Zajaśniał nam dzień święty, pójdźcie, narody, oddajcie pokłon Panu, bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię.
Wideo na niedzielę:
Ojciec Paweł Krupa i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»
Stawiamy Panu Bogu mnóstwo pytań: o nasze życie, o naszą przyszłość, o naszą przeszłość, o losy naszych bliskich, o losy tego świata. I cały czas mamy problem z odpowiedzią: czy Bóg odpowiada, czy tylko na nasze pytania odpowiada cisza. Dzisiejsza uroczystość nam przypomina, że Bóg odpowiada jednym słowem, które świetnie rozumiemy. Tym słowem jest to Dziecko, które leżało w żłobie. To słowo to jest ten Chłopiec, który sobie biegał, bawił się, potem z Rodzicami szedł do Jerozolimy i tam się zgubił. To słowo to jest ten Mężczyzna, który nauczał, głosił, uzdrawiał, dokonywał cudów, a w końcu umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. To jest odpowiedź Boga na nasze pytania. To jest Słowo…
Ojciec Robert Głubisz i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»
Jaka korzyść z tego, że Pan Bóg narodził się w Betlejem, jeśli nie narodzi się przez wiarę we mnie, w moim sercu? To wiara i miłość czynią nas domownikami, dziedzicami Boga, a Jego samego pozbawiają bycia bezdomnym. Bóg wie, kiedy ma przyjść – i to jest ten czas i ten dzień, kiedy przychodzi i się objawia.
Nagrania kazań na niedzielę:
O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny
Komentarze z miesięcznika „W drodze”:
Zawstydzenie
Dominik Jarczewski OP
Iz 52, 7-10 • Ps 98 • Hbr 1, 1-6 • J 1, 1-18
Co ma nad żłóbkiem „kazać” dominikanin? Jakoś nieswojo mu w blasku lampek choinkowych i silących się na oryginalność supermarketowych pop-kolęd. Mógłby spróbować poważnym i srogim spojrzeniem zgasić wdzierającą się z billboardów i radioodbiorników „magię tych świąt”. „Kenozą”, „unią hipostatyczną” i garścią podobnych teologicznych terminów postawić tamę beztroskiej i nic nieznaczącej okołoświątecznej konsumpcji. Liturgia Kościoła idzie mu na rękę, podsuwając wspinający się na teologiczno-poetyckie wyżyny prolog Ewangelii Janowej. Tylko jak tu żonglować szlachetnymi pojęciami, z których co drugie pisane jest wielką literą, skoro pod nosem płacze noworodek?
Dzięki Ci, Boże, za bożonarodzeniową lekcję pokory. Za to, że poważnym i dumnym kolanom każesz uklęknąć przed Dzieckiem. Że nie potrzebujesz gromkich organów i majestatycznych świątyń, by objawić się światu. Że nie urąga Twemu bóstwu zmiana brudnej pieluchy. Że wielkość, by była wielka, nie potrzebuje okrągłych pojęć i przeszywających dreszczem metafor, ale sama potrafi zabłysnąć pośrodku nocy.
Dzięki Ci za to i ucz mnie, proszę, żebym i ja nie stawiał ostrej granicy między tym, co ludzkie, a tym, co boskie. Bym schylił głowę przed dzieckiem, wcale nie w Betlejem narodzonym. Bym w prostych, zgrzebnych słowach oddał Ci hołd w moim tak przeciętnym bracie.
Pan okazał swoje zbawienie, na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość
Bitwa
Jan Góra OP
Iz 52, 7-10 • Ps 98 • Hbr 1, 1-6 • J 1, 1-18
Ten pozornie łagodny tekst wygląda jak opis bitwy. Wejść w niego, to jakby wejść w bitwę, jej środek.
Z jednej strony dowodzi cesarz. Zarządza, wydaje rozkazy, zmusza. To jest właściwy dla niego sposób na życie i kontakt ze światem. Z drugiej strony, tej samej nocy, Bóg inauguruje nowy sposób porozumiewania, nowy język, nowy styl. Bóg po prostu objawia, oznajmia i proponuje drogę wyboru i wolności. Bóg zwiastuje „wielką radość” oraz mówi „nie lękajcie się”.
