Moje dzieci namówiły mnie do obejrzenie w kinie „Krainy lodu” – świetnej animacji i, jak to zwykle w produkcjach Disneya ma miejsce, uzupełnionej spójną z obrazem i przyjemną w odbiorze, muzyką.

Jakże ogromne było moje zaskoczenie kiedy patrząc na moment koronacji Elsy we wnętrzu drewnianego kościoła, usłyszałem melodię, której się zupełnie nie spodziewałem… Mistrzowska intuicja kompozytora (Christophe Beck) pozwoliła mi rozpłynąć się w scenie przyozdobionej aksamitnymi dźwiękami chóru a cappella! To była bardzo ciepła muzyka (jak na tytuł filmu przystało), bezbłędnie oddawała chwilę – i co dla mnie ważne – w pięknym wykonaniu skandynawskich śpiewaków. Niestety całość tego fragmentu trwa zaledwie minutę, ale warto tego posłuchać i się zachwycić! Obyśmy częściej mogli słyszeć taką muzykę w bajkach.

 

 

I jeszcze jedna inspiracja muzyką Północy.

Jest to utwór dłuższy, bo trwa nieco ponad siedem minut mieszcząc w sobie brzmieniowy obraz ponadczasowej historii. „O Magnum Misterium” Mortena Lauridsena, bo o tym dziele mowa, jest jednym z tych utworów, od których nie potrafię się uwolnić przez cały rok mimo, że jego treść dotyczy tajemnicy Bożego Narodzenia.

O magnum mysterium,
et admirabile sacramentum,
ut animalia viderent Dominum natum,
jacentem in praesepio!
Beata Virgo, cujus viscera
meruerunt portare
Dominum Christum.
Alleluia.

Autor stara się w nim ukazać najpierw lekkie zaskoczenie pasterzy, którzy dowiadują się, że w ciele człowieka czeka na nich Bóg. Zaskoczenie jednak rośnie, co pięknie jest oddane poprzez brzmienie – Wszechmogący Pan jako bezbronne dziecko leży między zwierzętami!

Na tym jednak nie koniec: Bóg zamieszkał w ciemnej grocie, a zdziwienie tym faktem podkreśla cudowne piano. Wreszcie pojawia się Święta Dziewica (3:24), która zmienia historię stworzenia, a przy niej Chrystus, Król Wszechświata. Ciemna grota na chwilę staje się “brzmieniową katedrą”. A wszystko dzięki wspaniałemu wykonaniu Nordic Chamber Choir.