Taka była Hosanna z Kotoru - kolejna dominikańska święta.

Trzeba przyznać, że pasienie owiec w dzieciństwie sprzyja świętości. Przykładem może być król Dawid, Pius V, ale także Kasia Kosic z Czarnogóry. Widocznie towarzystwo tych wełnistych, trawożernych zwierzaków może sporo nauczyć o Bogu, a na pewno pomóc w wypracowaniu cnót potrzebnych do rozwijania daru kontemplacji – jak choćby: cierpliwości czy mobilności.

Przeprowadzka

Katarzyna urodziła się w XV wieku w prawosławnej rodzinie. Jako nastolatka postanowiła wyruszyć do Kotoru, bo w wizjach ujrzała, że tam właśnie Bóg przeznaczył jej miejsce. Matka znalazła jej pracę w bogatym katolickim domu, a pobożna (najwyraźniej) pracodawczyni pozwoliła dziewczynce przeznaczać na modlitwę tyle czasu, ile ta chciała.

Ostatecznie Katarzyna przeszła na katolicyzm, a po pewnym czasie, zaczynając zaledwie drugi dziesiątek życia, postanowiła zostać rekluzą. Jakby nie dość jej było tego umartwienia, to wstąpiła do świeckiej fraterni dominikańskiej i przyjęła imię Hosanna na cześć bł. Hosanny z Mantui, mniszki. Zamurowana w celi najpierw przy kościele św. Bartłomieja, a potem św. Pawła – prowadziła tam bujne życie towarzyskie.

Towarzyska pustelnica

Nie dość, że odwiedzał ją sam Pan, Matka Boża i święci, to od czasu do czasu także demony sprawdzały, czy nie da się jej namówić na opuszczenie celi lub przynajmniej porzucenie modlitwy i umartwień. Desperacja piekieł była tak wielka, że pewnego razu diabeł zaczął się podszywać nawet pod Maryję. Musiało mu być bardzo niewygodnie w tym przebraniu, przez co udawał niezbyt poradnie i Hosanna nie dała się nabrać.

Do jej pustelni zaczęli przychodzić po radę ludzie, zarówno katolicy, jak prawosławni, a z czasem powstała spora wspólnota kobiet, które uznały ją za swoją duchową przewodniczkę. Formowała je według duchowości dominikańskiej, którą żyła. Po pewnym czasie było ich tak dużo, że wybudowano dla nich klasztor.

Pogoniła Turków i zarazę

I on, i cela Hosanny znalazły się w olbrzymim niebezpieczeństwie, kiedy w pierwszej połowie XVI wieku Dalmację zaatakowały wojska tureckie. A że nieszczęścia chodzą parami, tamtejsze tereny nawiedziła też zaraza. Zarówno przemarsz wojsk, jak choroba ominęły miasto dominikańskiej tercjarki, a mieszkańcy przypisali to jej wstawiennictwu.

Zmarła, mając 72 lata, w 1565 roku. Jej kult pozostał żywy, pomimo upływu lat i przemian politycznych (były to tereny, na których odbywały się regularne i krwawe przepychanki muzułmańsko-chrześcijańskie). Została beatyfikowana na początku XX wieku przez Piusa XI.

Historia jej życia jest opowieścią także o tym, że w świętych najpełniej widać, jaki jest Kościół. W Hosannie szczególnie jego jedność, gdyż urodziła się jako prawosławna i jej autorytet duchowy uznawali nie tylko katolicy.

Przedstawiana jest w habicie mniszki – kontempluje krzyż, czasem trzyma liść palmy – w jej przypadku symbol białego męczeństwa. Stoi w celi, która ma zakratowane okno, często przez nie widać stadko owiec. W końcu od nich wszystko się zaczęło.

Bł. Hosanna z Kotoru – habit mniszki, pustelnia, owce, liść palmy.

Dzień wspomnienia – 27 kwietnia