Czeski dominikanin tłumaczy gest papieża Franciszka.

W wywiadzie dla czeskiego dziennika „Lidové Noviny” arcybiskup Pragi stwierdza, że to kanclerz Niemiec ponosi częściowo winę za obecne podziały w społeczeństwie niemieckim i za lęki Europejczyków przed uchodźcami. Bo – jak tłumaczy dominikanin – propagowana przez Angelę Merkel polityka otwartości, stojąca w sprzeczności z podstawowymi zasadami Unii Europejskiej, musiała za sobą pociągnąć dalsze skutki.

„Sądzę, że znaczny udział w tych obawach mają przede wszystkim ludzie, którzy mówią: przyjmiemy wszystkich. Któż więc sprowokował podział w społeczeństwie niemieckim?” –pyta retorycznie kardynał Duka, wskazując na „Willkommenskultur” (kulturę powitania) kanclerz Merkel.

Mieliśmy rację

Według dominikanina, właśnie taka postawa „podminowała szereg podstawowych zasad Unii Europejskiej, kwestię bezpieczeństwa oraz Schengen”, to zaś z kolei pociągnęło za sobą dalsze skutki.

Kardynał zwraca też uwagę na zmianę tonu wypowiedzi europejskich polityków na temat uchodźców. „Wszyscy widzimy, jakim językiem przemawiają obecnie Unia Europejska, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, kanclerz Merkel czy Austriacy. Rozwój sytuacji przyznał rację nam” – stwierdza prymas Czech.

Różnimy się od papieża

Arcybiskup Pragi zwraca też uwagę na pewne różnice między katolikami europejskimi, a Franciszkiem w kwestii uchodźców. „Wrażliwość papieża na sprawy społeczne jest inna niż nasza, europejska” – przekonuje hierarcha.

Jego zdaniem, ma to związek z pochodzeniem obecnego biskupa Rzymu z Ameryki Łacińskiej, gdzie „różnice między bogatymi a biednymi są o wiele większe niż na naszym kontynencie”.

Przyjęliśmy pół miliona nowych obywateli

Kardynał Duka przypomniał, że w ciągu minionych 20 lat do Czech przybyło pół miliona nowych obywateli: z Ukrainy, Rosji, Białorusi i Kazachstanu, a od roku otaczani są też opieką uchodźcy z Bliskiego Wschodu.

Ponadto hierarcha nazywa „dezinformacją” mówienie o tym, że Czesi chcą przyjmować tylko chrześcijan. „Powiedzieliśmy, że przede wszystkim musimy przyjmować chrześcijan, gdyż są oni grupą najbardziej prześladowaną, która musi chronić swoje życie” – wyjaśnia.

Hierarcha uważa zarazem, że jego kraj nie jest w stanie przyjąć większej liczby uchodźców. „Nie ma tu ani tradycji, ani ludzi, którzy mogliby się komunikować z uchodźcami, a czescy arabiści nie mogą odejść z uniwersytetów czy Instytutu Orientalistyki tylko po to, aby jako wolontariusze pracować w ośrodkach dla uchodźców” – dodaje prymas Czech.

fot. flickr.com / EU Humanitarian Aid and Civil Protection