Psalm 63 pomoże Ci to zweryfikować. Przeczytaj go dokładnie – pomódl się nim!
Każdy psalm opowiada o doświadczeniu spotkania z Bogiem w taki sposób, jakby obejmował wszystkie etapy drogi życiowej człowieka. Zasadniczą treść i wewnętrzną dynamikę tego doświadczenia Boga wyraźnie ukazuje już wiersz rozpoczynający Psalm 63:
Boże, mój Boże, szukam Ciebie; i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą,
jak zeschła ziemia łaknąca wody (w. 2).
Tytuł psalmu jest aluzją do ucieczki Dawida na Pustynię Judzką. Pustynia jest miejscem pragnienia, ale także wsłuchiwania się w Słowo Boże. Cały tekst wyraża pragnienie słuchania Słowa Bożego (zob. Ps 42; Am 8,11).
Psalm 63 należy do grupy psalmów wyrażających radość spotkania z Bogiem, pragnienie Jego intymnej bliskości. To pieśń o pragnieniu Boga, poemat czystej miłości.
Boże, mój Boże
Tak rozpoczyna się poranna modlitwa monastyczna odmawiana w niedzielę i dni świąteczne. Kiedy wyznaję Bogu, że jest „moim Bogiem”, pochylam się przed Nim z uwielbieniem i angażuję się w osobistą relację przymierza z Nim. Nie chcę mieć innego Boga poza Panem (zob. Ps 16,2- 3).
Zwracając się do Boga z wyznaniem, że jest moim Bogiem, powtarzam Jego imię, jakby starając się nadać większą siłę mojemu wyznaniu miłości. Konsekwencją uznania Boga za jedynego Pana jest obietnica kochania wyłącznie Jego i rezygnacja z oczekiwania od Niego czegokolwiek poza Nim, i to Nim samym. Wyznanie czystej wiary – „tylko Bóg JEST” – prowadzi, poprzez modlitwę i postawę adoracji, do wierności Bogu – mojej jedynej miłości.
Radość życia w obecności Boga, którą wyraża początek psalmu, odnajdujemy na samym jego końcu w postaci skierowanego do wszystkich wezwania do głoszenia chwały Bożej.
Szukam Ciebie
Szukanie Boga jest sednem i celem całego naszego istnienia jako istot duchowych, których przeznaczeniem jest odnalezienie w sobie i zaakceptowanie powołania do życia przybranych dzieci Bożych. Szukanie Boga jest bezpośrednim impulsem naszego życia. To właśnie pragnienie Boga formuje nasze najgłębsze centrum. Poszukiwanie Boga od chwili przebudzenia wyraża intensywność pragnienia, na którym koncentrujemy całe swoje życie.
Poszukiwanie Boga obejmuje wszystkie te działania, przez które realizujemy nasze najbardziej intymne i najbardziej osobiste pragnienie – pragnienie Ojca. Szukanie Ojca jest źródłem i horyzontem wszystkich naszych indywidualnych pragnień, wszystkich naszych projektów, a nawet wszystkich naszych działań.
Punkt wyjścia tych poszukiwań jest zarazem pierwszym krokiem na drodze naszego życia w przymierzu z Bogiem; rozpoczyna je chrzest, ale także każda naprawdę nowa inicjatywa, każdy poranek spędzony na modlitwie, każda chwila, w której czujemy, że zostaliśmy wezwani do życia i do ofiarowania wszystkiego. Początek poszukiwania Boga to w gruncie rzeczy żywe źródło każdego z naszych pragnień i każdego z naszych zachowań.
I pragnie Ciebie moja dusza
Psalmista trzykrotnie mówi o swojej duszy (w. 2,9,10). Dusza to żywa osoba. Wszystkie formy, w jakich się uzewnętrznia – wychwalanie, błogosławienie, okrzyki radości, śpiew, poczucie nasycenia – określamy terminami, które wiążą się z ustami. Katarzyna ze Sieny mówi nawet, że dojrzałość duchowa polega na zachowywaniu się jak usta. Najbardziej obrazowym przedstawieniem życia duszy jest pragnienie. Jest ono punktem wyjścia i centrum elementarnego doświadczenia, zgodnie z którym źródłem życia jest Boży dar.
Zjawisko życia i odczuwanie pragnienia są praktycznie tożsame: zaczerpnąć wody, żeby się jej napić, to najbardziej niezbędny do życia akt woli, gdy tymczasem oddychanie powietrzem jest nam dane. Być spragnionym Boga to uznawać w Nim nieustannie tryskające źródło naszego życia. Pragnienie Boga przenika wszystkie księgi Pisma, a zwłaszcza Psałterz:
Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego,
kiedyż więc dojdę i ujrzę oblicze Boże? (Ps 42,3).
Jezus zostaje tu przedstawiony jako Pasterz, który prowadzi nas do źródeł wód życia (zob. Ap 7,17). Tym źródłem żywej wody jest sam Bóg Ojciec (zob. Jr 2,13).
