Mówił w niedzielę w Gnieźnie kardynał Dominik Duka, prymas Czech.

Należący do Zakonu Kaznodziejskiego kardynał Duka wygłosił homilię podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha, patrona Polski.

Odpust z prymasami Europy

Tegoroczny odpust związany był z obchodami 600-lecia prymasostwa w Polsce. Gniezno – jako najstarsza polska metropolia kościelna – jest właśnie jego siedzibą, a tutejsi arcybiskupi od 1417 roku noszą tytuł prymasów Polski.

Z okazji jubileuszu do Gniezna zaproszono prymasów z całej Europy. Do grobu św. Wojciecha przybyli prymasi: Czech – kardynał Dominik Duka, arcybiskup Pragi; Galii – kardynał Barbarin, arcybiskup Lyonu oraz Hiszpanii – arcybiskup Braulio Rodriguez Plaza z Toledo. Obecny był także biskup Alan Hopes, delegat Katolickiego Prymasa Anglii i Walii.

Głównym punktem uroczystości była suma odpustowa w gnieźnieńskiej katedrze. Liturgii przewodniczył arcybiskup Wojciech Polak, prymas Polski. „Gorąco pragniemy, by ten czas był dla Kościoła w Polsce i dla naszej umiłowanej Ojczyzny, okazją do dziękczynienia za sześć wieków obecności urzędu prymasowskiego, jak i wezwaniem do spojrzenia w przyszłość z nadzieją” – powiedział we wprowadzeniu do mszy.

Polacy, Węgrzy, Czesi

W homilii kardynał Duka przypomniał osobę żyjącego w drugiej połowie X wieku św. Wojciecha, którego misja ewangelizacyjna związana była z krajami Europy Środkowej. „Postać świętego Wojciecha prowadzi nas do korzeni naszej historii środkowoeuropejskiej” – mówił hierarcha o swoim poprzedniku na stolicy arcybiskupiej w Pradze, który w 997 roku poniósł śmierć męczeńską z rąk pogańskich Prusów.

„Nasza plemienna prehistoria powoli rozrosła się do unii personalnych w historii naszych królestw: polskiego, węgierskiego i czeskiego. Jest również podstawą utworzenia Grupy Wyszehradzkiej i jej miejsca w Unii Europejskiej” – stwierdził kardynał Duka.

Podkreślił, że „naszym obowiązkiem jest konsekwentne dochodzenie prawa równości w stosunku do fundamentów wspólnoty, która wyrosła z idei Karola Wielkiego, a także z projektu Gnieźnieńskiego, ze spotkania papieża Sylwestra II, cesarza Ottona III, króla Bolesława oraz spuścizny św. Wojciecha i jego brata bł. Gaudentego”.

„Nas, kraje Grupy Wyszehradzkiej, łączyła i łączy aż po dzień dzisiejszy misja św. Wojciecha. Nie chodzi jedynie o wspólnotę zasobów materialnych, ale o wspólnotę państw, narodów i regionów, o wspólnotę ludzi obdarzonych równymi prawami, zapisanymi w duchowym dziedzictwie starożytności, Starego i Nowego Testamentu. Współpraca, z której wyrosła godność prymasowska, przyczyniła się do kształtowania naszej kultury, cywilizacji, kodeksu etycznego, prowadzących do demokracji i swobód obywatelskich” – mówił prymas Czech.

Wojciech – prymas Grupy Wyszehradzkiej

Kardynał Duka, który sam doświadczył prześladowań w okresie dyktatury komunistycznej w ówczesnej Czechosłowacji, przywołał też zmagania narodów Europy Środkowej o wolność i demokrację w czasach komunizmu.

„Droga do wyboru świętego Jana Pawła II i naszej wolności, wspólnej wolności, jest drogą wyrosłą z postawy prymasów naszych krajów: Stefana Wyszyńskiego, Józsefa Mindszentiego, Alojzego Stepinaca i Josefa Berana” – powiedział hierarcha, przywołując wybitne postaci Kościoła tamtych czasów w Polsce, na Węgrzech, w Chorwacji i Czechach.

„Jest to droga służby, obrony praw i wolności. Taka zawsze była rola prymasa. Była to droga świętego Wojciecha, którego możemy nazwać symbolicznie prymasem Grupy Wyszehradzkiej, czy rzeczywistym patronem Europy Środkowej. Najwybitniejszą pozycję w historii zyskali prymasi Polski i Węgier, powoływani na stanowisko interreksa, czy regenta w okresie bezkrólewia” – mówił w Gnieźnie obecny prymas Czech.

Zauważył zarazem, że „nie był to jednak klerykalizm, który dopiero w czasach nowożytnych doprowadził do powoływania księży na prezydentów”.

Nadzieją są tylko ludzie odważni

„Zobowiązaniem jest dla nas spuścizna prymasów, którzy jak ziarno byli wepchnięci do ziemi pod twardą skorupą komunistycznych reżimów totalitarnych, którzy jak Dobry Pasterz oddawali swoje życie za innych. Wcześniej doświadczyli dwóch totalitaryzmów, których przedstawiciele Mołotow i Ribbentrop byli bardzo zgodni. Jedni podeptali ludzką godność i wolność w brunatnym błocie, a inni ją topili w czerwonej krwi” – podkreślił czeski kardynał.

Apelował, że „także i dzisiaj, w chwiejącym się świecie, gdzie płynne społeczeństwo nie ma żadnego oparcia, nasza mowy musi być: »tak« lub »nie«! Naszą nadzieją na przyszłość są tylko ludzie odważni i stanowczy w wierze”.

„Naszym zadaniem nie jest sądzenie, ale głoszenie Ewangelii, pobudzanie zarówno młodych, jak i starych, ukazywanie piękna i wyjątkowości naszego Pana i Mistrza, Jezusa Chrystusa, podobnie jak to czynił święty Jan Paweł II, który wyrósł z epoki zmagań wspomnianych prymasów i dlatego tak bardzo sobie ich cenił” – zaznaczył arcybiskup Pragi.

Przekonywał, że „współczesne próby znieważenia naszego wielkiego papieża, świętego Jana Pawła II, Dobrego Pasterza są nie tylko obelgą dla jego osoby i Kościoła, ale jest też pogwałceniem waszej polskiej tożsamości a także pogwałceniem tożsamości naszych narodów, zniewagą dla walki o wolność i sprawiedliwość”.

„Śmiem twierdzić, że jest to Hiroszimą naszej kultury i cywilizacji, bardziej niebezpieczną, niż inne zagrożenia, których się obawiamy. Jeśli pominęli byśmy to milczeniem, to popełnilibyśmy samobójstwo z tchórzostwa” – zakończył homilię kardynał Duka.

Musimy uklęknąć

Na zakończenie sumy odpustowej prymasi Czech, Francji, Hiszpanii i Polski ogłosili wspólne przesłanie skierowane do Europy.

„Jak nigdy dotąd, Europie potrzebny jest dziś konsensus bazujący na wartościach chrześcijańskich i ludzkich, wypracowany w duchu solidarności i pomocniczości, wolny od populizmów i egoizmu” – napisali.

Zdaniem hierarchów, „nie przezwyciężymy wielorakiego kryzysu, jeśli nie uklękniemy i nie zaczerpniemy ze źródeł, bez których wartości europejskie – wolność, sprawiedliwość, godność osoby oraz szacunek dla dobra wspólnego są trudne do zrozumienia”.

Korzystaliśmy z materiałów KAI.