Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Wideo na niedzielę:

O. Paweł Gużyński i Boska.tv przedstawiają «Boskie Słowa»

Dzisiejsze Słowo Boże oscyluje pomiędzy duszą a żołądkiem. Nie trzeba tak bardzo martwić się o ciało tego, kto już narodził się do priorytetu życia według Ducha. Natomiast trzeba koniecznie zadbać o ciało tych, którzy jeszcze nie narodzili się do życia według priorytetu Ducha.
Czy człowiek potrafi wierzyć z pustym żołądkiem? Potrafi, ale dopiero kiedy duch opanuje jego wnętrze – inaczej odrzuci człowiek Boga.
Jeśli będzie głodny nie znając Ducha Bożego, nie przyjmie słów, które namawiają go do priorytetu tego, co duchowe, nad tym, co cielesne.

Nagrania kazań na niedzielę:

 

Komentarze z miesięcznika “W drodze”:
Przyjąć ubóstwo

Mateusz Łuksza OP

Iz 55, 1-3a • Ps 145 • Rz 8, 35. 37-39 • Mt 14, 13-21

Często spotykam ludzi głodnych. Oczywiście nie głodnych fizycznie, lecz głodnych sensu, bezpieczeństwa, miłości, radości, a czasami Boga. Paradoksalnie większość z nich ma bardzo wiele i wydawałoby się, że łatwo mogą zapewnić sobie dobra, które ich zaspokoją i pomogą zrealizować marzenia. Niestety, pomimo wysokich stanowisk, najlepszych ubrań, zdrowej żywności i dostępu do najnowszych technologii są wciąż nienasyceni. Benedykt XVI pisał kiedyś, że nasze miasta tętniące życiem, muzyką, rozrywką i bogactwem są często pustyniami ducha, w których wiele osób nie radzi sobie z codziennością i jest głęboko nieszczęśliwych.

Jest to rzeczywistość bardzo podobna do tej z dzisiejszej Ewangelii. Apostołowie i wielki tłum ludzi są na pustyni, która symbolizuje brak życia. Nie mają co jeść – zaledwie pięć chlebów i dwie ryby. Cóż to jest dla pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci? Dlatego uczniowie proszą Jezusa, aby rozesłał wszystkich do okolicznych wsi, żeby mogli kupić coś do jedzenia. Jezus ma jednak inne plany. Mówi apostołom, żeby nakarmili ludzi. Ufni Jego słowom przynoszą Mu chleb i ryby, On rozmnaża je i karmi wszystkich zgromadzonych.

To miejsce pustynne bardzo dobrze opisuje naszą obecną sytuację. My także szukamy pokarmu, który nas zaspokoi. Często robimy to podobnie, jak chcieli to zrobić apostołowie: iść i kupić, zdobyć więcej, zarobić więcej, bo to, co mamy, nie wystarcza… Jezus podpowiada nam coś innego: żebyśmy nie kupowali i nie pomnażali, ale wykorzystali to, co mamy. Żebyśmy spojrzeli na tych kilka chlebów i uznali, że z pomocą Boga możemy zrobić całkiem sporo. Wydajemy pieniądze na tyle dóbr, które nas nie nasycają. Może warto podążyć za Jezusem: pozostać ubogim i zrezygnować z pokusy nadmiaru. Może wtedy zrobi się w naszym życiu więcej miejsca i zauważymy obecnego w nim Boga, stojących obok ludzi i bogactwo samych siebie.

 

Za darmo

Michał Pac OP

Iz 55, 1-3a • Ps 145 • Rz 8, 35. 37-39 • Mt 14, 13-21

Osiem i pół roku temu zmarł w Krakowie w wieku 95 lat dominikanin o. Feliks Bednarski. Był dobrym zakonnikiem i kochanym człowiekiem. W ostatnich latach życia miał problemy z pamięcią, co powodowało czasami zabawne sytuacje. Różne anegdoty o przygodach o. Feliksa do dzisiaj sobie opowiadamy, wspominając go z wielką życzliwością. Ojciec Feliks, gdy nie opuszczał już swojej zakonnej celi, prawie nieustannie się modlił, odmawiając brewiarz. Po części dlatego że nigdy wcześniej liturgii godzin nie opuszczał, a po części dlatego że nie pamiętał, czy już jakąś godzinę liturgiczną odmówił. Na wszelki wypadek więc odmawiał ją po raz drugi, trzeci, piąty… Bardzo przeżywał recytowane przez siebie półgłosem teksty brewiarzowe i dorzucał czasem swoje komentarze.

