Troszkę śmieszy mnie, gdy mówi się o rewolucji papieża Franciszka. Śmieszy, bo żadnych głębokich zmian w doktrynie nie będzie. A zarazem trzeba powiedzieć, że musimy w Kościele starać się czytać tę rewolucję Franciszkową, bo coś się zmienia.

Po pierwsze, Papież mówi ciągle o tej samej nauce Kościoła, ale zwraca uwagę – o czym często zapominamy – że za każdym jakimś „nie” Kościoła: nie wolno, nie powinniśmy, nie należy, jest dużo większe „tak”, jest dużo więcej pozytywnej treści.

Papież zwraca uwagę, że to z pozytywnych treści, z dążenia do czegoś dobrego, aby osiągnąć coś co jest bardzo ważne, aby nie stracić czegoś, co jest bardzo ważne, płyną te zakazy. Tak też naucza Ewangelia, która ma wyrazistość w swoim nauczaniu, ale przede wszystkim pokazuje właśnie Dobrą Nowinę. I o tym nam Papież bardzo przypomina.

Za dużo Europy w Kościele

Przypomina też – nam, żyjącym w Europie – że jesteśmy strasznie europocentryczni. To nie jest grzech, ale jednak dla Kościoła jest to często obciążenie. Papież pyta: A czemu nagle pewne formuły ukształtowane w Europie przed trzystu, czterystu laty  mają obowiązywać w całym Kościele?

To ważne, bo w Europie obrośliśmy w tradycję, w instytucje. Bardzo często sam się łapię na tym i wielu księży się łapie, że przecież tak zawsze było, tak to robiliśmy, ale to jest objaw sklerozy, czyli usztywnienia. A tu okazuje się, że taki moment jurydyczny, moment biurokratyczny, moment formalny, moment rozrośniętych instytucji, może obciążać Ewangelię, może czynić nas za mało gotowymi do wyruszenia w drogę.

A tutaj bardzo konkretnie Franciszek mówi nam, żebyśmy w tę drogę wyruszali, tzn. zrzucili sporo balastu i popatrzyli, że cały świat jest przed nami, a nie tylko Europa.

Czułość – słowo niemodne

Istnieje także taki wewnętrzny wymiar w tej rewolucji Franciszkowej, który też zmusza mnie do przemyślenia mojego kapłaństwa. Papież wyraźnie mówi: Nie bójcie się czułości. Ewangelia jest bardzo delikatna, pełna tkliwości, pochylenia się nad człowiekiem.

To słowo czułość nie było słowem modnym w Kościele, nie było słowem powszechnie używanym w Kościele. Dla nas księży, dla nas katechetów, dla nas proboszczów słowo czułość jest pewnym znakiem rewolucji Franciszkowej.