Co sprawia, że tak trudno zobaczyć w młodym Dawidzie króla Izraela? Dlaczego boskość Jezusa i Jego miłość do człowieka były dla faryzeuszy mniej ważne niż to, że nie zachował szabatu? Dlaczego nie potrafimy dostrzec godności drugiego człowieka, jego wartości? Dlaczego wielu pięknych i dobrych spraw w ogóle nie dostrzegamy?

Może problem jest w nas, w naszym patrzeniu na świat? Rzeczywistość nie zawsze zachwyca, ale czy to znaczy, że wszystko musimy widzieć w czarnych barwach?

Chciałbym pójść tropem św. Pawła. „Zbudź się o śpiący i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus”. To duchowa senność nas ogranicza i zamyka. Będąc w liceum, codziennie dojeżdżałem do szkoły oddalonej od mojego domu o 60 kilometrów. Często w autobusie spałem. Codziennie ta sama dobrze znana droga. Kołysanie pojazdu wprowadzało w błogi letarg, jak kołysanie rodzica usypia niemowlę. Podobnie może być w życiu. Rodzi się tu kolejne pytanie: Co nas usypia?

Jednym z największych zagrożeń dla naszego życia duchowego jest chodzenie po dawno udeptanych ścieżkach, funkcjonowanie w bezpiecznych przyzwyczajeniach. Stałe schematy, pewna wygoda życia, mogą nas wprowadzić w podobny stan duchowy. Mogą nas uśpić. Ale co gorsze mogą nas doprowadzić do kompletnego skostnienia.

To, co przytrafiło się faryzeuszom, może się przydarzyć każdemu z nas. Dlatego trzeba się przebudzić, porzucić wygodne życie, które nie tylko nas znieczula, ale może doprowadzić do duchowej śmierci. Jedynie Chrystus może człowiekowi dać życie i zdolność innego widzenia rzeczywistości. Samuel mówi, że „człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. Czyli głębiej. Człowiek przeniknięty Panem też będzie widział więcej. Jezus mówi dziś w Ewangelii, że dopóki jest na świecie, jest światłością świata. Każdy z nas mógłby powiedzieć, że dopóki Jezus jest w naszym osobistym świecie, nie zabraknie nam Jego światłości i zdolności patrzenia.

Wielkopostna asceza i zaproszenie do nawrócenia jest antidotum na zapadanie w duchowy letarg. Święty Paweł zachęca do stawania w świetle Chrystusa. Ono sprawi, że będzie jawne dla nas, czy nie zamykamy się we własnych ideach i czy stajemy się jak On. Pokuta ustrzeże nas przed znieczulającym komfortem, skutecznie zniechęcającym nas do podejmowania wyzwań. Zawalczmy o Jego światło i pokutę. Szkoda przespać życie.

 

Komentarz został opublikowany w marcowym numerze miesięcznika „W drodze”, 2014r.

 

Fot. flickr.com/William Brawley