Błogosławiony ojciec Michał Czartoryski do końca pozostał wierny zasadom: Bóg, honor, ojczyzna. Wyniósł je z rodzinnego domu.

To był dom pełen zasad, dom dobrego wychowania. Nie tylko sztywnej etykiety. W domu Czartoryskich dużą uwagę przywiązywano do wychowania religijnego. Rodzice razem z dziećmi się modlili. Zaszczepiali im też patriotyzmem. I te wartości, jak: Bóg, honor, ojczyzna nie były im obce, były mocno zaszczepione w ich życiu.

 

Nie wywyższał się

Chociaż Michał Czartoryski pochodził z arystokratycznej rodziny, w Zakonie nigdy nie wynosił się swoim pochodzeniem ponad innych. Nie mówił, że inni są prostego urodzenia, a on szlachetnego. Po wstąpieniu do dominikanów stał się zwykłym, prostym zakonnikiem.

Ci, którzy byli jego wychowankami, wspominali, że ojciec Michał był bardzo stanowczym, zdecydowanym i wymagającym człowiekiem. Ale bracia opowiadali zarazem, że w pierwszej kolejności wymagał od siebie. Umiał też przyznawać się do własnych słabości.

Wybuch Powstania Warszawskiego zastał go na Powiślu. Postanowił wtedy zostać z powstańcami. Tak bardzo kochał ojczyznę, że w momencie tego wolnościowego zrywu rozumiał, że w tym momencie musi być z tymi, którzy walczą o wolną Polskę.

Modlił się z nimi, odprawiał dla nich msze, podtrzymywał na duchu, każdemu którego spowiadał dawał dobre słowo i wlewał nadzieję. Gdy przebywał pośród rannych w prowizorycznym powstańczym szpitalu – miał siadał na skraju łóżka albo na stołeczku, wyciągał różaniec i modlił się. Pomimo tego, że wokół było tyle bólu, cierpienia i świadomość nieuchronnej klęski, Michał Czartoryski ze stanowczością i spokojem przesuwał w palcach paciorki różańca.

Nie ma relikwii – jest refleksja

Tuz przed wejściem Niemców znajomi namawiali go, żeby się przebrał w fartuch sanitariusza i uciekł. A Michał Czartoryski mówi: „Nie. Do końca zostanę z tymi ludźmi i w swoim habicie”. I pomimo zagrożenia życia nie odszedł. Pozostał do ostatniej chwili z tymi, którzy byli skazani na śmierć.

Nie mamy jego relikwii. Ale pozostała nam po nim głęboka refleksja: Michał Czartoryski był wierny swojemu powołaniu, był wierny bliźniemu i był wierny ojczyźnie. Oby te wartości udało się zaszczepić ludziom władzy, ludziom polityki, ludziom, którym powierzono dobro wspólne i którzy są odpowiedzialni za innych.