Jan powiedział: «Idzie mocniejszy ode mnie; On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem».
Wideo na niedzielę:
Ojciec Paweł Gużyński i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»
Łaską dla nas jest Jego chrzest. Bóg na nowo stwarza świat. Wszystko zostaje obmyte z tego brudu, z tego przekleństwa wynikającego z grzechu. I kiedy Jezus zanurza się w wodach Jordanu, to zanurza całe człowieczeństwo i całą rzeczywistość, żeby ją obmyć ze zmazy grzechu. To nie jest tylko pokaz, to jest działanie stwórcze Pana Boga. Wszystko zostaje odnowione… dla nas. Świętowanie Bożego Narodzenia właśnie w chrzcie Jezusa w Jordanie ma swój początek.
Nagrania kazań na niedzielę:
Z miłosierdzia swego zbawił nas
przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym
Komentarze z miesięcznika „W drodze”:
Jak dzieci
Brian Doyle OP
Iz 40, 1-5. 9-11 • Ps 104 • Tt 2, 11-14; 3, 4-7 • Łk 3, 15-16. 21-22
Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym (Mt 3, 12).
Jan Chrzciciel był pewny tego, w jaki sposób przyjdzie Mesjasz. Będzie to sąd, podczas którego ludzie zostaną potępieni za swoje grzechy, o ile się nie nawrócą.
Jednak człowiek, którego spotyka nad brzegiem Jordanu, nie wygląda na okrutnego sędziego. Wiara Jana podpowiada mu, że stoi przed nim Pan, mimo że nie widzi cudów, nie ma żadnego ognia z nieba, nie ma surowego sądu, a jedynie znak gołębicy. Nie do końca rozumie to, co widzi, dlatego, kiedy będzie już w więzieniu, za pośrednictwem posłańca zapyta Jezusa:
Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? (Mt 11, 3).
Obraz Boga, który nosimy w sobie, może się wiązać z władzą, terrorem, strachem czy sądem. Jednak nie jest to sposób, w jaki Bóg chce się nam objawić. Kiedy spoglądamy na Dzieciątko Jezus leżące w żłobie, jest dla nas jasne, że Bóg przyszedł do nas jako ktoś delikatny, bezbronny, ktoś, kto jest od nas zależny i kogo nie powinniśmy się bać. Przyszedł jako niemowlę, byśmy w naszej słabości nie czuli strachu, aby się do Niego zbliżyć.
We wcieleniu Chrystus bierze na siebie to, co ludzkie, ale także pokazuje nam, kim naprawdę jesteśmy. Być może powodem, dla którego trudno nam zaakceptować pokorę, słabość i bezbronność Boga, jest to, że musielibyśmy uznać, że i my jesteśmy słabi i bezradni. Jezus przychodzi do nas jako dziecko i prosi nas, byśmy jak dzieci przyjęli Go w naszych sercach.
Jezus także przyjął chrzest
Jesteś mój!
Michał Adamski OP
Iz 40, 1-5. 9-11 • Ps 104 • Tt 2, 11-14; 3, 4-7 • Łk 3, 15-16. 21-22
Są takie słowa, które choć jeden jedyny raz trzeba usłyszeć. Potrzebujemy ich, by żyć i kochać. Tych słów nie może do nas wypowiedzieć byle kto i byle gdzie. Nie można ich wyrecytować w imieniu kogoś, w zastępstwie, w zamian za coś. Są jak ogień: dają ciepło i blask, ale też oślepiają. Gdy zrozumiesz ich siłę, możesz dawać życie.
Słowa życia może wypowiedzieć tylko ojciec do syna. Bo tylko ten, kto jest ojcem, może powiedzieć swojemu synowi: „Ty jesteś mój! Mój syn. Kocham cię. Nic ci nie brak! Podobasz mi się. Jesteś moją dumą”.
