Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski jest czwartym żyjącym polskim dominikaninem, który może się poszczycić tym wyróżnieniem.
Tytuł Mistrza Świętej Teologii przyznał o. Kłoczowskiemu już we wrześniu generał Zakonu, o. Bruno Cadoré. Uroczystość nadania odbyła się natomiast 14 listopada w krakowskim klasztorze dominikanów.
Z profesora na magistra
„Śmieję się, że byłem profesorem, a wróciłem do magistra” – tak o. Kłoczowski komentował żartobliwie wyróżnienie („mistrz” po łacinie to „magister”). „Poważnie rzecz biorąc, jest to zobowiązanie, bo to jest tytuł mieszczący się poza gradacją ogólnie przyjętych tytułów uniwersyteckich. To jest zobowiązujące nie tyle co do wiedzy, ale co do mądrości – w tym tytule jest połączenie kompetencji z wymaganiem mądrości” – dodał.
W pierwszej laudacji prof. Władysław Stróżewski zwrócił uwagę, że o. Kłoczowski „należy do „nielicznego grona polskich uczonych, którzy zdobyli niekwestionowany autorytet w dziedzinie szeroko rozumianej filozofii i teologii”. Laudator wskazał na rozległe zainteresowania dominikanina: filozofię człowieka, aksjologię, etykę a przede wszystkim filozofię religii i filozofię duchowości.
„Prace ojca Kłoczowskiego odznaczają się rzetelnym podejściem do tematów, wnikliwością analiz a wreszcie jasnym całościowym ujęciem badanych zagadnień. Są analityczne i syntetyczne równocześnie. Sprzyja temu jasny i piękny język dający pod tym względem autentyczną satysfakcję czytelnikowi” – mówił prof. Stróżewski.
Podkreślił, że zakonnik jest także przewodnikiem duchowym i wybitnym kaznodzieją – na odprawiane przez niego w niedzielne południe msze święte w dominikańskiej bazylice przychodzą tłumy wiernych. „Odważę się powiedzieć, że ojciec Kłoczowski ma zapewnione miejsce w duchowym krajobrazie Polski. Jego wpływ na kształtowanie kultury religijnej Polaków jest niewątpliwy i z pewnością nadal będzie przynosić cenne owoce” – zakończył prof. Stróżewski.
Chwała Bogu, że jest
„Kłoczowski jest myślicielem żywym. Rozwija się, ciągle wybiega, jest otwarty na to, co się dzieje” – mówił z kolei drugi laudator, prof. Karol Tarnowski. Przekonywał, że dominikanin „pisze książkami” i „ma zdolność budowania pewnych całości systematycznych, porządkujących, bardzo jasno przedstawiających sprawy, wiec można powiedzieć, ze jest równocześnie popularyzatorem”.
„Kłoczowski jest dla nas naprawdę bezcennym człowiekiem. Dla nas przyjaciół, kolegów, dla Kościoła, dla inteligencji katolickiej. Gdyby »Kłocza« zabrakło, wolę nie myśleć co by było. Chwała Bogu, że jest!” – stwierdził prof. Tarnowski.
W czasie uroczystości głos zabrał też współbrat Jana Andrzeja Kłoczowskiego w Zakonie – o. Damian Mrugalski, zwracając uwagę na uczciwe, rzetelne i nieideologiczne a zarazem naukowe podejście do zagadnień związanych z fenomenem religii, którymi zajmuje się o. Kłoczowski. „Będąc dominikaninem i uczniem św. Tomasza z Akwinu chciał dociekać, rozważać, zgłębiać intelektualnie i dawać odpowiedzi na pytania, które nurtują człowieka wszystkich czasów” – powiedział o. Mrugalski.
W „Beczce” i „W drodze”
Urodzony w 1937 roku o. Jan Andrzej Kłoczowski wstapił do dominikanów po świeckich studiach z historii sztuki. Jako zakonnik, zainteresował się filozofią, a w 1990 roku otrzymał tytuł profesorski.
Obok pracy naukowej, prowadził także aktywną pracę duszpasterską. W latach 1970-1986 był duszpasterzem krakowskiego duszpasterstwa akademickiego „Beczka”, a w 1973 – jednym z założycieli dominikańskiego miesięcznika „W drodze” i przez dwadzieścia lat należał do zespołu redakcyjnego.
Warto dodać, że w latach 70. i 80. o. Kłoczowski wspierał działalność opozycji demokratycznej. Zaś na początku stanu wojennego był krótko internowany. W 2007 roku został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej”.
Przed o. Kłoczowskim spośród żyjących polskich dominikanów tytuł Mistrza Świętej Teologii otrzymali wcześniej: dr Kazimierz Marciniak, dr Władysław Kaczyński i prof. Jacek Salij.
Korzystaliśmy z serwisu KAI.
fot. Dawid Grześkowiak OP