Kiedy dusza jest spragniona Boga, żyje. Życie duszy polega na pragnieniu Boga. Człowiek jest istotą, która pragnie. Dusza – miejsce, w którym przyjmujemy Boga – nie jest podobna jednak w żadnym razie do biernego naczynia, lecz otwiera się na Jego powitanie w świadomym porywie.
Ciało moje tęskni za Tobą,
jak zeschła ziemia, łaknąca wody
Ciało człowieka, uformowane najpierw z prochu, zostało tu porównane do ziemi. Ziemia, oczekująca na dar deszczu, i Bóg, który ją nim obdarza, to trwający nieustannie cykl stworzenia. Porównanie: „zeschła ziemia, łaknąca wody” ma na celu zwrócenie naszej uwagi na nieodpartą moc pragnienia Boga. Ten obraz stanie się też ostatnim słowem Pisma w Apokalipsie :
kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie,
kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie (Ap 22,17).
Bez nieustannie czuwającej pomocy Boga ciało „marnieje”, to znaczy staje się smutne i słabnie. „Ciało” to symbol człowieka wydanego na pastwę swoim słabościom, pozostawionego samemu sobie i wyłącznie samemu sobie.
Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, bym ujrzeć Twą potęgę i chwalę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia,
więc sławić Cię będą moje wargi (w. 3- 4).
To modlitwa uwielbienia, która pozwala rozpoznać, dostrzec i zidentyfikować przymioty Boga. Uwielbienie jest fundamentem modlitwy żydowskiej, modlitwy Świątyni zebranej w psalmach. Uwielbiać Boga to przede wszystkim błogosławić Go, to znaczy dziękować Mu za wszelkie działania, przez które On, jako pierwszy, błogosławi swój lud. Gdy Bóg błogosławi, przekazuje istocie ludzkiej coś z pełni swojego życia.
Prawdziwy kontakt z Bogiem, który tylko uwielbianie Go może nam zapewnić, jest niejasnym przeczuciem, że Bóg jest wszystkim, co stanowi życie naszego życia. Nasze życie istoty duchowej wypełnia się w uwielbieniu, przez które uznajemy dar Boga. Uwielbienie ponownie skupia nas na naszym centrum, którym jest dar Ojca, źródło naszego życia.
Będę Cię wielbił przez całe moje życie: i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie,
a usta Cię wielbią radosnymi wargami (w. 5- 6).
Powtarzać imię Boże to znaleźć pokarm nadprzyrodzony, chleb życia. Szczęście człowieka polega na rozpoznaniu Daru Bożego. Pan mieszka w uwielbieniu swojego ludu (zob. Ps 22,4).
Cały myślę o Tobie na moim posłaniu,
I o Tobie rozważam w czasie moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
I w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera (w. 7-9).
Psalmista ujawnił się na początku w wezwaniu do uwielbienia Boga; teraz, w części środkowej psalmu, pojawia się aluzja do doświadczenia osobistego. Akt dziękczynienia tworzy przestrzeń skupienia i pokoju. Bliskości Boga, który przychodzi z pomocą, chroni pod swoimi skrzydłami i podtrzymuje własnymi rękami, odpowiada centralna proklamacja psalmu:
Do Ciebie lgnie moja dusza (w. 9).
Dziękczynienie odwołuje się także do pamięci: uznać się za syna Bożego to posłuchać wezwania do przypomnienia sobie Bożych darów. Momentem szczególnie predestynowanym do przeżycia na nowo w akcie dziękczynienia otrzymanych w przeszłości darów Bożych jest spokój nocy i ciemności. Jak pisał angielski poeta: „Nie opuszczaj w ciemności tego, co odkryłeś w świetle!”.
Mówić i powtarzać Bogu, że to, co dał w przeszłości, jest nadal źródłem życia, to wyznawać Mu wierność w momencie, gdy pozwala nam posuwać się dalej na naszej drodze i przyciąga bliżej siebie. Modlitwa dziękczynna jest pieśnią nadziei.
A ci, którzy szukają zguby mojej duszy, niech zejdą w głębiny ziemi.
Niech będą wydani pod miecze i staną się łupem szakali.
A król niech się raduje w Bogu,
niech chlubi się każdy, kto na Niego przysięga,
tak niech się zamkną usta mówiących kłamliwie (w. 10-12).
Owocem próby wierności jest potwierdzenie bliskiego związku z Bogiem i rozszerzenie na wszystkich wezwania do uwielbienia Go.
Złorzeczenie kończące modlitwę jest rodzajem zaklęcia skierowanego do sił zła. Pragnienie, aby Przeciwnik został uwięziony w swojej niszczycielskiej furii, jest po prostu wskazaniem na konsekwencje odrzucenia przez niego Boga. W zakończeniu psalmu powtarza się ufne wołanie z jego początku. Radością człowieka jest uwielbianie Boga: „Radość w Panu jest waszą ostoją” (Ne 8,10).