Prefekt Dykasterii do spraw Posługi Miłosierdzia poświęcił jadłodajnię, która powstała na terenie Centrum św. Marcina. Będą z niej korzystać osoby, których nie stać na codzienny ciepły posiłek, zwłaszcza starsi i samotni. Mimo że ceny podstawowych produktów żywnościowych wzrastają, to emerytury bardzo wielu Ukraińców nie przekraczają wartości 100 USD – relacjonuje Jarosław Krawiec OP
Drogie Siostry, Drodzy Bracia,
„Jeśli naprawdę zaufamy Panu Bogu, to ta najgłupsza wojna świata może się zakończyć. Przyjechałem, bo papież chciał, abym był z wami w czasie tych Świąt” – mówił w Fastowie w przededniu wigilii Bożego Narodzenia papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski. To już jego druga wizyta w Fastowie od początku pełnoskalowej wojny. Tym razem świętowaliśmy wspólnie z mieszkańcami domu dla uchodźców, rodziną dominikańską oraz wolontariuszami i przyjaciółmi Centrum św. Marcina de Porres. „Chcę podzielić się z wami radością, że Bóg się rodzi i przynosi pokój. Miejmy nadzieję, że to ostatnie Boże Narodzenie podczas wojny”.
Pragniemy tego wszyscy! W Noc Bożego Narodzenia otrzymuję życzenia od Wiry z Fastowa, która pojechała odwiedzić rodziców do Krzywego Rogu. Niedaleko ich budynku, kilka minut wcześniej, spadła rosyjska rakieta wystrzelona z Krymu. W tym czasie Wira wraz z rodzicami chowają się w korytarzu budynku. Tak robi wiele osób, zwłaszcza w miastach położonych bliżej linii frontu. Łazienki, przedpokoje i korytarze klatek schodowych stają się podczas alarmów przeciwrakietowych miejscami ucieczki i bezpieczeństwa. W noc i poranek Bożego Narodzenia Ukraina przeżyła kolejny zmasowany atak rakiet i dronów. Uliana, mieszkająca na zachodzie kraju, przygotowując śniadanie dla swojej rodziny, słyszała przelatującą nad Czortkowem rakietę. „Chcę wierzyć w słowa kardynała, że to ostatnie Boże Narodzenie podczas wojny” – pisze Wira z ostrzeliwanego Krzywego Rogu.
Prefekt Dykasterii do spraw Posługi Miłosierdzia poświęcił jadłodajnię, która powstała na terenie Centrum św. Marcina. Będą z niej korzystać osoby, których nie stać na codzienny ciepły posiłek, zwłaszcza starsi i samotni. Mimo że ceny podstawowych produktów żywnościowych wzrastają, to emerytury bardzo wielu Ukraińców nie przekraczają wartości 100 USD. Według danych Banku Światowego obecnie około jedna trzecia mieszkańców Ukrainy żyje poniżej poziomu ubóstwa. Mer Fastowa, który wziął udział w otwarciu jadłodajni, twierdzi, że takich ludzi jest znacznie więcej. Ta sytuacja przyspieszyła decyzję o stworzeniu jadłodajni. „Wkrótce otworzymy w tym miejscu również pralnię dla potrzebujących” – dzieli się planami o. Misza. Wiele osób nie ma w domach pralek. Do tego dochodzą problemy z przerwami w dostawach energii elektrycznej. „Dlatego nie tylko w Chersoniu, gdzie od kilku miesięcy działa socjalna pralnia, ale również w Fastowie chcemy w ten sposób pomagać ludziom” – dodaje dyrektor Domu św. Marcina. Błogosławiąc to miejsce, kardynał Krajewski zaznaczył, że jesteśmy w środku Ewangelii, kiedy przez nas i dzięki darczyńcom dokonuje się rozmnożenie chleba, podobne do tego, o którym czytamy w Ewangelii.
„Tutaj przyjeżdżają tylko ludzie wolni” – mówi biskup Paweł Gonczaruk o gościach odwiedzających Charków, wielkie miasto we wschodniej Ukrainie, niedaleko granicy z Rosją. Siedzimy przy kawie w budynku kurii diecezjalnej, słuchając świadectwa biskupa, który na rzeczywistość trwającej wojny i ludzkie historie patrzy nie tylko odważnie, ale także z żywą wiarą i ufnością, zwłaszcza w orędownictwo Maryi. Na początku listopada odwiedziliśmy wraz z socjuszem generała Zakonu o. Thomasem Broglem braci Andrzeja i Stanisława, którzy posługują w najdalej na wschód wysuniętej dominikańskiej placówce w Ukrainie. Thomas pochodzi z Bawarii, więc Andrzej proponuje, żebyśmy wracając do klasztoru zajechali kupić piwo z lokalnego browaru. Dzielnica, w której mieszkają dominikanie, nazywa się Nowa Bawaria, a tradycje piwowarskie są tutaj wciąż żywe. Po raz kolejny w tym dniu, słyszymy wyjące syreny. Po chwili dzwoni do zaniepokojony biskup. Pyta, czy wszystko z nami w porządku, bo przed chwilą nieopodal miejsca, które mijaliśmy, rosyjskie rakiety zniszczyły posterunek policji.
