Uwierzyłeś, Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Nagrania na Niedzielę Miłosierdzia Bożego:
Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził
Komentarze z miesięcznika „W drodze”:
Inna perspektywa
Krzysztof Kocjan OP
Dz 4, 32-35 • Ps 118 • 1 J 5, 1-6 • J 20, 19-31
Każdy z nas jest w jakiś sposób zraniony. Od czasu grzechu pierworodnego jesteśmy jednocześnie ofiarami i sprawcami cierpienia. Dzisiaj w Ewangelii widzimy zamkniętych w wieczerniku poranionych apostołów, którzy się chronią przed równie poranionym żydowskim tłumem. W taką sytuację wkracza Pan Jezus. Przychodzi do swoich uczniów i mówi: Pokój wam. Dopiero potem pokazuje im swoje rany. Ta scena jest zupełnie inna niż to, co znamy ze zwykłych stosunków międzyludzkich. Rany się pokazuje, żeby kogoś oskarżyć lub poprosić o pomoc: Zobacz, co mi zrobiłeś, lub zobacz, jak cierpię!
Pan Jezus pokazuje ręce i bok i mówi: Pokój wam. Jego rany nie odbierają już życia i nie zabijają wspólnoty. Nie są źródłem śmierci, ponieważ przez nie śmierć została pokonana. Historia nie została jednak anulowana. Krzyż nie zniknął, ale z narzędzia śmierci stał się źródłem życia. Chrystus nie uniknął śmierci, tylko zmartwychwstał.
Jezus przychodzi, aby nas obdarzyć swoim zmartwychwstaniem. Oznacza to, że po śmierci zwycięża w nas życie. Ale ta łaska działa już teraz. Ma moc przemienić nasze zranienia. Nasze duchowe rany nie muszą już ropieć zgorzknieniem, nienawiścią i zamknięciem w sobie. Przemienione przez Chrystusa mogą być źródłem pokoju, miłości, mogą rodzić wspólnotę. Ten cud, do którego już teraz zaprasza nas Pan Jezus, jest jawnym znakiem zmartwychwstania.
Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa
Drzewo życiodajnego poznania
Wojciech Jędrzejewski OP
Dz 4, 32-35 • Ps 118 • 1 J 5, 1-6 • J 20, 19-31
Stanął w środku (J 20, 19). Oto nowe drzewo poznania dobra i zła – pośrodku nowego raju. Ten raj na razie otoczony jest murem lęku, zbudowanym z najczarniejszych scenariuszy. Ale jednak: w tym właśnie spustoszonym przez szaleństwo nienawiści i zdradę krajobrazie stanęło już błogosławione drzewo. Jeszcze niedawno dało ono poznać całemu światu, jak śmiertelny smak niesie nienawiść, uprzedzenie i zaślepiona religijność, gotowa odrzucić to, co najcenniejsze (Ps 118, 22). Dziś, puszczając swe korzenie do strumieni miłosierdzia, daje poznać smak owoców nowego życia. Są to owoce pokoju, jedności, współczucia i braterstwa.
A zatem patrz, wyciągaj rękę, dotykaj, bierz i jedz! Zrywaj soczyste i pożywne owoce z gałązek Jego przebitych dłoni. Korzystaj z niespożytych zasobów w Nim ukrytych, z „bogactwa łaski”(Dz 4, 33). Poznaj smak jedności, która rodzi się z przebaczenia. Kosztuj bezpieczeństwa, jakie niesie miłosna uważność na twoje potrzeby. Nawet nieco ostry smak prawdy o twojej opornej wierze przyniesie ci orzeźwienie (J 20, 27). Wkrótce doświadczysz, jak wzbierające życie rozsadzi mury lęku, które otaczają twój ogród (1 J 5, 4).
Odkryj wreszcie, że sam możesz stać się drzewem stojącym pośrodku czyjegoś ogrodu. Dostępnym dla innych dzięki temu, że nic nie nazwiesz już tylko swoim (Dz 4, 32). Będziesz wtedy „jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą miłosierdzia, które wydaje owoc w swoim czasie”. Za sprawą owocującej miłości drugi człowiek doświadczy umocnienia w swoich niedostatkach. Dzięki twojemu świadectwu wielu pozna smak nowego życia, zrodzonego z Boga (1 J 5, 1).
Tomasz, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus
Dotknąć Bożego miłosierdzia
Michał Pac OP
Dz 4, 32-35 • Ps 118 • 1 J 5, 1-6 • J 20, 19-31
W Polskiej Prowincji Dominikanów przyjął się zwyczaj, że w Niedzielę Miłosierdzia bracia składają śluby wieczyste. Uzasadnienia tego terminu można szukać w samej liturgii profesji, podczas której składający śluby na pytanie: „Czego żądacie?”, odpowiadają: „Miłosierdzia Bożego i waszego”. Następnie, klęcząc przed przełożonym, wkładają swoje ręce w jego ręce i wypowiadają słowa profesji. Ten gest włożenia rąk w ręce przełożonego, jest – jak powiedział nasz były generał o. Carlos A. Azpiroz Costa – ufnym powierzeniem siebie i wszystkiego, co w nas jest, także naszych słabości, Panu Bogu i braciom.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus Zmartwychwstały zaprasza wątpiącego św. Tomasza Apostoła, aby włożył rękę w Jego przebity bok. Włożyć rękę w bok Jezusa to znaczy dotknąć Jego serca. Z sercem natomiast związane jest, nawet w sensie etymologicznym, słowo „miłosierdzie”. W piękny sposób przedstawia to obraz, który Pan Jezus kazał namalować św. siostrze Faustynie. Boże miłosierdzie symbolizują na nim – jak wszyscy wiemy – dwa promienie wypływające z serca Pana Jezusa.
Jesteśmy dzisiaj, wraz ze św. Tomaszem Apostołem, zaproszeni, aby dotknąć serca Jezusowego, czyli dotknąć tajemnicy Bożego miłosierdzia. Podobnie jak moi młodsi bracia z ufnością włożą dziś swoje ręce w ręce generała Zakonu, my wszyscy miejmy odwagę włożyć rękę w bok Jezusa, dotknąć Jego serca i powierzyć się całkowicie Jego miłosierdziu. Doświadczyć wtedy możemy bezgranicznej miłości Pana Boga, miłości niczym niezasłużonej, ale też miłości, która kocha nas takich, jacy jesteśmy, miłości, której na przeszkodzie nie mogą stanąć nasze słabości i grzechy, a nawet śmierć, gdyż jest to miłość, która ma swe źródło w przebitym boku Chrystusa – Baranka zmartwychwstałego, zwycięzcy grzechu i śmierci.
Dotykając serca Pana Jezusa, dotykamy istoty samego Boga, a jest nią Miłość miłosierna. Niedziela Miłosierdzia Bożego zaprasza nas do tego, abyśmy w tę Miłość uwierzyli, abyśmy tej Miłości się powierzyli i abyśmy z tą Miłością się zjednoczyli, zgodnie z moim ulubionym zdaniem z Pisma Świętego: „Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”.