W Watykanie trwa od 5 października Nadzwyczajny Synod Biskupów poświęcony rodzinie. Biskupi z całego świata omawiają miedzy innymi plagę rozwodów i sytuację osób żyjących w związkach niesakramentalnych.
W rozmowie ze stacją Polsat News o. Maciej Zięba wyraził nadzieję, że watykańskie obrady „to będzie bardzo ważny głos Kościoła” i że uczestnicy Synodu na pewno nie będą uciekać od wyzwań duszpasterskich związanych z kryzysem rodziny, gdyż – jak podkreślił – „jakiekolwiek owijanie w celofaniki czy w tiule nie ma sensu”.
Jednocześnie dominikanin z dystansem odniósł się do głosów, które domagają się, żeby osoby żyjące w związkach niesakramentalnych mogły przyjmować komunię – czego Kościół obecnie zabrania. „Odpowiedź, że będziemy dopuszczać wszystkich do komunii – to nie jest rozwiązanie. Trzeba zobaczyć jakie są przyczyny, dlaczego rodziny tak często się rozpadają. Nie ma czarno-białych rozwiązań” – powiedział o. Zięba.
Jego zdaniem, ważna jest jednak forma „ciepłego duszpasterstwa” wobec osób, których „małżeństwo się nie powiodło, bo to dalej są chrześcijanie, bo to dalej są nasi bracia i siostry”. „Pełna forma komunii – nie. Ale nadal dużo troski, dużo ciepła, dużo opieki takie osoby potrzebują” – dodał.
Dominikanin zgodził się z zarzutem dziennikarza, że niektórzy duszpasterze zbyt łatwo potępiają osoby, które po rozpadzie małżeństwa żyją w nowym związku. „Nie chodzi o to, żeby wszystko pochwalić i powiedzieć, że nie ma sprawy. Ale nie należy ich odtrącać i potępiać. Zdarza się czasem, że w Kościele jest zbyt kostyczna i biurokratyczna forma patrzenia na takich ludzi. Ale Jan Paweł II napisał, że »człowiek jest drogą Kościoła« – żywy, konkretny człowiek, każdy człowiek. A papież Bergoglio pokazuje to w praktyce – nie poprzez jurydyczne patrzenie, a ciepłe i duszpasterskie” – stwierdził o. Zięba.
fot. flickr.com / Catholic Church England and Wales