W artykule, zatytułowanym „Jesteśmy na zakręcie” ojciec Ludwik Wiśniewski narzeka na wojnę „wszystkich ze wszystkimi”, która toczy polskie życie publiczne. I apeluje o głębokie pojednanie.

„Żywię głębokie przekonanie, że jesteśmy na dziejowym zakręcie. Zdaje się, że gwałtowne przemiany społeczne, kulturowe i obyczajowe zaskoczyły nas i przeraziły. Nie chodzi o to, że nie potrafiliśmy dostosować się do zmieniającego się świata. Chodzi o to, że w tym świecie nie umieliśmy twardo stanąć na nogach, zachować spokoju i zamiast rzucać potępieńcze gromy, głosić Dobrą Nowinę” – taką tezę stawia dominikanin na początku tekstu.

Żali się, że w bardzo wielu środowiskach „upowszechnia się przekonanie, że możni tego świata sprzęgli się, aby zniszczyć chrześcijaństwo i Kościół. Że są to iście diabelskie siły: międzynarodowe spiski, masoneria, liberałowie, właściwie cała Unia Europejska”.

W polskim piekiełku

Legendarny duszpasterz akademicki w czasach komunistycznych ubolewa, że w wolnej i demokratycznej Polsce zapanował duch nienawiści, którego nie ustrzegli się także ludzie Kościoła.

„W »polskim piekiełku« najboleśniejsze jest to, że mamy pełne usta deklaracji o Ewangelii, o Chrystusie i prawdzie Chrystusowej, a zachowujemy się tak, jakbyśmy dopiero co wyszli z lasu. Traktujemy nasze siostry i braci jak wrogów, obrzucamy ich nienawistnymi słowy, przypisujemy im diabelskie dążenie do zniszczenia Kościoła i chrześcijaństwa” – pisze o. Wiśniewski.

Nie waha się stwierdzić, że „czynią tak świeccy, czynią także duchowni, często wysoko postawieni w hierarchii”. „A najgorsze jest to, że coraz szersze kręgi katolików uznają takie zachowania za słuszną troskę o prawdę, o człowieka i o Pana Boga. A przecież jest to wypieranie się człowieka i Boga: trucizna zatruwająca naszą Ojczyznę i nasz Kościół!” – konkluduje autor.

O. Wiśniewski zauważa, że „w ostatnich latach nasi biskupi z mocą zabierali głos w obronie tzw. chrześcijańskich wartości i chrześcijańskiej kultury”, napiętnowali „chamskie zachowanie jakiegoś muzyka”, protestowali przeciwko „przywleczonej z Zachodu bluźnierczej sztuce” oraz przeprowadzili „kampanię przeciwko gender”.

„Zabrakło głosu biskupów piętnującego kłamstwa. Oszczerstwa i zwyczajne chamstwo pochodzące ze środka Kościoła” – wytyka polskim hierarchom dominikanin.

Antyklerykalizm zamiast ateizmu

O. Wiśniewski skarży się również na „wrogość popularnych mediów” do ludzi Kościoła” i głoszonych przez niego zasad moralnych oraz na agresywny antyklerykalizm, który zastąpił „wulgarny ateizm” z czasów komunistycznych.

„Bo cóż robią polskie media? Polują na »smaczki o Kościele i księżach. Pokazują, że księża są żałośni moralnie, cyniczni, pazerni, a przy tym głupi. Tyle cudownych rzeczy dzieje się w polskim Kościele… mamy heroicznych kapłanów, zakony prowadzą zadziwiające dzieła, a w mediach zamiast o tym, czytamy szczegółowe raporty o księżach pedofilach – jakby to była esencja kościelnego życia” – oburza się zakonnik.

I pyta retorycznie: „Czy kultura nie wymaga, aby zło ukazywać z pewną dyskrecją? Czy naprawdę arcybiskup Wesołowski zasłużył na to, aby jego wielki portret umieszczać na pierwszej stronie?”.

Dominikaninowi nie podoba się także podważanie przez media wartości małżeństwa i rodziny – kosztem promowania związków partnerskich i homoseksualnych, a także podważanie patriotyzmu.

„Małżeństwo jest świętością: kto je niszczy, niszczy sam siebie, niezależnie od tego czy żyje w małżeństwie, czy nie” – pisze dominikanin. Dodaje, „że w naszej historii były ciemne karty i trzeba umieć na nie spojrzeć, ale polskie media – proszę o wybaczenie – podkreślają głównie karty ciemne i patrzą na teraźniejszość i przeszłość przez ciemne okulary”.

Potrzebny znak pokoju

Zdaniem o. Wiśniewskiego, współcześni Polacy potrzebują prawdziwego „znaku pokoju” – czyli „narodowego pojednania wszystkich ze wszystkimi”.

Dominikanin uważa, że po 25 latach od odzyskania wolności, konieczne jest publiczne wypowiedzenie następującego oświadczenia: „że wszyscy – wierzący i niewierzący, ludzie o polskich i niepolskich korzeniach, ale żyjący tutaj – są braćmi, synami i córkami wspólnej Ojczyzny i ze wszystkimi, po bratersku, chcemy budować Niepodległą Polskę”.

„Bardzo chciałbym doczekać takiego momentu” – kończy swój artykuł o. Wiśniewski.

Tekst o. Ludwika Wiśniewskiego „Jesteśmy na zakręcie” ukazał się w 46 numerze „Tygodnika Powszechnego”.