35 lat temu wprowadzono stan wojenny. Jak zachowali się dominikanie?

W najnowszym numerze „Przewodnika Katolickiego” dominikański historyk ojciec Marek Miławicki opowiada o roli, jaką polscy dominikanie odegrali w obronie represjonowanych w stanie wojennym. Przypomina miedzy innymi wydarzenie związane z internowaniem pracującego wtedy w Poznaniu ojca Tomasza Alexiewicza.

Zakonnik w kajdankach

W niedzielę 13 grudnia 1981 roku ojciec Alexiewicz poświęcił sztandary „Solidarności” dla Fabryki Obrabiarek Specjalnych i Fabryki Maszyn Żniwnych. Od kilkunastu godzin trwał już co prawda stan wojenny, jednak uroczystość była wcześniej umówiona. Kazanie ojca Tomasza postawiło na nogi Służbę Bezpieczeństwa.

Przejdź do pełnego wywiadu w Przewodniku Katolickim

„14 grudnia funkcjonariusze SB wtargnęli do klasztoru Dominikanów, pytając o zakonnika, który wygłosił niedzielne kazanie. Myśląc, że chodzi o ojca Jana Górę, zatrzymali go. Po przesłuchaniu, zorientowawszy się, że to nie on, wypuścili go” – opowiada ojciec Miławicki „Przewodnikowi Katolickiemu”.

„Dopiero po południu dowiedzieli się, że tym kaznodzieją był o. Alexiewicz. Przynieśli wezwanie, jednak on zwrócił im uwagę, że jest źle wypełnione pod względem formalnym, więc z nimi nie poszedł. Wieczorem przywieźli nowe wezwanie, tym razem już poprawne. Podczas przesłuchania SB próbowała wymusić na nim podpisanie deklaracji lojalności wobec władzy komunistycznej. Nie zgodził się, więc został aresztowany” – przypomina ojciec Miławicki.

Ojca Alexiewicza przewieziono do zakładu karnego w Gębarzewie koło Gniezna, gdzie w stanie wojennym mieścił się ośrodek internowania dla działaczy „Solidarności” z Wielkopolski.

Ojciec Miławicki: „Był wówczas w habicie dominikańskim. Gdy wyprowadzono go z siedziby SB w Poznaniu, ludzie ze zdziwieniem patrzyli na zakonnika w kajdankach. Również w więzieniu konspirował wraz ze współwięźniami. Tam trwały dyskusje o »Solidarności« i przyszłości Polski”.

Z więzienia ojciec Alexiewicz wyszedł jeszcze przed Bożym Narodzeniem – dzięki interwencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Konferencji Episkopatu Polski.

Nie mogli być obojętni

W rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim” ojciec Miławicki przypomina też o pomocy, jaką klasztory dominikanów niosły w stanie wojennym represjonowanym działaczom „Solidarności” i ich rodzinom. Wspomina o internowaniu ojca Jana Andrzeja Kłoczowskiego w Krakowie oraz przywołuje postaci ojców: Aleksandra Hauke-Ligowskiego  i Honoriusza Kowalczyka, który w 1983 roku zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Ojciec Miławicki podkreśla, że wobec dramatycznych wydarzeń wprowadzonego 35 lat temu stanu wojennego „bracia nie mogli być obojętni, tym bardziej, że wiele współpracujących z nami osób spotkały internowania”.

fot. wikimedia.commons