Ordynariusz kielecki odniósł się krytycznie między innymi do polityki polskiego rządu i Unii Europejskiej.

To, że biskup w kazaniu przeciwstawia dziś rządzących ludziom »Solidarności” pierwszej i mówi, że »stanowiskami w Unii mają serca zaprzątnięte rządzący krajem« – jest nie tylko tezą opozycji politycznej. Ale w ustach biskupa i na kazaniu jest zarzutem smutnym, bo pokazuje, że biskup nie umie się pozytywnie odnieść do wielkiego sukcesu polskich władz i zarazem dumy z tego wielu naszych rodaków” – komentował 2 września w „Gazecie Wyborczej” o. Tomasz Dostatni kazanie bpa Ryczana.

„A apologia w stylu, że tylko Kościół może wzbudzić ducha »Solidarności« i dlatego jest atakowany, zaprzecza właśnie zaangażowaniu wielu młodych ludzi w organizacje pozarządowe. Czy dlatego one są złe, że nie są inicjowane przez Kościół instytucjonalny? Dostrzegajmy dobro szerzej niż tylko we własnych szeregach” – dodał dominikanin.

„(…) kazanie bp. Ryczana jest dla mnie zgrzytem. I stąd moja pokorna prośba: Księże Biskupie, proszę już takich kazań nie wygłaszać, bo one nie budują mojej wiary. A często po prostu ludzi wyprowadzają za bramy Kościoła. Słowa te wypowiadam ze ściśniętym sercem, wierny powiedzeniu legendarnego przywódcy »Solidarności« Lecha Wałęsy: »Nie chcę, ale muszę«” – podsumował o. Dostatni.