Pielgrzymowanie po Rzymie w Wielkim Poście.
W Wielkim Poście w Rzymie każdego dnia odprawiana jest msza święta w tak zwanym kościele stacyjnym. Zaczyna się o godzinie 7 rano. Liturgia jest w języku angielskim, w większości recytowana z krótkim kazaniem, tak by o 7.40 uczestnicy mogli ruszyć do swoich codziennych obowiązków. Jeszcze tylko szybka kawa i cornetto (mały, słodki rogalik) w pobliskim barze przed ruszeniem „w miasto”.
Tradycja kościołów stacyjnych (tzw. „titulus”) sięga IV\V wieku i jest związana ze świadectwem wiary i męczeństwa najstarszych chrześcijan. Odnowili ją pod koniec lat 90. amerykańscy księża i klerycy mieszkający w North American College na rzymskim wzgórzu Janikulum. To rodzaj pielgrzymowania każdego dnia do różnych kościołów, a także pielgrzymowania duchowego, które może być jak 40-dniowe rekolekcje. Zwykle koncelebruje około 100 kapłanów i uczestniczy ponad 300 wiernych z każdej strony świata.
Siódmego dnia tegorocznego Wielkiego Postu (24 lutego) msza święta odprawiana była w kościele św. Anastazji na Palatynie. Lubię ten kościół, bo jest położony niedaleko miejsca, gdzie mieszkam i jest w nim całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu. Kiedykolwiek się tam wejdzie, spotyka się modlących ludzi.
Historia świątyni sięga V wieku. Jak większość starożytnych kościołów w Rzymie, postawiono go na pozostałościach domu jakiejś chrześcijańskiej rodziny. W tym przypadku miał to być dom, z którego pochodziła rzymska matrona Anastazja. Potem połączono ją ze św. Anastazją – męczennicą z IV wieku, która miała ponieść śmierć w Sirmium (dzisiaj na terenie Serbii, Sremska Mitrovica). Jak ważna to święta, świadczy fakt, że została włączona w rzymski kanon mszy świętej.
Kościół ma wyjątkowe znaczenie w historii liturgii. Sprawowano tam pierwsze uroczyste msze w dni Bożego Narodzenia po oficjalnym uznaniu daty, czyli 25 grudnia. Wzięło się to stąd, że wspomnienie św. Anastazji było 25 grudnia. Tutaj też w XII wieku wprowadzono zwyczaj posypywania popiołem na rozpoczęcie Wielkiego Postu. Na dodatek jeszcze imię Anastazja łączy się ze Zmartwychwstaniem (gr. „Anastasis”). Piękne przenikanie się tajemnic wiary.
Mszy świętej stacyjnej u św. Anastazji przewodniczył arcybiskup, amerykański dominikanin, o. Joseph Augustine Di Noia, pracujący w Kongregacji Nauki Wiary. W kazaniu skupił się na słowach z Modlitwy Pańskiej, które pojawiły się w Ewangelii z dnia: „i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,7-15).
Wskazał na to, że nie należy rozumieć przebaczenia bliźniemu jako warunku przebaczenia i łaski Bożej, bo miłość Boża jest bezwarunkowa. Natomiast – i to jest kluczowe – nasze przebaczenie innym tworzy miejsce w nas na przyjęcie przebaczenia, łaski i miłości Boga. Przebaczenie innym w nas nie jest potrzebne Bogu, ale nam! Bez tego stajemy się zamknięci na możliwość przyjęcia Bożej i ludzkiej miłości.
Oczywiście wiemy to i doświadczamy, jak bardzo to niełatwe. Niemniej, bez przebaczenia, udzielonego i przyjętego, nie ma życia. Nieprzebaczenie zamyka i niszczy w pierwszy rzędzie tego, który nie potrafi przebaczyć. Dlatego prosimy Jezusa, by przymnożył nam siły i łaski do przebaczenia. A płynąć to może z tajemnic życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa, które w tym okresie szczególnie próbujemy zrozumieć i przeżyć.
Dopełniając połączenia tajemnic wiary wokół św. Anastazji, chciałbym wspomnieć o najsławniejszej Anastazji w literaturze: Nastazji Filipownej Baraszkowej z książki Dostojewskiego „Idiota”. Jej życie kończy się tragicznie, zostaje zabita.
Mimo wszystko, ukryta jest w niej nadzieja: „Imię martwej kobiety brzmi Nastasja. Pochodzi ono od greckiego słowa anastasis i oznacza powstanie, zmartwychwstanie. Anastasis – Zmartwychwstanie jest rzeczywistością Chrystusa, symbolem Jego obecności w ludzkim losie. Naznaczona imieniem Chrystusa Nastasja staje się nosicielką ukrytej tajemnicy zmartwychwstania, jej śmierć – włączona w śmierć Zbawiciela – uzyskuje wymiar eschatologiczny. Chrystusowy wymiar losu bohaterki potwierdza jej nazwisko – Baraszkowa. Utworzone od rosyjskiego słowa baraszek – baranek, (…) przywodzi na myśl Baranka zabitego – figurę Jezusa – symbol ofiary przebłagalnej, czystej miłości i zwycięstwa życia nad śmiercią” (E. Mikiciuk. Chrystus w grobie i rzeczywistość Anastasis).
W Bogu i dzięki Bogu przebaczenie jest możliwe, bo życie Jezusa zwyciężyło i zwycięża nad śmiercią.