W książce „Krańce świata” o. Paweł Kozacki OP przygląda się Kościołowi z bliska i daleka.

„Jeśli zatem skazani jesteśmy na tak niedoskonały Kościół, to czy nie lepiej byłoby oderwać się od niego i żyć przed Bogiem tylko na własny rachunek?”

Słysząc takie pytanie wielu z nas może poczuć, że dominikanin nazwał ukryte wątpliwości. Autor jest księdzem, jednak doskonale rozumie wiernych, a zwłaszcza to, co ich od Kościoła odpycha.

Zadanie książki jest jednak jeszcze trudniejsze. O. Paweł próbuje przeanalizować aktualną sytuację Kościoła w Polsce. Postawienie sobie takiego celu jest odważne, zwłaszcza że o. Kozacki jest prowincjałem Polskiej Prowincji Dominikanów. Wiele osób może go zapytać: co sam robi – pełniąc tak ważną funkcję – by tę sytuację zmienić.

Kościół jest w kryzysie – od tego nie uciekniemy

Książka to zbiór artykułów podzielony na dwie części. Pierwsza opisuje problemy oraz sytuację Kościoła w Polsce. Wieje tu pesymizmem.

Autor stara się zdiagnozować przyczyny, które sprawiają, że Kościół traci wiernych. Za takie uznaje m.in. brak wewnętrznej tolerancji. Pisze: „Kościół, jeśli ma pozostać sobą, musi pogodzić się z tym, że jest wspólnotą grzeszników, że do końca świata będzie się zmagał ze słabościami swoich członków i niedoskonałościami swoich struktur”.

Książka o. Pawła Kozackiego w Wydawnictwie “W Drodze”

Może więc rozwiązaniem będzie podjęcie większej odpowiedzialności, choćby za słowa przez każdego z wierzących. Niezależnie od stopnia w hierarchii kościelnej każdy jest zobowiązany do poszukiwania prawdy i obiektywności. Prowincjał jako przedstawiciel Kościoła musi go bronić, ale zarazem potrafi dostrzec jego wady.

Dlatego też przypomina afery kościelne, które nie raz zawładnęły polskimi mediami. Komentuje sprawę abp. Wielgusa, kwestię podarcia Biblii przez Nergala oraz miejsce polityki w Kościele. Dominikanin przekonuje, że Kościół nie jest miejscem tylko dla ludzi idealnych.

Kościół nie jest tylko w Polsce

Druga część książki to reportaże z podróży do wspólnot dominikańskich rozsianych po świecie. W tych pełnych kolorów i smaków opowieściach można znaleźć dużo optymizmu i nadziei.

Kościół to wspólnota, która nie stoi w miejscu, ale ewoluuje. Kościół na świecie stoi jakby w kontrze do tego polskiego. Można zauważyć zachwyt barwami i wyjątkowością każdej z opisywanych wspólnot. Doświadczenie kontaktu o. Kozackiego z Kościołem dalekim stanowi dla niego motywację do działania, by poprawić sytuację polskiej Wspólnoty. Odnajduje tam klucz do rozwiązania nurtujących problemów.

Nadzieja na normalność

We wstępie do książki o. Wojciech Prus napisał, że „Paweł Kozacki, ma nie tylko bystre i uważne spojrzenie oraz kapitalne pióro”, ale i „posiada coś więcej – wyjątkowe doświadczenie Kościoła przeżywanego w różnych miejscach i z różnych miejsc”.

Czytając opisywane historie poczujemy się ich świadkami.

Bystre spojrzenie i ostre pióro Prowincjała podkreśla, że jest świetnym obserwatorem rzeczywistości. Książka zmusza do refleksji. Poglądy najwyższego przełożonego dominikanów są świeże i czasem odbiegają od dominującej retoryki w Kościele.

Wielką zaletą książki jest jej szczerość. Zarówno w osobistych przeżyciach (np. historia odejścia z kapłaństwa bliskiego współbrata) jak i w przeżywaniu funkcji pasterskich Kościoła o. Paweł pisze prosto i bez uciekania od prawdy. To świadectwo potrzebne Kościołowi.

Jest to jednak czasem szokujące, gdy spotykamy ciemne i przygnębiające miejsca katolickiej wiary. Gdyby popatrzeć wyrywkowo na „Krańce świata”, można by wywnioskować, że sytuacja Kościoła jest bardzo zła i że już nigdy nie będzie lepiej. Kościół jest daleki od ideału.

Mimo wszystko o. Kozacki stara się podnieść czytelników na duchu, pokazując wspólnotę Kościoła z perspektywy dominikańskiej. Święty Dominik nigdy się nie poddawał, a w kryzysie widział szansę. Podobnie myśli o. Prowincjał. Wskazuje, że czas trudności polskiego Kościoła, może stać się początkiem do jego odrodzenia. Na krańcach świata to widać.