Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, Bogu, który jest i który był, i który przychodzi.
Wideo na niedzielę:
Ojciec Janusz Chwast i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»
Dotykamy jednej z największych tajemnic wiary chrześcijańskiej: wierzymy w Boga, który nie jest jakąś jednostką skupioną na sobie, wyizolowaną, tylko w Boga, który jest relacją trzech Osób, które się niezwykle kochają. To jest dla nas dobra nowina – Bóg, w którego wierzymy, jest niezwykłą rodziną trzech Osób, w których jest niebywała miłość. Chodzi o to, żeby się w tej rodzinie odnaleźć.
Nagrania kazań na niedzielę:
Zanim góry zostały założone, przed pagórkami zostałam zrodzona
Komentarze z miesięcznika „W drodze”:
Życie w prawdzie
Srećko Koralija OP OP
Prz 8, 22-31 • Ps 8 • Rz 5, 1-5 • J 16, 12-15
Fikcja bywa dla nas bardziej atrakcyjna niż rzeczywistość, w której żyjemy. Tworzenie nierzeczywistego świata, do którego nie należymy, powoduje, że nie jesteśmy w stanie poznać prawdy o sobie. Dopiero w żywej wspólnocie możemy zobaczyć, kim jesteśmy przed Bogiem. Wszystko, co nie jest prawdziwe, co opiera się na fikcji, powoduje, że stajemy się niewolnikami.
Tajemnica relacji Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego mówi nam, kim jesteśmy i jakie jest nasze powołanie. Niebezpieczeństwem dla każdego człowieka jest pozbawienie się korzeni i szukanie ciągle nowego, lepszego miejsca w życiu. Trójca Święta angażuje się w nasz ziemski świat, żeby w Synu Bożym objawić, że ludzka słabość nie jest dla Boga przeszkodą. Chrystus uczy, jak kochać życie w całej jego okazałości, z radościami i bolączkami. Bóg swoim przyjściem na ziemię pokazuje, że między prawem Bożym a ludzkim szczęściem nie ma rozdźwięku. Boże wskazania mają nam pomóc trwać w prawdzie o sobie i żyć pełnią życia.
Dzięki Chrystusowi uzyskaliśmy na podstawie wiary dostęp do łaski
Przewodnik po Trójcy
Dominik Jurczak OP
Prz 8, 22-31 • Ps 8 • Rz 5, 1-5 • J 16, 12-15
Pewnie każdy z nas był autorem plotki czy niesłusznej oceny, takiej na wyrost. Nie mam tu na myśli umyślnego kłamstwa, podszytego złośliwością bądź chęcią zemsty, lecz błędną interpretację „faktów”, które w naszym mniemaniu mówiły same przez się, zdawały się całkowicie ewidentne.
To zadziwiające, że istnieje w człowieku jakaś przedziwna łatwość oceniania, kategoryzowania, dopowiadania czy dookreślania wydarzeń lub osób. I nie chodzi o to, by wyrzec się zdolności myślenia, by zaprzestać definiowania, czyli wytyczania granic. Byłoby to nieludzkie, degradujące i sprzeczne z Bożymi planami. Chodzi o coś bardziej subtelnego: o prawdziwą, pokorną mądrość – współpracowniczkę i mistrzynię Stwórcy (por. Prz 8, 27-30) – która uznaje, że jako człowiek wszystkiego do końca nie wiem, że nie posiadam wystarczających zmiennych, by swobodnie oceniać sytuacje i zachowania innych, że potrzebuję wsparcia.
W takiej przestrzeni – realnej, nie idealnej – arytmetyka, której uczyliśmy się w szkole i do której po prostu przywykliśmy, nie zawsze się sprawdza. Mnóstwa rzeczy, zwłaszcza tych odnoszących się do innych, możemy się jedynie domyślać. Podobnie jest z Trójcą Świętą – trudno bowiem pojąć, jak jeden Bóg może być w trzech Osobach, a trzy Osoby w jednym.
