Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył 27 marca biskup Piotr Greger. Do Korbielowa przyjechali górale z Małego Cichego, gdzie zakonnik był również proboszczem i inicjatorem przywrócenia kaplicy Matki Boskiej od Szczęśliwych Powrotów nad Morskim Okiem.
Przed rozpoczęciem mszy świętej otwarta trumna z ciałem Zmarłego była wystawiona w kościele. Mieszkańcy Korbielowa, zakonnicy i górale z Małego Cichego żegnali się ze swoim Gazdą – jak nazywali ojca Tomasza mieszkańcy Podhala. W czasie mszy, której przewodniczył biskup Piotr Greger, pomocniczy biskup diecezji bielsko-żywieckiej, dominikanin o. Artur Karkoszka podkreślił, że ojciec Tomasz w czasie ostatnich dni przed śmiercią, ciągle wspominał swoją posługę pod Tatrami.
To były wielkie rekolekcje
O. Karkoszka, który opiekował się o. Tomaszem Bikiem, cierpiącym na chorobę nowotworową, w bardzo osobistym wspomnieniu w czasie pogrzebu, mówił, że to był dla niego czas wielkich rekolekcji.
„Dziękuję Ci, Ojcze, za zaufanie, jakim mnie – młodego zakonnika obdarzyłeś, że mogłem być przy Tobie. Dziękuję, że przez Twoje cierpienie pokazałeś mi jak podchodzić do człowieka” – mówił ze łzami w oczach o. Artur.
Przywołał także słowa ks. prof. Józefa Tischnera, o którym zmarły zakonnik lubił mówić. „Cierpienie nie uszlachetnia, cierpienie nie zbawia. Zbawia nas Bóg, który jest miłością” – na te słowa ks. profesora Tischnera powoływał się często o. Bik.
Służew dziękuje
W czasie ostatniego pożegnania o. Tomasza Bika wspominali jego współbracia z Instytutu Tomistycznego i socjusz prowincjała o. Pawła Kozackiego, który osobiście nie mógł przybyć do Korbielowa z powodu wizyty w Rzymie.
„Współtworzyłeś, ojcze Tomaszu, instytut w trudnych czasach. Odpowiadałeś m.in. za sprawy gospodarcze, za jego utrzymanie. Po latach, kiedy przyszli do niego inni bracia, okazało się, że jest w nim wszystko, co potrzebne do pracy. Byłeś niezwykle pracowity, ale i przenikliwy. Za to – w imieniu wszystkich współtworzących instytut – bardzo dziękuję” – mówił o. Paweł Krupa, dyrektor Instytutu Tomistycznego.
Przekazał też zapewnienia o modlitwie od wszystkich współbraci z klasztoru i parafii na warszawskim Służewie, gdzie jest siedziba instytutu.
Bez „Caro” do nieba?
O. Tomasz Bik był niezwykle pogodnym człowiekiem, miał zawsze wielkie poczucie humoru. „Nawet w czasie choroby byłeś uśmiechnięty, słuchaliśmy razem Twoich ulubionych utworów Wojciecha Młynarskiego. Będzie mi też brakowało »małej czarnej«, którą razem piliśmy każdego dnia, zwłaszcza kiedy sami zostawaliśmy w klasztorze” – mówił o. Artur Karkoszka.
W czasie ostatniego pożegnania swojego współbrata dominikanie nie zapomnieli o jeszcze jednym fakcie z życia o. Tomasza. Jeden z braci włożył mu do trumny paczkę jego ulubionych papierosów. „Bardzo lubiłeś ten specyficzny dymek. Jakże by to było, gdybyś nie dostał na drogę do nieba paczki swoich ulubionych papierosów »Caro«” – mówił socjusz prowincjała, o. Jarosław Głodek – czym wywołał uśmiech na twarzach wszystkich zgromadzonych. „To może niezbyt poprawne teologicznie, ale chcemy ci powiedzieć w ten sposób, że kochamy cię całego, ze wszystkim co sobą niosłeś” – powiedział o. Jarosław.
Ojcu Tomaszowi Bikowi za wkład w jego pracę duszpasterską i zawsze ciekawe oraz twórcze opinie podziękowali także księża z dekanatu Jeleśnia w diecezji bielsko–żywieckiej, do której należy Korbielów.
Kapliczka nad Morskim Okiem
Po uroczystej mszy w kościele parafialnym w Korbielowie ojciec Tomasz Bik został odprowadzony na wieczny odpoczynek na pobliski cmentarz. W tej ostatniej drodze towarzyszył mu brat Marek Bik, reżyser telewizyjny, zajmujący się m.in. reżyserią programu „Jaka to melodia?” w TVP.
O. Tomasza żegnały także syreny wozów strażackich. Do Korbielowa bardzo licznie przyjechali górale z parafii w Małem Cichem, gdzie o. Tomasz w latach 1998–2008 pełnił posługę proboszcza. Współpracował wtedy m.in. z o. Leonardem Węgrzyniakiem (obecnym na pogrzebie), znanym duszpasterzem na Wiktorówkach. To z inicjatywy obu zakonników niedaleko Morskiego Oka przywrócona została formalnie kapliczka Matki Boskiej od Szczęśliwych Powrotów. Ojciec Bik zawsze był otwarty na przyjmowanie różnych grup w kościele parafialnym w Małem Cichem.
Z uniwersytetu do klasztoru
O. Tomasz Bik urodził się 8 stycznia 1946 roku w Mielcu. W latach 1966–1970 studiował socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w 1971 roku, w 1977 roku złożył śluby wieczyste, a rok później przyjął święcenia kapłańskie.
Następnie rozpoczął dwuletnią pracę katechety w Prudniku. Od 1980 roku przebywał w klasztorze dominikanów na warszawskim Służewie. W latach 1985-1998 był tam pierwszym asystentem fraterni świeckich dominikanów.
Po 18 latach został proboszczem w ośrodku duszpasterskim dominikanów w Małem Cichem na Podhalu, duszpasterzując przez 10 lat wśród górali i tatrzańskich turystów. Od 2008 roku był proboszczem prowadzonej przez dominikanów parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Aniołów w Korbielowie w Beskidzie Żywieckim.
fot. o. Antoni Staszewski OP