Wśród zapamiętanych przez nas anegdot jest i taka, że o. Feliks – wieloletni profesor etyki i teologii moralnej – czytając słowa dzisiejszego fragmentu z Księgi Izajasza: „Wszyscy spragnieni przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy. Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko”, z oburzeniem wykrzyknął: „Nie! Tak nie można! Nie można kupować bez płacenia! Trzeba płacić!”.

Dlaczego przypominam tę anegdotę? Otóż dlatego że to, co powiedział ze świętym oburzeniem o. Feliks, jest tak naprawdę bardzo głęboko zakorzenione w każdym z nas. Wszyscy doskonale wiemy, że za wszystko trzeba zapłacić. Nie można kupować bez płacenia. Nic nie ma za darmo.

Prorok Izajasz, a tym bardziej Pan Jezus, który zamiast posłać ludzi do wsi, by kupili coś do jedzenia, kazał Apostołom nakarmić tłumy, mówią nam, że nie wszystko na tym świecie kosztuje, że są rzeczy, które można otrzymać za darmo. Tą rzeczywistością jest miłość. Co więcej: ten świat nie mógłby w ogóle istnieć, gdyby nie było bezinteresownego dawania miłości. Nie byłoby tego świata bez małżeństwa, rodzicielstwa, przyjaźni. One są za darmo, bo są miłością.

My potrafimy kochać, dlatego że Bóg pierwszy nas umiłował. Pokochał miłością darmową i bezinteresowną, miłością, która nie zawahała się oddać za nas życia na krzyżu. I dlatego dzisiejsze Słowo Boże zaprasza nas: w tym świecie, w którym wszystko kosztuje, uwierzmy w darmową Bożą miłość i miejmy odwagę taką miłością kochać innych.

 

Miłość Boga

Józef Zborzil OP

Iz 55, 1-3a • Ps 145 • Rz 8, 35. 37-39 • Mt 14, 13-21

„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” – na to pytanie św. Paweł odpowiada jednoznacznie – nic: „ani utrapienia, ani niebezpieczeństwa, ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani jakiekolwiek inne stworzenie” (Rz 8, 35. 38). Dla kogoś, kto choćby tylko parę razy doświadczył Bożego działania w swoim życiu, słowa św. Pawła z Listu do Rzymian są zrozumiałe. Ukazują niepojętą moc Bożej miłości, która objawiając się w Jezusie Chrystusie, pragnie towarzyszyć każdemu z nas przez całe życie. Pomimo tak jasnej odpowiedzi, czytając takie słowa jak: „utrapienie”, „ucisk”, „prześladowanie”, „głód”, odnajdujemy natychmiast własne utrapienia, niepewności, lęk przed śmiercią i strach, który może nieoczekiwanie wkroczyć w każdą dziedzinę życia.

Wiara, że Jezus Chrystus zabity na krzyżu powstał z martwych, zawiera w sobie mocne przekonanie, że „ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co jest wysoko, ani co jest głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Jednak to przekonanie wiary jest ciągle wystawiane na próbę, a czasami znika, gdy tylko pojawiają się problemy albo zagrożenie naszej egzystencji. Dlaczego słowa, które tak jasno pokazują wszechmoc Bożej miłości poświadczonej poprzez śmierć na krzyżu, tak słabo wpływają na nasze codzienne zmagania? Przyczyn jest wiele. Działanie instynktu samozachowawczego, skutki grzechu pierworodnego, nasze osobiste grzechy oraz niezliczone przeżyte rozczarowania, utraty zaufania, bycie wykorzystanym. Tak jak wiara czy zaufanie są podważane przez negatywne doświadczenia, tak też jesteśmy zaproszeni do nieustannego odkrywania prawdy, że nic nie może nas oddzielić od Bożej miłości.

Potęga wiary w Starym Testamencie to wierność nakazowi Boga, by wciąż sobie przypominać, że to Jahwe wyprowadził naród z niewoli egipskiej, że to On przeprowadził Izraela przez Morze Czerwone i towarzyszył mu w wędrówce przez pustynię do obiecanego kraju. Kto był posłuszny nakazowi pamiętania i przypominał sobie Boże dzieła, ten wytrwał w czasie próby.

W czasie Eucharystii – cudu rozmnożenia Chleba – słyszymy podobny nakaz „to czyńcie na moją pamiątkę”. Czyniąc to, co nam nakazał Pan, odnawiamy tajemnicę wydarzenia paschalnego nie tylko w pamięci, ale uczestniczymy w nim i przekonujemy się, że nic nie może nas „odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 39).