Wspólnota „Jerozolima” z Poznania o dzisiejszym Słowie.

Bóg stał się człowiekiem by nas zbawić – wziąć na siebie nasze grzechy i ich konsekwencje. Nie przyszedł po to by zmienić nasz doczesny los – sam poddał się najstraszniejszemu losowi jaki można sobie wyobrazić. Przyszedł by przeprowadzić nas przez wszystko co nas spotyka w taki sposób, by nas to nie zniszczyło, nie odebrało godności, człowieczeństwa – nie odebrało wiary i nadziei. I by opowiedzieć o swoim królestwie, które nie jest z tego świata, a które jest celem naszego życia.

Jednak zanim Bóg narodził się jako człowiek, naród wybrany długo czekał na przyjście Mesjasza. Był do tego przyjścia przygotowywany przez proroków. Cuda przez nich zapowiadane miały dopomóc w rozpoznaniu czasu wypełnienia się Obietnicy.

Dzisiaj w ewangelii czytamy o jednym z cudów – o uzdrowieniu dwóch niewidomych, którzy pomimo swojej fizycznej ułomności rozpoznali czas zapowiadany przez proroków. Pokonują po omacku drogę i konsekwentnie podążają za Jezusem, choć pewnie jest to dla nich bardzo trudne. Oni wierzą, że jest On zapowiadanym synem Dawida – Mesjaszem-Odkupicielem. Wierząc, proszą o litość. Jezus nie uzdrawia „od razu”. Kluczowa tutaj staje się ich odpowiedź na pytanie o wiarę.

Brak wzroku to życie „bez światła”, poruszanie się po omacku, bez dostrzegania otaczającego świata i ludzi, którzy są wokół. Niewidomy nie widzi kolorów, kształtów, ruchu, czyli traci wiele z piękna i bogactwa stworzonego świata. Takie życie – zubożałe, pozbawione bezpieczeństwa, swojej pełni, jest w mniejszym czy większym stopniu doświadczeniem każdego człowieka, bo wszyscy poddani jesteśmy ciemnościom grzechu.

Wiara otwiera nasze oczy. Odzyskanie wzroku jest nie tyle cudem, co początkiem procesu uzdrowienia. Wiara otwiera nasze oczy na „codzienne, zwykłe, małe cuda” które dzieją się w naszym życiu. Wiara otwiera nasze oczy na prawdę o nas samych, o ludziach z którymi żyjemy i o świecie w którym żyjemy – zarówno o pięknie i dobru jakie złożył w nas Bóg, jak i grzechu którym jesteśmy dotknięci-okaleczeni. Wiara otwiera nasze oczy na obecność Jezusa, który jest stale z nami, chce nas przez nasze życie przeprowadzić i doprowadzić do domu Ojca.

Obyśmy zawsze, pogrążeni nawet w największych ciemnościach, chcieli i mieli odwagę podjąć realny trud przemiany naszego życia – chcieli pójść za Jezusem. On wydobędzie nas z mroku grzechu i lęku i oświeci swoim światłem, rozpali ogniem swojej miłości. Pan moim światłem i zbawieniem moim!

 


 

Iz 29,17-24; Ps 27,1.4.13-14; Mt 9,27-31

To mówi Pan Bóg: Czyż nie w krótkim już czasie Liban zamieni się w ogród, a ogród za bór zostanie uznany? W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć. Pokorni wzmogą swą radość w Panu, i najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela, bo nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią: którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy w bramie stawiają sidła na sędziów i odprawiają sprawiedliwego z niczym. Dlatego tak mówi Pan, Bóg domu Jakuba, który odkupił Abrahama: Odtąd Jakub nie będzie się rumienił ani oblicze jego już nie przyblednie, bo gdy ujrzy swe dzieci, dzieło mych rąk, wśród siebie, ogłosi imię moje jako święte. Wtedy czcić będą Świętego Jakubowego i z bojaźnią szanować Boga Izraela. Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie.

 

Pan moim światłem i zbawieniem moim

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałbym czuć trwogę?

O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu
przez wszystkie dni życia,
Abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.

Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.

 

Oto nasz Pan przyjdzie z mocą i oświeci oczy sług swoich.

 

Gdy Jezus przychodził, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: Ulituj się nad nami, Synu Dawida! Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie! Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się stanie! I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie! Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.