Takie słowa przekształcają chłopięcy lęk w dojrzałe męstwo. Wydobywają z otchłani dziecięcych marzeń wojownika, którym naprawdę się stajesz. Wlewają w serce czułość i wrażliwość, nie oblepiając go ckliwością i sentymentalizmem. Dają moc, która nie wstydzi się słabości.
Jezus dał ci godność dziecka Bożego. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie jesteś dzieckiem Jedynego Boga. On dziś mówi do ciebie: „Jesteś mój! Mój jedyny umiłowany syn! Niczego ci nie brak. Kocham cię”.
Tych słów nikt i nic nie może wymazać z twojego życia, choć czasami będą musiały się przebić przez niejedną ludzką małość czy podłość, która nie pozwoliła ci stać się dzieckiem, a potem dojrzałym synem, może nawet i dla własnego ojca.
Jednak Słowo wypowiedziane przez Ojca przed wiekami dotrze w końcu i do ciebie, w czasie twojego ponownego narodzenia: tego z Ducha Świętego, który uczyni cię dzieckiem. Byś mógł się stać mężem.
Tymczasem nie bój się ciszy, bo w niej rodzi się Słowo. Nie bój się własnego nadłamania i nikłego płomienia, bo On nie łamie ani nie gasi. On przychodzi z mocą.
Ukazała się łaska Boga, abyśmy rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie
Światło i woda
Krzysztof Popławski OP
Iz 40, 1-5. 9-11 • Ps 104 • Tt 2, 11-14; 3, 4-7 • Łk 3, 15-16. 21-22
W Podróżach z Herodotem jeden z rozdziałów Ryszard Kapuściński zatytułował: Stoimy w ciemności, otoczeni światłem. To często nasza sytuacja: niewiara i wiara, grzech i łaska, rozpacz i nadzieja, egoizm i miłość, śmierć i życie przeplatają się i plączą.
Przypomniałem sobie o tym, kiedy odwiedzając braci na Białorusi, usłyszałem opowieść o żyjących jeszcze na wsiach babkach, które za pomocą przeróżnych dziwnych obrzędów próbują leczyć, przepowiadać przyszłość czy też odczyniać złe uroki. Pewnego razu jedna z nich odczyniała zły urok u ledwo narodzonego dzieciątka. Po chwili zapytała rodziców: „A chrzczone było?”, a kiedy usłyszała, że nie, powiedziała: „Bez chrztu magia nie działa”.
Jezus stoi w świetle otoczony ciemnością. Chrzest Pański to objawienie (rozświetlenie) tajemnicy Jezusa, prawdziwego człowieka, umiłowanego Syna Bożego, który zniszczy ciemność, grzech i śmierć. „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3, 22). Później w czasie Przemienienia znowu daje się słyszeć głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9, 35).
Jezus rozświetla ciemności niewiary, grzechu i śmierci, „przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (2 Tm 1, 10).
Chrzest w Jordanie to także uświęcenie wody. „Niech wszystkie rzeki, strumienie i źródła / Sławią Chrystusa z radosną wdzięcznością, / Bo zanurzony przez Jana w Jordanie, / Uświęcił wodę” (z hymnu w Jutrzni święta Chrztu Pańskiego). Woda, bez której nie ma życia, a która zarazem to życie może odebrać. W wodzie jako żywiole życie jest tuż obok śmierci. Mityczny Narcyz ukarany został samolubną miłością do własnego odbicia w tafli wody. Chrześcijanin zaś zostaje obmyty wodą chrztu, by mógł przyjąć w pełni miłość Boga i żyć wiarą, nadzieją i miłością we wspólnocie Kościoła.
Postać Jezusa pochylającego się nad wodami Jordanu, by przyjąć chrzest z rąk Jana, przypomina inny moment, kiedy Jezus, pochylając się, przyjmuje ciężar krzyża. Chrzest i śmierć na krzyżu Jezusa to przyjęcie całego świata i uwolnienie go z niewoli grzechu, to przyjęcie całego mojego życia i uwolnienie go z niewoli grzechu oraz otwarcie drzwi do życia Bożego.