W gościnie

Krzysztof Popławski OP

Rdz 18, 1-10a • Ps 15 • Kol 1, 24-28 • Łk 10, 38-42

Piękna jest ewangelia o Marcie i Marii. Bardzo plastyczna, łatwa do wyobrażenia. Można usłyszeć domowy rozgardiasz spowodowany obecnością gości, szum rozmów, można poczuć zapach przygotowywanych potraw. Marta i Maria, siostry Łazarza, o którego wskrzeszeniu pisze Jan (J 11, 1-44).

Fragment ze św. Łukasza jest jednym z częściej komentowanych tekstów Pisma Św. Można przedstawić tych komentatorów, którzy uważali, że to Maria – jak mówi Jezus – wybrała najlepszą cząstkę, a Marta jako istota zapobiegliwa i zaganiana straciła szansę na osobiste spotkanie z Jezusem. Inni uważają, że to Marta jest dojrzalsza, potrafi bowiem zobaczyć, że nie tylko słowem i miłością żyje człowiek, ale musi jeszcze zjeść i się wyspać. Jeszcze inni odczytują opowieść jako obraz potrzebnej jedności w człowieku: działania (Marta) i modlitwy, kontemplacji, słuchania Słowa Bożego (Maria).

Wyobraźmy sobie tę sytuację, stańmy się na chwilę uczestnikami tego zdarzenia w domu Marty, Marii i Łazarza podczas wizyty Jezusa i uczniów. Odnajdźmy swoje miejsce w Betanii, by zobaczyć jak osobista jest ta ewangelia i jak osobiście można przeżywać konkretne wydarzenia z życia Jezusa.

Fragment ten poprzedza opowieść o miłosiernym Samarytaninie. Obraz miłości bliźniego: wrażliwej, konkretnej, nieszczędzącej własnego czasu i majątku. Samarytanin, widząc cierpiącego człowieka, „wzruszył się głęboko: (…) opatrzył mu rany (…) zawiózł do gospody i pielęgnował go” (Łk 10, 33-34). Jezus przedstawia Samarytanina jako wzór miłości bliźniego.

Marta przyjęła Jezusa i uczniów w swoim domu i „uwijała się około rozmaitych posług” (Łk 10, 40). Pełniła wobec nich, utrudzonych drogą i pracą, rolę Samarytanina. Maria zaś usiadła i słuchała Jezusa. A sam Jezus stwierdził, że „obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10, 42).

Czego człowiek nie może być pozbawiony niezależnie od tego, co posiada i co traci? Nie może być pozbawiony m.in. nieustannej szansy na bliskość Boga i możliwości szukania oraz wzywania Go. Kolejny fragment ewangelii to prośba uczniów, żeby Jezus nauczył ich modlić się. I Jezus uczy ich modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz”.

Miłosierny Samarytanin, Marta, Maria i modlitwa „Ojcze nasz” to jedność i bogac­two ewangelii, to miejsce, w którym każdy z nas może się odnaleźć.

 

Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług
Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług

Jezus na co dzień

Damian Mrugalski OP

Rdz 18, 1-10a • Ps 15 • Kol 1, 24-28 • Łk 10, 38-42

Dzieje zbawienia to długa, sięgająca stworzenia świata historia niezwykłych spotkań Boga i człowieka. To opowieść o tym, jak Bóg wychodzi na spotkanie ze swoim stworzeniem.

Do Abrahama „siedzącego przed swoim namiotem” przychodzi trzech mężów z nowiną o mającej się wkrótce wypełnić obietnicy posiadania licznego potomstwa, którą niegdyś złożył mu Bóg. Scena ukazująca wizytę gości i semicki rytuał ich przyjmowania jest zarazem zwyczajna i tajemnicza. Narrator bowiem stwierdza, że w owych trzech mężach sam „Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre”. W taki też sposób odczytuje tę wizytę Abraham: „O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!”. Mężowie ci, w pewien sposób bliscy Abrahamowi, kryją w sobie tajemnicę obecności transcendentnego Boga, którego ziemia i niebo nie mogą ogarnąć. Nic więc dziwnego, że Ojcowie Kościoła w tym właśnie obrazie widzieli starotestamentalną zapowiedź Trójcy Świętej: z jednej strony niepojętej, z drugiej zaś poprzez wcielenie Syna Bożego niezwykle bliskiej człowiekowi.

O innym spotkaniu opowiada w swej Ewangelii św. Łukasz. I ono dokonuje się pośród zwyczajnych spraw: Jezus, będąc w podróży, przychodzi do wsi, gdzie „pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjmuje Go do swego domu”. Jej siostra Maria zajmuje miejsce u stóp Pana i przysłuchuje się Jego mowie, podczas gdy Marta „uwija się koło rozmaitych posług”. W osobie Jezusa przemawiał do człowieka sam Bóg, dlatego to właśnie Maria „obrała najlepszą cząstkę” tego spotkania. Także i Marta uczestniczyła w nim na swój sposób. To ona, wśród codziennych swoich zajęć, zechciała przyjąć pod swój dach i ugościć Pana będącego w podróży.

Historia owych niezwykłych spotkań Boga i człowieka nie zakończyła się wraz z wniebowstąpieniem Jezusa. Ona trwa do dziś. Zaświadcza o tym św. Paweł – ten, który sam spotkał zmartwychwstałego już Jezusa. W Liście do Kolosan pisze o przedziwnej Tajemnicy „ukrytej od wieków i pokoleń, która teraz została objawiona”. Ową Tajemnicą jest Jezus Chrystus obecny pośród swojego ludu. „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. To On był obecny w całej historii zbawienia, czyli we wszystkich tych spotkaniach Boga i człowieka, o których mowa w Starym i Nowym Testamencie. On też nieprzerwanie przebywa pośród nas. Któż wie, ile jest sposobów i okazji, by spotkać Go w naszej codzienności?