Wiek XIII i XIV były czasem szczególnego zainteresowania poszukiwaniem przepisu na dobre życie.

Był to także czas, gdy próbowano refleksją intelektualną objąć wszystkie możliwe dziedziny poznania, budując spójny i całościowy system filozoficzno-religijny. Na ten niezwykły czas rozwoju intelektualnego wpłynęło między innymi powstawanie uniwersytetów, oraz dwóch zakonów, które odegrały istotną rolę w rozwoju teologii, zwłaszcza teologii moralnej (dominikanie, franciszkanie). Impulsem do rozwoju było też udostępnienie w języku łacińskim „Etyki nikomachejskiej” Arystotelesa. Wśród największych filozofów tamtego czasu wymienić należy św. Tomasza z Akwinu. Jego etykę określić można dwoma terminami: jest ona eudajmonistyczna i teleologiczna (od gr. telos – cel).

Św. Tomasz uważa, że każdy człowiek poszukuje szczęścia. Ale czy rzeczywiście ludzkie mniemania o tym, co daje szczęście są właściwe i przynoszą owo szczęście? Ani władza, ani pieniądze, ani zdrowie, ani nawet ludzka miłość nie zapewniają szczęścia, zauważa św. Tomasz. „Człowiek nie jest szczęśliwy tak długo, jak długo pozostaje mu jeszcze coś do pragnienia i szukania” pisze Tomasz. Jego eudajmonizm ma więc perspektywę teocentryczną, celem człowieka jest oglądanie Boga.

Człowiek w strukturze istnienia ma miejsce szczególne, pośród bytów stworzonych sytuuje się między aniołami (czystymi bytami duchowymi), a zwierzętami. Jest jednością duszy i ciała, a nie tylko duszą uwięzioną w ciele. W odróżnieniu od aniołów i zwierząt, człowiek posiada rozum i wolę, a więc jego los jest „otwarty”; los aniołów został rozstrzygnięty na początku stworzenia, gdyż każdy z tych bytów duchowych dokonał fundamentalnego, jednorazowego wyboru dobra lub zła, służenia Bogu, lub nie. Życie zwierząt z kolei zamknięte jest w doczesności, a więc wraz z końcem naturalnego życia, zwierzęta w całości wypełniają swój cel życiowy. Natomiast cel życia człowiek przekracza doczesna perspektywę.  Człowiek dokonuje wyborów i kształtowania swojej natury i celów. Może się pomylić i może też świadomie odwrócić się od celu najwyższego i „zmarnować” swoje życie. Jego życie jest „otwarte”.

Etyka Tomasza jest więc etyką ukazującą rolę rozumu i wiary, oraz wolnej woli w życiu ludzkim. Św. Tomasz ukazuje jakie niebezpieczeństwa związane są z ludzkim wyborem. Ale jego etyka jest optymistyczna, gdyż dominuje w niej przekonanie, że poprzez czynienie dobra, wzrastanie w cnotach, (naturalnych i nadprzyrodzonych), coraz łatwiej człowiekowi przychodzi rozpoznawanie i czynienie dobra. Etyka cnót prowadzi paradoksalnie do coraz większej łatwości wyboru dobra. Nie ten człowiek jest dobry moralnie, który przy każdej decyzji przeżywa dylematy moralne, ale ten, który dzięki wzrastaniu w dobru, coraz łatwiej potrafi owo dobro rozpoznać i czynić. Używając współczesnej metafory można powiedzieć, że z dobrocią jest jak z prowadzeniem samochodu: lepszym kierowcą jest ten, który jest bardziej doświadczony i z większą łatwością i sprawnością potrafi kierować pojazdem, a nie ten, który walczy ze sprzęgłem i skrzynią biegów na każdym zakręcie. Cnoty więc pozwalają człowiekowi osiągać coraz większą łatwość rozpoznania i czynienia dobra.

Do perspektywy cnót, znanej już od Arystotelesa, św. Tomasz dodaje jeszcze perspektywę cnót teologalnych, związanych z Bogiem. Wiara, nadzieja i miłość pozwalają czasem wykraczać poza porządek naturalny i zdobywać się na rzeczy przekraczające umiar właściwy cnotom, a mianowicie, poświęcenie, męczeństwo, heroizm w służbie ludziom i Bogu.

Podobnie jak Augustyn, tak i Tomasz odwołuje się do tekstu Ośmiu Błogosławieństw z Ewangelii. Wokół tego tekstu skonstruował strukturę swojej sumy teologicznej, uważając Kazanie na Górze za szczytowy tekst Nowego Prawa, przewyższającego prawo naturalne i Stare Prawo, którego wyrazem był Dekalog. „Kazanie jakie Pan wygłosił na Górze zawiera  całą doktrynę (uformowanie) życia chrześcijańskiego” twierdzi Tomasz. Owe Nowe Prawo, oparte na błogosławieństwach, chociaż w wymiarze zewnętrznym nie różni się tak bardzo od Starego, to ma całkiem inną perspektywę. O ile bowiem stare prawo kładło akcent na to, co w działaniu człowieka zewnętrzne, nowe prawo podkreśla wewnętrzną dyspozycję człowieka. Zatem w interpretacji Tomasza, w tekście błogosławieństw Chrystus przygląda się odpowiedziom ludzi na pytanie o to, co przynosi szczęście, a potem, odrzucając odpowiedzi cząstkowe, ukazuje pełnię błogosławieństwa, czyli cel człowieka.

Dla Tomasza niezwykle ważna była kwestia ludzkiej wolności. Wolność polegała jego zdaniem na swobodzie i łatwości wybierania dobra, a nie na wybieraniu spośród wielu równorzędnych wartości. Tomasz nie mówi więc o wolnej woli człowieka, ale o wolnej decyzji, wyborze. Wolność wypływa z rozumu i woli, które łączą się, aby utworzyć akt wyboru, składający się praktycznego osądu i chęci – wyjaśnia św. Tomasz. Akt wyboru jest wtedy wolny, gdy wypływa z naturalnych skłonności do prawdy i dobra, kształtujących władze ludzkie, a nie podlega negatywnym wpływom grzechu, błędu i niedoskonałości. Sama wola jest tylko władzą i jeśli nie byłaby wolna, to nie mielibyśmy do czynienia z aktem ludzkim, tylko z koniecznością, nie podlegającą ocenie etycznej. W tej kwestii Tomasz różni się znacznie od współczesnych mu nominalistów, dla których wolny wybór wyprzedza rozum i wolę i jest całkowicie „nie ukierunkowany” na dobro, ale jest prostym chceniem (Ockham).