Coraz bardziej niepokojące wieści docierają z Chersonia, gdzie działa kuchnia dla potrzebujących prowadzona przez Centrum św. Marcina de Porres z Fastowa. Igor zajmuje się ewakuacją i pomocą ludziom starszym i chorym, których pozostało na terenach przyfrontowych wiele. Wolontariusz pokazuje wideo z opustoszałego centrum Chersonia. Jego kolega z organizacji „Silni bo wolni” tak komentuje obecną sytuację w mieście: „Niegdyś piękne centrum Chersonia przypomina teraz postapokaliptyczny film grozy, w którym żyją ludzie codziennie odczuwający całą ‘miłość’ braterskiego rosyjskiego narodu. Brzęczenie dronów rozpędza w różne strony stada ptaków, które nie uznają metalowych intruzów. Świat trwa w oczekiwaniu na święta noworoczne, a w Chersoniu żyjemy oczekując na kolejne ostrzały. Choć brzmi to brutalnie, stały się one nieodłączną częścią naszego życia. Ruiny Chersonia to blizny na sercu każdego, kto tu mieszka”.
Takich głębokich blizn z każdym dniem jest coraz więcej. Anna Lodygina, znajoma dziennikarka pochodząca z Nowej Kachowki, umieściła w mediach społecznościowych wideo płonącego budynku wraz z emocjonalnym dopiskiem: „Spaliła się moja szkoła, a uczucie jest takie, jakby spalała się część mojego życia… Nigdy tego nie wybaczę”.
Z Nowej Kachowki pochodzi również Anastasia Panteleeva, z organizacji „The Media Initiative for Human Rights”. Rozmawiamy ponad godzinę o sytuacji cywilnych mieszkańców Ukrainy, którzy zostali aresztowani i uprowadzeni przez Rosjan z okupowanych terenów. „Mamy udokumentowanych 1877 takich przypadków, choć ta liczba ciągle jest weryfikowana. Z różnych źródeł dowiadujemy się, że ktoś został zabity albo umarł na skutek choroby i braku dostępu do opieki medycznej, kogoś zwolniono”. Sytuacja osób cywilnych, które trafiły do niewoli, jest bardzo trudna. Zwykle są torturowani, pozbawiani kontaktu z rodzinami, zmuszani do przyznawania się do działania na szkodę Rosji i przetrzymywani przez długi czas bez żadnego wyroku sądowego. Trafiają często do tych samych rosyjskich więzień i kolonii karnych, co jeńcy wojenni, choć jako cywile powinni być traktowani inaczej. W przeciwieństwie do wojskowych jeńców cywile bardzo rzadko podlegają wymianie. Dlatego na centralnych placach Kijowa i w innych publicznych miejscach można spotkać demonstracje osób, zwłaszcza żon, domagających zwolnienia z niewoli swoich bliskich. „To również forma” – podkreśla Anastazja – „radzenia sobie z tą sytuacją przez rodziny tych, którzy są w niewoli”. Najtrudniejsza jest przecież bezradność, świadomość, że tak niewiele jesteś w stanie zrobić dla swoich bliskich pozbawionych wolności.
W noc Bożego Narodzenia modliłem się razem z siostrami karmelitankami oraz grupką osób, które regularnie przychodzą do kaplicy w karmelu. Przekazałem siostrom otrzymany od kardynała Krajewskiego świąteczny obrazek z błogosławieństwem Ojca Świętego. Papież umieścił na nim słowa św. Leona Wielkiego: „Natalis Domini, Natalis est pacis”. To przekonanie, że narodziny Pana są równocześnie narodzinami pokoju, bardzo mnie poruszyło. Dlatego podczas homilii mówię, że każdy z nas ma być budowniczym pokoju. Ten dar już od Chrystusa otrzymaliśmy wraz z Jego narodzinami. On jest w naszych sercach i powinniśmy się nim dzielić z tymi, którzy są obok nas.