Cesarz usiłuje przeprowadzić spis ludności w całym ówczesnym świecie, na całej ziemi. Bóg natomiast objawia się wszystkim ludom i narodom oraz każdemu człowiekowi. A zatem nie tyle ziemi, światu, ile ludziom. Człowiek staje się odtąd nową miarą wszechświata. Człowiek godny, wolny, już nie niewolnik.
Cesarz każe się wszystkim zapisać. Bóg nie prowadzi kartoteki. Bóg czyni znaki. „Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. Znajdziecie je i rozpoznacie. Trzeba jedynie rozpoznać.
Cesarz, aby panować, każe się ludziom cofnąć aż do dnia urodzin i zapisać tam, skąd każdy pochodził. Pragnąc zapanować, usiłuje uchwycić coś i cofa się, idzie ku przeszłości. Bóg, który objawia się w Dziecięciu, zwiastuje przyszłość, narodziny, początek, nowość, zmianę, wzrost, szansę. ?Tej nocy cesarz przebywa w swoim pałacu, a Bóg w stajni na sianie. Cesarz jeszcze nie wie, że porusza się już w próżni. Nowonarodzony wypełnia świat nową treścią życia i nadziei. Tymczasem leży w żłobie, jak później położą Go w grobie, z którego jednak powstanie z martwych i to jest nasza nadzieja. Krzyk Dzieciątka rodzi nowego człowieka, to już okrzyk zmartwychwstania.
Bitwa skończona. Noc odchodzi wraz z wojskiem cesarza. Rodzi się dzień należący do Chrystusa. Tej nocy rodzi się wolność. Dziecko wygrywa bitwę i ogłasza zwycięstwo. Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Zaczyna się nowa era.
Wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga
Iluminacja
Mariusz Tabaczek OP
Iz 52, 7-10 • Ps 98 • Hbr 1, 1-6 • J 1, 1-18
Wsłuchując się w Słowo Boże odczytywane w dzień Bożego Narodzenia, można odnieść wrażenie, że czar nocy wigilijnej nagle prysł, że został nam odebrany, że ktoś każe nam bardzo szybko dorosnąć. Nie ma już opowieści o wędrówce Józefa i Maryi, o postoju w Betlejem, szopce, małym Jezusie położonym w żłobie i pasterzach oddających pokłon Temu, o którym anioł Pański mówił wielkie rzeczy.
Jest za to traktat teologiczny – hymn o Słowie, które jest Światłością. Aby go zrozumieć, trzeba wrócić do początków. Pierwszym słowem, które wyszło z ust Boga nad bezładem i pustkowiem stworzonej ziemi, było słowo przełamujące ciemność unoszącą się ponad powierzchnią bezmiaru wód. „Niechaj się stanie światłość! – rzekł Stwórca. – I stała się światłość”. Jej źródłem był Duch samego Boga, który unosił się nad wodami (por. Rdz 1, 1–3).
Dobrze wiemy, co się stało później. Znamy opowieść o upadku i grzechu, utraconym raju i szczęściu obcowania z Bogiem. Tak często na własnej skórze doświadczamy bolesnego zmagania się światła i ciemności, świętości i grzechu, pokoju i wojny, jedności i braku zaufania, blasku godności dzieci Bożych i mrocznych pokładów lęku i zranień naszej duszy.
To właśnie dlatego mamy dzisiaj Boże Narodzenie. Bóg w małym Jezusie po raz kolejny wypowiada swoje: „Niechaj się stanie światłość!”. Przychodzi do nas ze „światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka” (J 1, 9). Posyła tego, który „jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1,3). Tak bardzo potrzebujemy tego światła, które jest zdolne rozproszyć mroki naszych serc i przypomnieć nam, kim jesteśmy, co jest dla nas najważniejsze i dokąd zmierzamy.
Oto dziś możemy po raz kolejny oglądać „Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1, 14). Nikt nie odbiera nam ciepła opowieści wigilijnej, szopki, żłóbka i siana, na którym złożono małego Jezusa. Nie każe zapomnieć o choince, blasku świec, opłatku i prezentach. To sam Bóg mówi do nas w swoim Słowie i troszczy się o to, abyśmy nie przegapili tego, co najważniejsze. Spogląda na nas w małym Jezusie z miłością i mówi: „Niechaj się stanie światłość!”. Bardzo zależy Mu na tym, abyśmy znaleźli się wśród tych, którzy przyjęli to Słowo. Bo ono daje moc, abyśmy „się stali dziećmi Bożymi” (J 1, 12).