W Polsce jest już 25 wspólnot świeckich dominikanów.

Aż 18 osób – dziewięć kobiet i dziewięciu mężczyzn – rozpoczęło 10 września formację jako świeccy Zakonu Kaznodziejskiego.

Obrzęd obłóczyn poprzedziła msza święta sprawowana w kościele św. Dominika na stołecznym Służewie pod przewodnictwem ojca Dariusza Kantypowicza, promotora świeckich dominikanów. Jako świeccy – niegdyś zwani tercjarzami – nowi kandydaci zostali włączeni do Zakonu Kaznodziejskiego.

Na znak tej przynależności z rąk przełożonej Rady Prowincjalnej świeckich dominikanów Małgorzaty Mazur otrzymali szkaplerz. Dla świeckich ma on formę medalika ze św. Dominikiem i Matką Bożą Różańcową.

„Wraz z przyjęciem tego szkaplerza, zostaliście przyjęci do Rodziny Dominikańskiej, abyście w duchu i charyzmacie zakonu mogli usilnie służyć Chrystusowi i jego Kościołowi. Dopuszczam was do udziału we wszystkich dobrach duchowych całego Zakonu św. Dominika” – potwierdził znaczenie tych swoistych obłóczyn ojciec Kantypowicz.

Następnie przełożona Rady Prowincjalnej wręczyła nowym świeckim Zakonu Kaznodziejskiego regułę, by „przez jej wierne zachowywanie stali się jeszcze bardziej uczniami Chrystusa”. Każdy z 18 członków fraterni otrzymał też swojego patrona, który – jak zapewniła Małgorzata Mazur – „będzie go wspierał swoim orędownictwem”.

 

Odwiedź stronę świeckich dominikanów

Świeccy dominikanie w łączności z całym Zakonem Dominikańskim odmawiają Jutrznię i Nieszpory, starają się codziennie uczestniczyć we Mszy i odmawiają różaniec. Ważnym elementem ich formacji jest studium Pisma świętego, dokumentów Kościoła, literatury teologicznej i duchowej.

W zależności od potrzeb i możliwości świeccy dominikanie w różny sposób włączają się w apostolstwo Kościoła i Zakonu. Pełnią posługę charytatywną, animują spotkania modlitewne, współorganizują Dominikańską Szkołę Wiary oraz angażują się w różne dzieła klasztorów i parafii, przy których się spotykają. Także indywidualnie, na różne sposoby, dają świadectwo swojej wiary, np. poprzez publikacje, pomoc w liturgii czy dzieła miłosierdzia.

 

Korzystaliśmy z materiałów KAI.