Radził Święty Charbel.
Modlitwa was uświęci – nie uważajcie jej za świętość. Post was umocni – nie ubóstwiajcie go. Umartwienia was oczyszczą – nie czcijcie ich. Wasz śpiew ma wychwalać Boga – ale nie wychwalajcie swoich śpiewów.
Świętość jest waszym celem. Doskonałość w miłości jest waszym przeznaczeniem. Nie zatrzymujcie się nad środkami pozwalającymi na osiągniecie świętości i nie czyńcie sobie z nich idoli. Nie mylcie środków z celem ani celu ze środkami. Nie obierajcie sobie środków za cel i nie wykorzystujcie celu jako środka do osiągnięcia innych celów.
Nie wymieniajcie Chrystusa na wasze o Nim słowa, bo w ten sposób będziecie czcić to, co mówicie. Nie utożsamiajcie słów z prawdą, bo wówczas słowa zaczną uchodzić za prawdę. Dla was słowo nigdy nie może być ważniejsze od sensu, który wyraża, a myśl ważniejsza od prawdy w niej zawartej.
Nigdy skrzynia nie może być ważniejsza od zamkniętego w niej skarbu, kielich od wina, piekarnia od chleba, tabernakulum od Najświętszego Sakramentu.
Chrześcijaństwo nie jest ani religią świątyni, ani księgi. Chrześcijaństwo to osoba samego Jezusa Chrystusa. Lustro odbijające światło nie jest światłem. Trzeba odróżniać światło i odbijające je lustra. Nie skupiajcie się na lustrze. Zwróćcie wasze serca ku światłu.
Nie uciekajcie od siebie samych, by schronić się u Boga. Nie proście Boga o schronienie, by ukryć się przed samymi sobą. Bóg chce, byście ofiarowali się mu tacy, jacy jesteście, by mógł was wywyższyć i was uświęcić. Nie pozwólcie, by świat popychał was do Boga. Pozwólcie, by to Bóg was do siebie przyciągnął.
Nie zaczerniajcie własnym pismem białych kart zapisanych przez waszych świętych Ojców. Prawda jest zawsze taka sama. By mówić o Bogu, musicie mieć Go w sercach, gdyż nie możecie mówić o Bogu, gdy jesteście daleko od Niego.
Słowo jest ciałem, a nie echem. Zanim coś powiecie, przytnijcie słowa waszym rozumem, wycyzelujcie je w waszej duszy, odczytajcie je w waszym sercu i wydobądźcie z waszych ust tak, jakbyście kładli kamień na jego wyznaczone miejsce w budowanym murze.
Zrezygnujcie z mowy, która nic nie wnosi. Mówcie tylko wtedy, gdy wasze słowa są głębsze i bardziej wymowne niż wasze milczenie. Nie pozwólcie, by wasze słowa przeszkadzały wam wypłynąć na głębię.
Kierujcie się ku istocie rzeczy. Odróżnijcie w waszym życiu to, co ważne, od tego, co powierzchowne, a to, co podstawowe, od tego, co drugorzędne – jądro od łupiny.
W waszym życiu nie noście wody w koszyku, winogron w dzbanku ani fig w stągwi. Skoro potraficie prawidłowo posługiwać się ziemskimi rzeczami, tak też wiedzcie, jak traktować sprawy nieba dla zbawienia waszej duszy i Bogu na chwałę.
Każde pole ma swoją glebę, klimat i narzędzia służące do obrabiania i obsiewania go oraz do sadzenia na nim drzew dających owoce. Nie możecie skruszyć skały widłami, orać młotem ani ciąć drzewa łopatą. Cedry i dęby nie rosną na nadmorskich piaskach, a bananowce i drzewa pomarańczowe na górskich skałach. Wykonujcie swoją pracę tymi narzędziami, do których macie dostęp. Rośnijcie i wydawajcie owoce w tym miejscu, gdzie was Bóg zasadził. Jeśli nie wypuścicie korzeni, nie będziecie mogli wzrastać.
Dostosujcie wasz stan ducha do rzeczywistości, a nie rzeczywistość do waszego stanu ducha. Rzeczywistość była przed wami i zostanie po was. Tylko Duch Święty wpływa na was i pozwala osiągnąć harmonię z Bogiem.
Dzięki światłu Ducha wiecznego, który jest w was, możecie uświadomić sobie głębię tajemnicy istnienia. Nie starajcie się pojąć prawdy waszymi zmysłami, gdyż wykracza to poza ich granice.
Wiedzcie, że służą wam one do kochania, a nie po to, by je kochać. Jeśli kochacie wasz wzrok, to wielbicie stworzenia, które widzicie, zapominając o Stwórcy, którego wzrok nie ogarnia.
Jeśli będziecie kochać wasz słuch, to rozkochacie się w melodiach i dźwiękach tego świata, zapominając wsłuchiwać się w głos Boga w ciszy niesłyszalnej dla waszych uszu.
Jeśli będziecie kochać wasz węch, będziecie zniewoleni zapachami tego świata, zapominając o polnych kwiatach, które Pan w swej dobroci dla was stworzył.
Jeśli będziecie kochać wasz smak, staniecie się więźniami jedzenia i picia, zapominając o pokarmie odżywiającym duszę.
Jeśli będziecie kochać wasz dotyk, staniecie się więźniami świata zewnętrznego, odwracając się od wnętrza. Przekroczcie granice waszych zmysłów, nie pogrążajcie się w nich. Przekroczcie ich granice, by dotrzeć do prawdy jak promienie światła, które przenikają kryształ.
Jeśli będziecie karmić wasze zmysły, ich zasłona zgęstnieje i będzie odbijać światło jak lustra, w których widać tylko obrazy świata. Nie pogrążajcie się w waszych zmysłach, żeby nie zwiodły was radości, jakich wam dostarczają.
Zmysły nie są źródłem prawdziwej radości. Polega ona na przekraczaniu ich granic, by dotrzeć do serca światłości, tam, gdzie zanurzacie się w sercu Boga, gdzie kontemplujecie jego światłość i łączycie się z Jego miłością.
Wyzwólcie się z waszych zmysłów, przekraczajcie siebie, a dotkniecie krawędzi światłości.
Zawsze, gdy pragniecie wyjrzeć na zewnątrz, zamknijcie oczy i spoglądajcie do wewnątrz – wówczas zobaczycie wyraźniej świat zewnętrzny.
Zawsze, gdy chcecie coś usłyszeć, zatkajcie uszy i wsłuchajcie się w wewnętrzny głos – wówczas będziecie lepiej słyszeć.
Panujcie nad waszymi zmysłami, by wychwalać Boga, i nie pozwalajcie, by coś skłoniło was do wychwalania Jego stworzeń.
Kochajcie, aż po dar z samych siebie. Krew jest jedynym atramentem miłości – każdym innym pisze się tylko słowa na papierze. W Chrystusie każdy człowiek jest słowem w ustach Boga, a ludzkość staje się miłosnym hymnem. Chwała Bogu.
Fragment książki Hanny Skandara „Słowa Świętego Charbela”, która ukazała się w wydawnictwie „W drodze”.