Tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna i spowiednikowi nie wolno jakikolwiek sposób jej zdradzić.
Przeglądając w czasie zeszłorocznych wakacji prasę, natknąłem się na dość intrygującą informację: sąd w Nowym Jorku zezwolił księdzu na złamanie tajemnicy spowiedzi. Przypomnijmy to zdarzenie.
W 1989 roku niejaki Jesks Fomers wyznał księdzu Towlemu, jezuicie pracującemu na nowojorskim Bronksie, że kilka miesięcy wcześniej zamordował członka konkurencyjnej bandy. Oskarżony o morderstwo został natomiast kto inny – Jose Morales. Ksiądz nalegał na Fomersa, by udał się do sądu i wyznał prawdę. Ten opowiedział przebieg wydarzeń obrońcy Moralesa oraz innemu jeszcze prawnikowi, ten ostatni jednak doradził zabójcy milczenie. Morales został skazany. Cztery lata temu zamordowany został z kolei Forners.
Nie wiadomo, dlaczego dopiero teraz ksiądz Towle postanowił ujawnić, co usłyszał od Fomersa. Sąd zastanawiał się, czy przyjąć zeznania księdza, bo w rezultacie wymiar sprawiedliwości musiałby przyznać się do błędu, zwłaszcza że wcześniej odrzucił podobne zeznania innego świadka. I to sąd wysunął argument, że zeznanie księdza naruszy tajemnicę spowiedzi – ale w końcu uniewinnił Moralesa. Wyszedł on z więzienia po 12 latach.
Ksiądz Towle twierdzi, że ratując Moralesa, nie złamał tajemnicy spowiedzi, gdyż wyznanie Fornersa nie miało charakteru sakramentalnego, a jedynie poufnej rozmowy. Arcybiskup Nowego Jorku kard. Edward Egan podzielił stanowisko jezuity i zachęcił go do przekazania wymiarowi sprawiedliwości posiadanych informacji. („Rzeczpospolita” z dn. 30.07.2001).
Przytoczone zdarzenie rodzi dwa rodzaje pytań: o tajemnicę spowiedzi i o to, czy sąd państwowy powinien respektować prawo kapłana do zachowania tajemnicy spowiedzi.
Tajemnica spowiedzi obowiązująca spowiednika polega na nieujawnianiu niczego z tego, czego dowiedział się on w akcie spowiedzi.
Przedmiotem tajemnicy spowiedzi sakramentalnej są wyznane w niej grzechy ciężkie i lekkie oraz wszelkie inne podane wówczas wiadomości dotyczące osoby penitenta, np. okoliczności popełnienia grzechu, złe skłonności, wspólnicy grzechu.
Tajemnicą spowiedzi nie są objęte ułomności penitenta, które spowiednik mógłby poznać również skądinąd, np. to, że penitent się jąka albo że jest garbaty.
Czasami zdarza się, że spowiednik narusza tajemnicę spowiedzi bezpośrednio lub pośrednio. Bezpośrednie naruszenie tajemnicy ma miejsce wtedy, gdy spowiednik wyjawia osobie trzeciej zarówno personalia penitenta, jak i to, czego dowiedział się od niego na spowiedzi. O pośrednim naruszeniu tajemnicy mówimy wtedy, gdy spowiednik swoim zachowaniem lub działaniem powoduje niebezpieczeństwo wyjawienia osoby penitenta i jego grzechu, np. jeżeli z jego słów można wywnioskować, kto jest sprawcą grzechu.
Za bezpośrednie naruszenie tajemnicy sakramentu pojednania spowiednik jest karany ekskomuniką wiążącą go na mocy samego prawa (latae sententiae) zastrzeżoną Stolicy Apostolskiej, tzn. że tylko Stolica Apostolska może penitenta uwolnić z tej kary. Gdy zaś kapłan narusza tajemnicę spowiedzi pośrednio, powinien być przez sędziego ukarany stosownie do ciężkości przewinienia.
Kan. 1388 — § 1. Spowiednik, który narusza bezpośrednio tajemnicę sakramentalną, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej. Gdy zaś narusza ją tylko pośrednio, powinien być ukarany stosownie do ciężkości przestępstwa.
§ 2. Tłumacz i inni, o których w kan. 983. § 2, którzy naruszają tajemnicę, powinni być ukarani sprawiedliwą karą, nie wyłączając ekskomuniki.
Kan. 983 — § 1. Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nic wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta.
§ 2. Obowiązek zachowania tajemnicy ma także tłumacz, jeśli występuje, jak również wszyscy inni, którzy w jakikolwiek sposób zdobyli ze spowiedzi wiadomości o grzechu.
Może się także zdarzyć, że spowiedź odbywała się za pośrednictwem tłumacza lub ktoś usłyszał grzechy wyznawane przez penitenta, np. stojąc w kolejce do spowiedzi. Wszyscy, którzy w ten sposób dowiedzieli się o grzechach penitenta, są zobowiązani do zachowania sekretu, za którego naruszenie powinni być ukarani sprawiedliwą karą, nie wyłączając ekskomuniki.
Tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna i spowiednikowi nie wolno jakikolwiek sposób jej zdradzić. Podobne stanowisko zajmuje polski ustawodawca, który stwierdza, iż w sprawach karnych nie wolno przesłuchiwać duchownego co do faktów, o których dowiedział się on przy spowiedzi, a w sprawach cywilnych duchowny może odmówić zeznań dotyczących faktów powierzonych mu na spowiedzi (art. 261. § 2).
Kodeksu postępowania karnego
Art. 178. Nie wolno przesłuchiwać jako świadków:
- obrońcy co do faktów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę,
- duchownego co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi.
kodeks postępowania cywilnego
Art. 261. § 2. Świadek może odmówić odpowiedzi na zadane mu pytanie, jeżeli zeznanie mogłoby narazić jego lub jego bliskich, wymienionych w paragrafie poprzedzającym, na odpowiedzialność karną, hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową albo jeżeli zeznanie miałoby być połączone z pogwałceniem istotnej tajemnicy zawodowej. Duchowny może odmówić zeznań co do faktów powierzonych mu na spowiedzi.
Sprawa księdza Towle’a mogłaby wywołać pewne zdziwienie, gdybyśmy mieli pewność, że dowiedział się on tego wszystkiego na spowiedzi, a nie podczas duszpasterskiej rozmowy. Odbycie spowiedzi jest celebrowaniem liturgii, która ma swój określony początek i koniec, jeśli nie ma intencji odbycia spowiedzi, nie ma także spowiedzi i jej tajemnicy. Dziś możemy jedynie dywagować, co zadecydowało, że ksiądz Towle ujawnił sekret poufnej rozmowy dopiero po śmierci Fomersa.
Tekst pochodzi z Miesięcznika „W drodze”, R. 30 (2002) nr 4. Tytuł i lead pochodzą od redakcji dominikanie.pl.