Ojciec Tomasz Dostatni o polskim Kościele w przededniu wizyty papieża Franciszka.
W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej dominikanin powtarza za publicystą Adamem Szostkiewiczem tezę, że Kościół w Polsce charakteryzuje postępująca „dewojtytlizacja” – czyli odchodzenie od myśli Jana Pawła II.
Polskość to wielość i pluralizm
„Jan Paweł II nigdy nie miał wizji Kościoła nacjonalistycznego, narodowego, był przywiązany do Polski Jagiellonów, do wielokulturowości, wielowyznaniowości, tolerancji religijnej i wielokrotnie o tym mówił. Dla niego Kościół zawsze był powszechny” – mówi ojciec Dostatni.
Na dowód tego przytacza fragment ostatniej książki Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”, w której papież pisał, że „polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie. Wydaje się jednak, że ten »jagielloński« wymiar polskości, o którym wspomniałem, przestał być, niestety, w naszych czasach czymś oczywistym”.
„»Dewojtylizacja« to proces, gdy ta jagiellońska wizja ginie na naszych oczach. Wiodącą ideą staje się w Polsce nurt katolicyzmu nacjonalistycznego, narodowego” – ubolewa ojciec Dostatni, który w lubelskim klasztorze prowadzi dominikańską Fundację „Ponad Granicami”.
Jego zdaniem, „to jest dzisiaj pewnym problemem dla ducha chrystianizmu w Polsce”, gdy „widać, że ten Inny, Obcy wzbudza nie ciekawość, a coraz większą wrogość, obawę”. Szokuje to tym bardziej, że Jan Paweł II – jak podkreśla ojciec Dostatni – „był człowiekiem dialogu. Wszędzie, gdzie jeździł w swoich pielgrzymkach, spotkał się z ewangelikami, z Żydami, muzułmanami”.
„To, co było najważniejsze w nauczaniu Jana Pawła II, to niewątpliwie kontynuacja myśli Soboru Watykańskiego II, idea spotkania religii ze światem współczesnym, dialog ze współczesną kulturą, ale również z ludźmi niewierzącymi. I wydaje się, że jeżeli chodzi o kontynuację myśli Jana Pawła II w tym względzie, to dzieje się w Polsce coś niedobrego” – uważa dominikanin.
I postuluje: „Myślę, że obowiązkiem ludzi, którzy formowali się w czasach Jana Pawła II, którzy się na niego powołują, jest jednak praca nad jego tekstami, próba ich zrozumienia. Zbyt łatwo przeszliśmy do kultu Jana Pawła II, nie próbując zrozumieć jego myślenia”.
Franciszek też burzy mury
Dostatni negatywnie ocenia też brak entuzjazmu polskich katolików dla papieża Franciszka. „A przecież ma on z Janem Pawłem II wiele wspólnego. Zarówno jeden, jak i drugi wiele wysiłku poświęcili temu, aby być blisko ludzi, aby w konflikcie ze współczesnym światem, który człowieka potrzebującego pomocy spycha na margines, stawać po stronie człowieka” – zauważa dominikanin.
Przypomina, że „Jan Paweł II powiedział na początku pontyfikatu, że »przychodzi z dalekiego kraju«, a pierwsze słowa Franciszka, kiedy został wybrany brzmiały: »przychodzę z końca świata«”.
„Tak, jak podzielona w początkach pontyfikatu Jana Pawła II Europa próbowała zrozumieć, kim jest papież zza żelaznej kurtyny, jaki jest świat, który go wydał, tak i my dzisiaj mamy zadanie, wręcz obowiązek zrozumienia, kim jest Franciszek i jaki jest ten »koniec świata« skąd przychodzi” – postuluje ojciec Dostatni.
Wyznaje, że ma „żal do naszego polskiego Kościoła, że nie próbujemy nawet zrozumieć realiów świata Ameryki Łacińskiej, jego problemów społecznych, olbrzymiego rozwarstwienia, autorytaryzmu, korupcji. To byłoby naszym obowiązkiem w myśl nauczania Jana Pawła II”.
„Co nam w tym przeszkadza?” – pyta dominikanin i odpowiada: „Paradoksalnie – wielki kult Jana Pawła II. Papież-Polak jest dla nas powodem do dumy, wzbudzał i wzbudza wielkie emocje, entuzjazm. Ale to nie wystarczy – powinniśmy się od niego uczyć”.
„Jan Paweł II przyczynił się do upadku komunizmu, do upadku murów, które dzieliły Wschód i Zachód. Franciszek też burzy mury, a mianowicie mury pomiędzy zamożną Północą, a biednym Południem” – stwierdza ojciec Dostatni.