Modlitwa różańcowa kształtowała się przez kilkanaście wieków.
Różaniec to po pierwsze sposób modlitwy, po drugie zaś „narzędzie” do odmawiania tej modlitwy, czyli sznur paciorków odpowiednio podzielonych, na których liczy się wypowiadane formuły. Ta postać różańca, którą znamy dzisiaj, nie powstała w jednym momencie, lecz kształtowała się przez wieki, przechodząc przez różne etapy.
Od początku chrześcijaństwa wielu wiernych bardzo poważnie traktowało słowa św. Pawła: „Nieustannie się módlcie”. Odpowiedzią na to wezwanie, szczególnie w środowiskach pustelniczych i zakonnych, były modlitwy powtarzalne, czyli krótkie zwarte formuły wielokrotnie powtarzane, które skupiały myśli, a serca wznosiły ku Bogu.
Przejdź do strony Wydawnictwa W drodze
Znane są na przykład świadectwa o pustelniku Pawle z Teb (III wiek), który starał się odmawiać każdego dnia trzysta razy Ojcze nasz. Do liczenia modlitw używał trzystu kamyków, które kładł sobie na kolana i stopniowo zrzucał. Od wieku VI używano już do takiego liczenia sznura z paciorkami. Z IX wieku pochodzi najstarsze znane świadectwo, wskazujące, że jedną z takich powtarzalnych formuł było zaczerpnięte z Ewangelii pozdrowienie anielskie Zdrowaś Maryjo.
Modlitwa ta bardzo rozwinęła się w średniowieczu, które odznaczało się niezwykłym nabożeństwem do Matki Bożej. Wtedy też pojawił się zwyczaj odmawiania stu pięćdziesięciu Zdrowaś Maryjo, co było inspirowane psałterzem, który liczy sto pięćdziesiąt psalmów. Dlatego też mówiono o „psałterzu Maryi”.
Mniej więcej od XII wieku znany jest zwyczaj przeplatania modlitwy Zdrowaś Maryjo z Ojcze nasz. Wówczas też na polecenie papieży dodano do ewangelicznego pozdrowienia anielskiego słowa: „i błogosławiony owoc Twojego łona”. Również w średniowieczu, w czasie jednej z wielkich epidemii dżumy, do pozdrowienia anielskiego dodano drugą część: „Święta Mario, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”. Warto tu może przywołać słowa jednego ze współczesnych mnichów, który mówi, że w życiu tak naprawdę liczą się dwa momenty: „teraz” i „godzina śmierci” – oba przywoływane są w modlitwie Zdrowaś Maryjo i po wielokroć zawierzane Matce Bożej w modlitwie różańcowej.
Nadanie tej modlitwie nazwy „różaniec” nie jest łatwe do wyjaśnienia, choć wiadomo z całą pewnością, że róża od bardzo dawna jest symbolem Matki Bożej. Być może wpływ miał tu istniejący w średniowieczu zwyczaj przyozdabiania głowy wieńcem z kwiatów. Wieniec ten w niektórych językach nazywano właśnie „różańcem”.
Wyjaśnienie może przynosić pewna XIII-wieczna legenda. Otóż ten świecki zwyczaj ozdabiania głowy przeniesiono też na Maryję. Legenda opowiada o pewnym bardzo leniwym młodzieńcu. Jedynym dobrem, jakie czynił, było to, że każdego dnia splatał wieniec, którym przyozdabiał figurę Maryi. Dotknięty łaską, wstąpił do zakonu. Jednakże nie mogąc w klasztorze codziennie zbierać kwiatów na wieniec, zaprzestał swojego zwyczaju. Było mu tego żal i już zamierzał opuścić klasztor, gdy pewien stary mnich udzielił mu takiej rady: „Jeśli chcesz życiem nowym cieszyć Maryję Królową, ze szlachetnych czynów wianek w każdy dzień niech dostanie. Wplataj weń słowa chwały (…) po pięćdziesiąt Zdrowaś Maryja codziennie będziesz odmawiać. To już będzie cały wieniec, który ona bardziej ceni niźli lilie, niźli róże”.
Około XV wieku odmawianie różańca na dobre już związane było z rozważaniem życia Jezusa i Maryi. Przyjęło się rozważanie piętnastu szczególnych momentów z ich życia, które powiązano z dziesiątkami Zdrowaś Maryjo. Dziesiątki te nazwano „tajemnicami”, w takim znaczeniu, w jakim mówimy „tajemnica wiary” – coś, czego nie wyjaśniamy, ale w co się wsłuchujemy, zagłębiamy, co przeżywamy, czekając z nadzieją, że tajemnica nam się odsłoni i nas ogarnie. W tymże XV wieku dominikanin Jakub Sprenger dokonał podziału tych rozważań na części: radosną, bolesną i chwalebną.
Przez długi czas powstanie różańca kojarzono z postacią św. Dominika, który miał go „otrzymać” od samej Matki Bożej podczas objawienia. Dominikańskość różańca jest bardzo mocno obecna w tradycji modlitwy chrześcijańskiej. Wielu papieży w swoich dokumentach wspomina o roli św. Dominika w historii różańca. Skoro jednak, jak widać, różaniec powstawał przez wieki, to nie sposób przypisać go jednemu człowiekowi.
Niewątpliwie św. Dominik i jego bracia, którzy jako wędrowni kaznodzieje przemierzali świat, ogromnie przyczynili się do rozpowszechnienia tej modlitwy, zarówno przez to, że sami często odmawiali ją w drodze, jak i przez propagowanie jej w swoim kaznodziejstwie. W 1569 roku papież Pius V – dominikanin – specjalnym dokumentem nadał różańcowi formę, która przetrwała aż do naszych czasów. Za czasów tego papieża rozegrała się też wielka bitwa morska pod Lepanto, w której flota chrześcijańska odniosła zwycięstwo nad znacznie silniejszą armadą turecką. Zwycięstwo to przypisano potędze modlitwy różańcowej, którą papież polecił żarliwie odmawiać wiernym. Dla uczczenia tego zwycięstwa wprowadzone zostało święto Matki Bożej Różańcowej, które też przyczyniło się do ugruntowania popularności różańca.
W ten sposób w ciągu kilku czy kilkunastu wieków ukształtowała się taka postać różańca, jaką znaliśmy do niedawna. Jednakże historia różańca na tym się nie zakończyła. Najnowszy etap to zmiana, którą wprowadził św. Jan Paweł II. W 2002 roku ogłosił on List apostolski o Różańcu Świętym, w którym ukazał i potwierdził wartość tej modlitwy, zachęcił do jej praktykowania, a także wprowadził nowe tajemnice, które nazwał „tajemnicami światła”. Obejmują one najważniejsze wydarzenia z okresu publicznej działalności Jezusa, począwszy od chrztu w Jordanie aż do ustanowienia Eucharystii. Papież umiejscowił te tajemnice w strukturze różańca pomiędzy tajemnicami radosnymi a bolesnymi.
Ta nowość wprowadzona do modlitwy różańcowej jest zarazem wskazówką, że odmawiając różaniec, możemy rozważać także inne wydarzenia ewangeliczne, które pozwolą lepiej i pełniej ogarnąć w medytacji tajemnicę Chrystusa. Bo – jak to wyraził Ojciec Święty – taka jest istota różańca: „ma prowadzić ducha do zasmakowania w poznawaniu Chrystusa”.
Fragment książki Cypriana Klahsa OP „Różaniec. Modlitwa prostoty i głębi”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa „W drodze”.