Czy zatem nie znajdujemy się w impasie? Czy przypadkiem nie skazujemy się na mniej lub bardziej trafne domysły? Bynajmniej. Jezus – prawdziwa, uosobiona Mądrość – obiecał w Wieczerniku, że pośle Ducha Prawdy, który „doprowadzi nas do całej prawdy” (J 16, 13). Całej – to znaczy takiej, która nie jest wyłącznie prawdą-dla-mnie, która nie jest moim wyobrażeniem czy interpretacją. To Duch poszerzający horyzonty, kruszący mury, wyrywający z zasklepienia oraz z wszelkich domysłów, także tych, które odnoszą się do Niego jako Trójcy, do innych ludzi i nas samych. Jedynie On pozwala właściwie interpretować, pozwala nie zbłądzić, także w trudach codzienności.
Jezus jest drogą (he hodos), Duch natomiast przewodnikiem (ho hodegos), który pozwala śmiało iść po tej drodze – prosto do celu, do Boga samego, by z mądrością rozsmakować się w Nim samym.
Duch nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy
Cała prawda
Mateusz Przanowski OP
Prz 8, 22-31 • Ps 8 • Rz 5, 1-5 • J 16, 12-15
Wielokrotnie Jezus mówił swoim uczniom o rzeczach, które nie mogły pomieścić im się w głowach. Nauczał, że jest pokarmem, który daje życie; że jest Synem Bożym; że ma umrzeć na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi i zmartwychwstać dnia trzeciego. Chcieli odejść od Niego, zbyt trudna była ta mowa, by mogli dać jej wiarę. Słowa Jezusa wzbudzały nieustanne konflikty, dyskusje, niedowierzanie, nawet posądzano Go o chorobę psychiczną. Próbowano Go oskarżyć, ośmieszyć Jego naukę. Trudno posądzić Jezusa o to, że bał się mówić prawdę, że robił uniki i chował głowę w piasek. Chrystus z pewnością nie należał do tych, którzy uważają, że „najważniejsze, żeby było miło”. Ewangeliści zgodnie o tym zaświadczają: Chrystus był prorokiem, którego żywiołem była Prawda, a nie dyplomacja – brzydził się kłamstwem i pochlebstwem.
„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie”. Dlaczego Jezus zatrzymuje się dzisiaj w połowie drogi i nie chce objawić uczniom „całej prawdy”? Jak niezwykła i poruszająca musi być ta „cała prawda”, skoro nieustraszony w bojach o prawdę Jezus nie ukazuje jej uczniom, gdyż jest ona dla nich jeszcze „nie do zniesienia” i tylko Duch może o niej mówić w sercach ludzi?
„Gdy zaś przyjdzie On, Duch prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”. Rzeczywiście, trzeba „narodzić się z Ducha”, by „znieść”, przyjąć „całą prawdę” celebrowaną w dzisiejszej uroczystości. Wszystko, co należy do Boga Ojca, jest Syna, wszystko, co jest Syna, jest Ducha. Duch otoczy Syna chwałą, weźmie z Synowskiego i da nam. Bóg jest doskonałą wspólnotą Ojca, Syna i Ducha Świętego, odwiecznym Obdarowaniem i Miłością. Bóg Ojciec powierza samego siebie Synowi, Ten odwzajemnia się Ojcu całym sobą, Duch łączy Ich Obydwu jako Miłość i nieskończony Dar. Cały wszechświat, my wszyscy jesteśmy z tego Daru i z tej Miłości. Oto „cała prawda” i nie ma innej „całej prawdy” o świecie i nas samych. Jak trudno ją przyjąć, jak wiele potrzeba mozołu, wewnętrznego zmagania, by zrozumieć, że „na początku” był Dar i Miłość, tym bardziej, że ciągle brzmi nam w uszach głos „całej prawdy” tego świata, o bezsensie, smutku i samotności człowieka.
„Cała prawda”, którą głosi Duch Prawdy, jest inna. Nie przypadek, ironia losu czy kosmiczna katastrofa dała nam istnienie i życie, lecz miłość Ojca, Syna i Ducha Świętego, którą odwiecznie żyli, otworzyła się na nas, ogarnęła nas. Jesteśmy z Boga, który jest Trójcą, jesteśmy z Daru i Miłości.