Podczas gali wręczenia Nagrody Literackiej im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego, przyznawanej przez Instytut Polski w Kijowie, młodym ukraińskim pisarzom i poetom, miałem okazję spotkać Andrija Lubkę, Oleksandra Mykheda i Artema Czecha. Do ich książek i tekstów sięgam zawsze z wielką ciekawością i cieszy mnie, że są tłumaczeni nie tylko na polski i angielski. Odkryciem dla mnie była poezja Yaryny Chornohuz. Następnego dnia o poranku pojechałem w strugach deszczu do księgarni po tomik jej wierszy zatytułowany „[dasein: obrona obecności]”. Poezja Yaryny powstaje na froncie, a sama autorka jest od wielu lat bojowym medykiem i zwiadowcą. Tegoroczny laureat Andrij Lubka zauważył, że moralny wybór pisarza polega obecnie nie tylko na decydowaniu, o czym należy mówić, ale również o tym, o czym powinno się milczeć. „Piszemy wiele, ale również o wielu sprawach milczymy. To bez wątpienia wyzwanie i dramat pisarza, aby wyznaczyć dla siebie granice autocenzury, ponieważ słowo, którym się posługujemy, może w trudnych chwilach kogoś umocnić i zainspirować, ale może też zniechęcać”. Zgadzam się z Lubką. W trudnych momentach życia nasze słowa mają wyjątkową moc.
O aktualnych wydarzeniach w różny sposób opowiadają ukraińscy artyści. Niedaleko naszego klasztoru w Kijowie pojawił się mural, przedstawiający wolontariuszkę Anastazję Tychą. Podczas okupacji kijowszczyzny razem z mężem wyprowadziła z objętego wojną Irpienia kilkadziesiąt zwierząt, w tym psy, które nie mogły same się poruszać. Inspiracją dla stworzenia muralu było zdjęcie wykonane 9 marca 2022 roku przez amerykańskiego fotografa Christophera Occhicone. Wraz z innymi zdjęciami dokumentującymi tragiczne wydarzenia pierwszych tygodni rosyjskiej agresji obiegło ono świat, stając się symbolem odwagi Ukraińców, ratujących zwierzęta.
„Droga jest ciężka, kiedy na plecach dźwigasz swój dom i swoją przeszłość. Zostaliśmy pozbawieni domu, ale nie serca. Śmierć straszna, a miłość tak bezbronna.” To tylko kilka fraz zapamiętanych przeze mnie z przedstawienia „Wertep. Wschód”, granego w Kijowie przez Teatr Lalek z Charkowa. Spektakl, który powstał na podstawie poezji Serhija Żadana, nawiązuje do tradycyjnego wertepu, czyli ukraińskiego odpowiednika szopki bożonarodzeniowej. „Ta poruszająca opowieść o narodzeniu Jezusa Chrystusa w kontekście trwającej w Ukrainie wojny to było najlepsze przedstawienie teatralne, jakie widziałem w ostatnich latach” – dzieli się swoimi wrażeniami o. Piotr.
W tym liście pisanym na koniec roku chciałbym podziękować wszystkim, którzy nie pozostają obojętni na los ludzi w krajach ogarniętych wojną. Franciszek nazwał kiedyś współczucie językiem Boga. „To ono sprawiło, że wysłał do nas Swojego Syna” – mówił papież. Życzę każdej i każdemu z Was, abyśmy pełni współczucia i nadziei rozpoczęli kolejny rok życia, a jednocześnie w chrześcijański Jubileusz 2025.
Z wdzięcznością za wszelką pomoc i prośbą o modlitwę
Jarosław Krawiec OP, Kijów, 28 grudnia 2024 roku
Dane banku do przelewów:
Account Name: Polska Prowincja Zakonu Kaznodziejskiego O.O.Domikanow
Address: ul. Freta 10, 00-227 Warszawa, Polska
Bank: BNP PARIBAS BANK POLSKA S.A.
Address of bank: 2, Kasprzaka str., Warsaw, Poland
Branch Code: 16000003
Account Numbers (IBAN):
PL 03 1600 1374 1849 2174 0000 0033 (PLN)
PL 73 1600 1374 1849 2174 0000 0034 (USD)
PL 52 1600 1374 1849 2174 0000 0024 (EUR)
SWIFT code (BIC code): PPABPLPK
Z dopiskiem: Pomoc mieszkańcom Ukrainy
Zbiórka na organizację pobytu dzieci w naszym ośrodku w Fastowie:
Sekretariat Misyjny OO Dominikanów
ul. Freta 10, 00-227 Warszawa
PL 02 1090 2851 0000 0001 0580 2728 (PLN)
PL 03 1090 2851 0000 0001 0591 8140 (EUR)
PL 98 1090 2851 0000 0001 5122 2996 (CHF)
BIC/SWIFT: WBKPPLPP
z dopiskiem: Pomoc mieszkańcom Ukrainy