Fragment książki "Matka Boża z Guadalupe. Patronka cywilizacji miłości" opisujący powstanie niezwykłego wizerunku.
Juan Diego całkowicie zaufał Maryi i ponownie błagał Ją o znak, który mógłby stać się dowodem dla biskupa Zumárragi.
Dziewica Maryja poleciła mu udać się na szczyt wzgórza Tepeyac, gdzie znajdzie mnóstwo najrozmaitszych kwiatów. Miał je zerwać i przynieść do Maryi, by mogła ułożyć je w jego tilmie. Juan Diego posłusznie wspiął się na wzgórze i oniemiał: na wyschniętej, skalistej glebie, gdzie zwykle rosły tylko osty, jadłoszyny, kaktusy i ciernie, zobaczył ogród pełen cudownie pachnących, zroszonych kwiatów. Pospiesznie zebrał je do tilmy i zaniósł do Maryi, a Ona ułożyła je i powiedziała:
Najukochańszy mój Synu, te rozmaite kwiaty są dowodem, są znakiem, który zaniesiesz Biskupowi. Powiesz mu ode mnie, by dostrzegł w nim moje pragnienie i je spełnił, wykonał moją wolę. I ty, ty jesteś moim wysłannikiem, w tobie pokładam całą moją nadzieję.
Gdy Juan Diego usłyszał te słowa, ponownie wyruszył do siedziby biskupa, pokrzepiony znakiem, jaki otrzymał, i uradowany pięknym zapachem kwiatów, dobywającym się z tilmy.
Moment, w którym Dziewica Maryja pochyla się, by poukładać kwiaty w tilmie Juana Diego, jest chyba najbardziej poetyckim obrazem tego, czym objawienia z Guadalupe były dla indiańskiej społeczności. Na wzgórzu Tepeyac Maryja bierze najlepsze i najprawdziwsze elementy kultury Indian i przemienia je w taki sposób, by te same elementy prowadziły do pełni prawdy. W kulturze indiańskiej kwiaty i śpiew (słyszany przez Juana Diego tuż przed pierwszym objawieniem) były symbolami prawdy, którą rozum prze-
czuwa, choć nigdy jej do końca nie pojmie. Cud kwiatów, kładący kres kłamstwom sług biskupa, ma podwójne znaczenie: dla ojca Zumárragi jest dowodem, że opowieści Juana Diego nie da się wytłumaczyć zwyczajną sztuczką, dla Indian zaś cud ten jest czytelnym znakiem prawdy.
Z kwiatami w tilmie Juan Diego dotarł do siedziby biskupa Zumárragi, ale odźwierny i słudzy odmówili mu wejścia, udając, że nie słyszą jego prośby. Niezrażony tym Juan Diego czekał dalej, a słudzy podeszli do niego, zaciekawieni zawartością tilmy. Indianin, obawiając się, że nie zdoła ochronić kwiatów przed chciwymi dłońmi sług, rozchylił tilmę na tyle, by pokazać część jej zawartości. Gdy jednak słudzy wyciągnęli ręce po kwiaty, nie zdołali ich dotknąć, ponieważ nagle wydały się im namalowane lub
wyhaftowane na materiale.
Zdumieni, zaprowadzili Juana Diego do ojca Zumárragi, a Indianin, klęcząc przed biskupem, przekazał mu słowa Maryi. Następnie rozwinął swoją tilmę, wysypując kwiaty na podłogę, i w tym momencie na szorstkiej powierzchni płaszcza pojawił się wizerunek Matki Bożej. Zachwyceni i wzruszeni świadkowie tej sceny uklękli. Biskup Zumárraga ze łzami w oczach prosił Maryję o wybaczenie tego, że natychmiast nie spełnił jej prośby. Następnie zdjął tilmę z szyi Juana Diego, zabrał ją do swojej prywatnej kaplicy i poprosił Indianina, by ten spędził resztę dnia w jego domu.
Nazajutrz ojciec Zumárraga, prowadzony przez Juana Diego, udał się zobaczyć miejsce, w którym, zgodnie z prośbą Maryi, miał powstać kościół. Pośród ostrych skał, cierni i kłujących kaktusów, gdzie surowość krajobrazu przywodziła na myśl jedynie śmierć i marność żywota, okoliczni mieszkańcy rozpoczęli budowę kaplicy.
W opisach guadalupańskich objawień i cudów znajdziemy wiele doniosłych momentów pojednania. W samym obrazie widać doskonałą harmonię kultur i kluczowych dla nich symboli, które wyrażają wspólną prawdę. Ale największe wrażenie na Indianach i osobach świeckich wywarło prawdopodobnie pojawienie się wizerunku Maryi na tilmie Juana Diego i późniejsze umieszczenie jej w kaplicy. W kulturze Indian tilma odzwierciedlała status społeczny: chłopska była prosta i pozbawiona ozdób, podczas gdy tilma malowana lub dekorowana była domeną ludzi możnych i o wysokim statusie społecznym. Szata miała również wielkie znaczenie kulturowe, była bowiem znakiem opieki, pożywienia, małżeństwa i kapłaństwa – wszystkiego, co ważne w dalszej historii guadalupańskiego dziedzictwa. W rozumieniu Indian, Maryja utrwalając swój wizerunek na tilmie Juana Diego, nadaje nową, wyższą godność zwykłemu człowiekowi, Indianinowi. Co więcej, godność ta zostaje uznana przez biskupa, który jako głowa meksykańskiego Kościoła publicznie i osobiście przyjmuje wizerunek do swojej prywatnej kaplicy i gości Juana Diego w swoim domu. W tym momencie wszystkie społeczne role Juana Diego, które po konkwiście utrudniały mu pełne uczestnictwo we wspólnocie Kościoła – tożsamość Indianina, konwertyty, świeckiego i ubogiego – stają się ważne, a wręcz decydujące dla Kościoła i jego ewangelizacyjnej misji.
Carl Anderson, Eduardo Chávez, Matka Boża z Guadalupe. Patronka cywilizacji miłości, str. 43-47
Matka Boża z Guadalupe. Patronka cywilizacji miłości dostępna jest na stronie Wydawnictwa W drodze [link].
Książka opisuje historię objawień na wzgórzu Tepeyac, powstanie wizerunku Maryi na płaszczu Indianina, Juana Diego, a także ich rolę w przemianach i rozwoju chrześcijaństwa obu Ameryk i znaczenie tych zmian dla Kościoła. Autorami są Eduardo Chávez, doktor historii Kościoła, jeden z najbardziej rozpoznawalnych znawców objawień z Guadalupe i postulator procesu kanonizacyjnego św. Juana Diego oraz Carl Anderson, amerykański prawnik, trzynasty Najwyższy Rycerz Zakonu Rycerzy Kolumba – największej międzynarodowej wspólnoty katolickich mężczyzn, którą od początku zawierzył Matce Bożej z Guadalupe, czyniąc ją patronką Zakonu.
Na kanale 72.dominikanie dostępna jest rozmowa z Carlem Andersonem, przeprowadzona przez Tomasza Grabowskiego OP.
Cenisz naszą pracę?