W medialnych doniesieniach z obrad synodu dominuje pytanie o to, czy Kościół zezwoli osobom rozwiedzionym, które żyją w nowych związkach, na przyjmowanie komunii świętej.
„Słyszymy pytania, czy nauczanie Kościoła dostosuje się do zmienionych sytuacji życiowych – do tego, że coraz więcej osób żyje wspólnie bez wypowiedzenia przed kapłanem sakramentalnego »i że cię nie opuszczę aż do śmierci«. Chodzi tu o nierozerwalność małżeństwa, o której nauczał sam Chrystus Pan” – przypomina o. Stanisław Tasiemki w komentarzu opublikowanym na portalu Ekai.pl.
„Wielu komentatorów zapomina, że synod nie jest parlamentem, ale wyrazem kolegialnej troski biskupów, zgromadzonych wraz z Piotrem i pod jego przewodnictwem. Tylko jemu Pan Jezus powierzył klucze, tylko on w dokumencie podsumowującym różne etapy procesu synodalnego wskaże kierunki Kościołowi na progu trzeciego tysiąclecia” – dodaje dominikanin.
Wiceprezes KAI jest przekonany, że na rzymskim Synodzie Biskupów „toczy się (…) szczera, otwarta wymiana opinii, że uczestnicy synodu wsłuchują się w głosy wiernych, ale także to, iż cały Kościół zgromadzony jest na modlitwie w intencji Piotra i apostołów”.
„Chodzi bowiem o nadzieję dla przyszłych pokoleń, przekonanie, że możliwa jest miłość bezwarunkowa, ofiarna, owocna aż do ostatnich chwil, ale także i o to, aby osoby doświadczające szczególnie trudnych sytuacji, podejmujące heroiczne decyzje wbrew dominującym opiniom, wiedziały, że są otoczone troską i miłością całego Kościoła. Niech także im łaskę świętości wyprasza św. Jan Paweł II – Papież rodzin” – podsumowuje o. Tasiemki.