Świadczenie o Jezusie nie polega na podawaniu informacji na Jego temat. Jest to uczestnictwo w akcie wyzwolenia.
Uczniów, których posyła przed sobą, Jezus prosi o głoszenie królestwa Bożego – taka jest misja Syna aż do dnia, gdy zostanie „wywyższony”. Publiczne wystąpienie Jezusa o sobie samym jest skoncentrowane na zapowiedzi Jego męki: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: (…) zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Łk 9,22).
Dlaczego Chrystus robi taką tajemnicę z tego, kim jest?
Pytanie apostoła Judy
W wieczór Ostatniej Wieczerzy jeden z Dwunastu – apostoł Juda – zadaje pytanie samemu Jezusowi: „Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?” (J 14,22).
U świętego Jana słowo „świat” ma szczególny sens. Nie określa ono przede wszystkim tłumu ludzi czy też wszechświata. Oznacza społeczeństwo jako zorganizowany, zamknięty w sobie porządek, strukturę nieprzeniknioną dla Bożego słowa. Stąd Janowy refren „Świat nie może zrozumieć” (zob. 7,7; 8,23; 15,18- 20; 16,33; 17,9.14; 1 J 2,19; 5,19).
Na zwięzłe pytanie Judy Jezus udziela długiej odpowiedzi: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go (…). To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem(…). Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca(…)” (J 14,23.25.26.30.31).
I odpowiedź: męka i zmartwychwstanie w pełni ukazują, kim jest Jezus
Jezus objawia, kim jest, wyzwalając człowieka, więźnia własnego grzechu. Syn Boga, który przybrał ludzkie ciało, przyjmuje śmiertelny, ludzki los, tak aby człowiek otworzył swoje serce na Bożą miłość. Jak powie św. Paweł: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). Najpierw Chrystus musi dopełnić tego aktu wyzwolenia, by ludzie mogli przyjąć Jego objawienie.
Jeśli zakazuje, by o Nim mówiono, to nie z powodów pedagogicznych ani też nie z obawy przed możliwymi nieporozumieniami co do Jego roli Mesjasza. Także nie dlatego, że wszyscy słuchacze w opaczny sposób zrozumieliby przyjście Syna Bożego na ziemię jako nadejście doczesnego królestwa Bożego, nawet jeśli i tak liczne pokolenia uległy w późniejszym czasie tej pokusie – pokusie niestety stale powracającej. Stało się tak, aby ludzie zaakceptowali otwarcie się na większego od nich i stali się ulegli wobec Ducha Świętego, zostali Jego synami. Trzeba, by weszli w tę tajemnicę życia i śmierci, tajemnicę wyzwolenia i bezgranicznej miłości, które objawiają krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. Jezus musi więc iść aż do końca, aby Jego uczniowie nie dali się zwieść Jego słowom i cudom, ale by zostali sami przemienieni, złączeni z Nim. A wtedy będą potrafili mówić o swoim Panu, stając się Jemu podobni, ożywieni tym samym Duchem.
Świadczenie o Jezusie nie polega na podawaniu informacji na Jego temat. Jest to uczestnictwo w akcie wyzwolenia. Jedynie ci, którzy są tego aktu beneficjentami – jedynie „wyzwoleni” – mogą ukazać w swoim ubogim życiu, pomimo swoich słabości, twarz Tego, który ich wyzwala. Poprzez dar Ducha potwierdzają dar Boga dla świata.
Jezus powołuje do nowego życia synów i córki Boga, którzy stają się Jego świadkami. W dalszym ciągu działa w sercach tych, dla których Słowo to jest przeznaczone i którzy je przyjmują. W jaki sposób? W swej męce, jak „Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). Wypełnia to, co zapowiedział: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32).
Żywe słowo Boga
Musimy dobrze zrozumieć, że Jego śmierć na krzyżu i Jego zmartwychwstanie – a więc także „komunikacja”, której przedmiotem one mogą i powinny być – są zdarzeniami, których nie można antycypować, wydarzeniami zmieniającymi historię. Jesteśmy daleko od naiwnej idei poszukiwania reklamowych sloganów, gdzie liczy się jedynie natychmiastowy efekt i wyrazistość. Kiedy za pomocą lepiej lub gorzej dobranych słów mówimy o Jezusie Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym, działa samo słowo Boga z mocą Ducha Świętego (1 Tes 2,13).
Ten, który zapowiada tę tajemnicę łaski, i ten, który ją otrzymuje, uczestniczą w walce Krzyża, mając nadzieję na zwycięstwo. „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które byłoby dla Niego niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek” (Hbr 4,12-13).
Tekst z książki „Jak Bóg otwiera bramę wiary” Wydanej przez Wydawnictwo W drodze.