Była premier i była ambasador przy Stolicy Apostolskiej oraz twórca Ruchu Lednickiego wzięli udział w dyskusji, którą zorganizował Wydział Teologiczny Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Spotkanie odbyło się 9 czerwca w auli Wydziału Teologicznego w ramach dziękczynienia za kanonizację Papieża Polaka.

„Bóg także w czasach współczesnych zsyła nam proroków. Święty Jan Paweł II był takim prorokiem, wizjonerem i mężem stanu, który potrafił nakreślić realizację ważnych zadań” – stwierdziła w czasie dyskusji związana z poznańskimi dominikanami Hanna Suchocka.

Najpierw zapytał o rodziców

Była premier wspominała swoją oficjalną wizytę w Watykanie jesienią 1992 roku, kilka miesięcy po objęciu funkcji szefa rządu. „Ojciec Święty czekał na mnie przed drzwiami biblioteki jak prawdziwy gospodarz. Pierwsze pytanie, jakie mi zadał, dotyczyło moich rodziców, czy oni jeszcze żyją” – opowiadała Suchocka.

Podkreśliła, że dla Jana Pawła II najważniejszy był człowiek, a dopiero potem pełniony przez niego urząd. Wspominała, że podczas spotkań z Korpusem Dyplomatycznym Papież poruszał najważniejsze problemy świata i akcentował to, co było najistotniejsze.

„Miał olbrzymi wpływ na dzieje świata, chciał być rzecznikiem uciśnionych narodów” – zaznaczyła była ambasador przy Stolicy Apostolskiej. Powołując się na najnowsze amerykańskie badania, stwierdziła, że Papież Polak wymieniany jest na pierwszym miejscu jako osoba, która miała wpływ na rozbicie komunizmu.

„Kiedy jadąc nocą w Rzymie widziałam oświetlone okna papieskiego apartamentu, czułam, że on czuwa nad nami. Dzisiaj jest inaczej. Brakuje mi tego. Papież Franciszek nie podtrzymał tej tradycji” – stwierdziła Suchocka. Zaznaczyła, że Papież Polak pozostawił nam przesłanie sprawiedliwości poprzez miłosierdzie. „Przez całe życie okazywał postawę przebaczania i miłosierdzia” – dodała była ambasador.

„Dej mu tam co”

O. Jan Góra przyznał, że „bardzo kochał papieża i miał z nim niesamowitą, osobistą relację”. „Ojciec Święty, gdy spotykał się ze mną, mówił po krakowsku do księdza Stanisława Dziwisza: »Dej mu tam co«. W ten sposób dostałem buty, piuskę, a nawet szkaplerz Papieża” – wspominał dominikanin.

Nazwał Jana Pawła II „niekonwencjonalnym prorokiem”. „Człowieczeństwo i kapłaństwo było symfoniczne w jego wydaniu” – przekonywał.

Zwrócił uwagę, że dzisiaj mamy z nim kontakt „w przestrzeni świętych obcowania”. Podkreślił, że wiele dokumentów papieskich przeczytał razem z lednicką młodzieżą. „Dzisiaj mówię jego słowami i myślę jego myślami” – stwierdził o. Góra.