O mistrzach słowa, świętowaniu niedzieli i Marcinie Lutrze.

Stanisław Barańczak, Kazimiera Iłłakowiczówna, Gustaw Herling-Grudziński, ks. Jan Twardowski, Anna Kamieńska, Roman Brandstaetter – to tylko niektórzy wybitni autorzy publikujący w dominikańskim miesięczniku „W drodze”.

Naczelny, o. Roman Bielecki przypomina ich nazwiska w artykule wstępnym, ponieważ jest to już pięćsetny numer pisma. Wspomina mistrzów słowa, bo o słowie dużo się w tym numerze rozmawia. Poetka Julia Hartwig mówi o poezji, o przesadzie w użyciu słowa i o tym, że to, co jest dobre wychodzi z prostoty. Aktor Jan Kobuszewski przyznaje się do dewocji i wyznaje, które słowo jest dla niego najważniejsze. Dziennikarz Tadeusz Sznuk opowiada o przygodzie z radiem, teleturniejami i pracy w… konfesjonale.

Wielkanoc to „niedziela do potęgi”, więc w numerze dużo inspirujących myśli o świętowaniu niedzieli. O odpoczywaniu, z którego nie umiemy skorzystać, o zakupach w niedzielę – czy wolno je robić (dominikanin o. Cyprian Klahs) i o tym jaka praca jest pracą (jezuita o. Dariusz Kowalczyk). Niedziela to budowanie w swoim sercu „katedry z czasu” – takiego pięknego porównania użył rabin Abraham Herschel pisząc o szabacie. Cytuje go w swoim artykule socjolog i filozof Maria Rogaczewska.

Niech się strzeże ten, kto woli cichy kościół w poniedziałek zamiast niedzielnej mszy wśród hałaśliwych dzieci, moherowych staruszek i nudnego księdza. Takim osobom jezuita Wojciech Ziółek napisał tak, że w pięty idzie. Kapłan używa argumentów nie do zbicia, m.in. że są tacy, którzy oddali życie za niedzielną Eucharystię.

Przejdź do strony Miesięcznika “W drodze”

wdrodze_500

Wygląda na to, że z Marcinem Lutrem można było się porozumieć, ale zawiedli biskupi i ówczesny papież dbający bardziej o własne przyjemności niż o Kościół. O początkach reformacji mówi historyk Kościoła Ireneusz Wysokiński OP w cyklu „Trudne karty Kościoła”. Tytuł rozmowy jest wymowny: „To nie był czas Franciszka w Kościele”.

Niektórzy chrześcijanie mają trudność z pojęciem zasługi przed Bogiem, który przecież kocha ludzi bez względu na zasługi. Odpowiada im Mateusz Przanowski OP, cytując genialną myśl Soboru Trydenckiego: „Chrześcijanin nie powinien pokładać nadziei lub chlubić się w sobie samym zamiast w Panu, którego dobroć względem wszystkich ludzi jest tak wielka, że chce, aby naszymi zasługami stało się to, co jest Jego darem”.

fot. Kristyna Kvasnickova