Ingrida Szwedzka – kolejna święta spod znaku Dominika.
Jeśli komuś marzy się pośmiertna kariera na ołtarzach, niech nie wstępuje do dominikanów. Niechęć do troski o kult swoich świętych bracia uznali za element własnego charyzmatu – nie zapisany w konstytucjach, ale jednak wygodny.
Ingrida Szwedzka świetnie nadaje się na ambasadorkę wszystkich, którzy żyli dominikańskim życiem, umarli w opinii świętości, po czym choć podjęto pewne działania w kierunku ich kanonizacji, ostatecznie do niej nie doszło. Trzeba jednak dla uczciwości dodać – Szwedka ma swoje wspomnienie w dominikańskim kalendarzu.
Pod wpływem brata
W swoim ojczystym języku nosi przydomek Elovsdotter, czyli córka Elofa. Oboje rodzice pochodzili ze szlachetnego rodu i pobożnie wychowywali swoje potomstwo. Ich córka po osiągnięciu odpowiedniego do zamążpójścia wieku została żoną, a potem dość szybko wdową. Wtedy cały swój majątek przeznaczyła na założenie pierwszego klasztoru dominikańskich mniszek w Szwecji, który powstał w Skänninge.
Stało się tak nie bez wpływu jednego z braci kaznodziejów – mianowicie Piotra z Dacji. Był on spowiednikiem Ingrid i jej siostry, Krystyny (a przy okazji wspomnijmy, że także pierwszym autorem piszącym po szwedzku). Siostry najpierw pod jego wpływem zostały tercjarkami, a około 1270 roku przyjęły mnisze habity i rozpoczęły starania o fundację klasztoru.
Mniszka w drodze
Miał nosić miano św. Marcina i grunty pod jego budowę przeznaczyli także bracia Ingrid i Krystyny, a akt nadania potwierdził w 1280 roku król Magnus. Teraz potrzebna była zgoda papieża i aby ją uzyskać, Ingrida musiała porzucić domowe zacisze, rodzącą się tam wspólnotę, zostawiając ją pod opieką Krystyny, i wyruszyć w drogę.
Kilka razy wędrowała do Rzymu, a późniejsze źródła podawały, że dotarła także do Ziemi Świętej i Santiago de Compostella (w końcu z perspektywy odbytej już z północy drogi oba te miejsca były zaledwie o rzut kapą).
Pielgrzymki odniosły spodziewany cel – otrzymała zatwierdzenie papieskie i w 1281 roku ostatecznie zakończono fundację, zaś Ingrida została przełożoną wspólnoty.
Piękny rok
Nowofundowany klasztor wsparł zarówno rodzony brat fundatorki – Johan, nota bene należący do Zakonu Krzyżackiego, jak i wspomniany wyżej król Magnus. Do tego klasztoru wstąpiła jego bratanica, co znacznie podniosło prestiż wspólnoty. By ją wzmocnić, przysłano cztery siostry z klasztoru w Roskilde, w tym Mechtyldę, którą także potem czczono jako świętą.
Ingrida sprawowała swój urząd zaledwie przez rok, ale przez ten czas dała piękne świadectwo kontemplacji krzyża (pojawiła się po pewnym czasie tradycja, że nosiła stygmaty) i wytrwałych postów. W każdy piątek doświadczała ekstaz, podczas których kontemplowała Mękę Pańską. Dlatego przedstawiana jest w habicie mniszki i z krzyżem.
Święta, choć nie kanonizowana
Zmarła w 1282 roku i przy jej grobie od razu zaczęły się dziać cuda. Było ich tak wiele, że około 1300 roku zaczęto starania o jej kanonizację. Nie był to za dobry czas – Kościół wkrótce wszedł w okres tzw. niewoli awiniońskiej papieży, potem miała miejsce schizma zachodnia. O świętości Ingrid debatowano na soborze w Konstancji (1414-1418). Sprawa się przeciągała. Dopiero w 1499 roku wydano zgodę na przeniesienie jej relikwii na ołtarze, co stało się kilka lat później. Zatwierdzono jej lokalny kult a potem… była reformacja.
Szwecja stała się krajem luterańskim, klasztor Ingrid zburzono i zniszczono jej relikwie. Pozostał jednak po niej inny, niezniszczalny ślad. Jej życie stało się inspiracją dla św. Brygidy (spowinowaconej zresztą z błogosławioną dominikanką). Dzieła mistyczne, działania na rzecz reformy Kościoła i założone przez Brygidę zakony są częściowo owocem życia żyjącej w XIII wieku dominikańskiej mniszki, której nie zdołano wynieść na ołtarze.
Bł. Ingrida Szwedzka – habit mniszki dominikańskiej, krzyż, czasem stygmaty
Dzień wspomnienia – 2 września